Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nurgle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nurgle. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 października 2018

Saga kilku Warlordów - Maggotkin, wpis pierwszy | A Tale of several Warlords - Maggotkin, first entry

Malarski dyslektyk

Pomimo tego, że nie mam talentu do malowania, co zresztą widać z tytułu, lubię to nasze hobby, we wszystkich jego aspektach, towarzyskim, zbierackim, lubię grać, sklejać figurki i teren i malować. Moją szczególną estymą cieszą się jednak najbardziej dwie pierwsze spośród wyżej wymienionych aktywności. W trakcie 23 lat zajmowania się tym hobby, pomalowałem zaledwie ok. 300 modeli, a stosy ołowiu, plastiku i żywicy wciąż rosną. Malując z doskoku, a właściwie naprawdę rzadko, zawsze szukam jakichś dodatkowych motywacji. Ostatni taki impuls miałem przy okazji Frostgrave, dzięki czemu dwa lata temu pomalowałem jakieś 50 figurek, niestety - dotychczas zagrałem nimi zaledwie dwa razy.

Po zniknięciu Starego Świata obawiałem się, że moje figurki może i doczekają kiedyś pomalowania, ale akcji na stole już raczej nie. I wtedy, nagle, ni z tego, ni z owego, jeden z kolegów z naszej hobbystycznej grupki zaproponował zrobienie Sagi Kilku Warlordów, by zmotywować nas do pomalowania modeli do gry w jego nadchodzące urodziny, a - przy okazji - do spróbowania Age of Sigmar, którego większość z nas unikała od Końca Czasów. Z radością zgodziłem się wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Mam nawet Demony Nurgla, kupione kilka lat temu, z zamiarem zrobienia dwóch pieczeni na jednym ogniu, czyli wykorzystania ich do zrobienia armii przydatnej zarówno w Warhammerze Fantasy Battle, jak i w WH40K. Potem na horyzoncie pojawiło się coś nowego, w postaci Frostgrave'a, dzięki czemu mogłem upiec nawet trzy pieczenie - warhammerowi Nosiciele Plagi zamieniły się w tamtejsze Pomniejsze Demony. Ich czwarte wcielenie będzie zaś w AoS. Cztery różne armie do czterech różnych gier przy wykorzystaniu tych samych figurek, to jak muzyka dla moich uszu. A więc postanowione - wystawiam Maggotkin.

Początkowo chciałem stworzyć mieszaną armię demonów i ich śmiertelnych wyznawców, ale po sugestiach innego gracza, również wyznawcy Nurgla i po przejrzeniu księgi armii zdecydowałem się na armię złożoną z samych demonów.

Armia:
Poxbringer  (120 punktów)
Sloppity Bilepiper (jedyna figurka, jaką muszę dokupić; 100 punktów)
4 oddziały Plague Bearerów (4x 120 punktów)
2 oddziały Much Zarazy (2x 200 punktów)
Nurglingi (100 punktów)
Ogółem 1200 punktów, co jest naszym celem. Liczba modeli - 51.

Kiedy już się z tym uporam, chciałbym dokończyć armię dokładając do niej:
14 Plague Bearerów, kolejne 6 pomalowałe wcześniej do Frostgrave, ale te trzeba będzie zapewne poprawić
3 Muchy Zarazy
Wielki Nieczysty z 6. edycji WFB
Demoniczny Książe z Avatars of War
Epidemius, Tallyman of Nurgle
Nurglingi (kolejne trzy podstawki)
Feculent Gnarlmaw

Jak widać, następne 31 modeli do pomalowania, po pierwszej fali liczącej 51 figurek.
Wspomniałem wcześniej, że jestem raczej kiepskim malarzem. Trochę jak w tym popularnym memie, mój poziom umiejętności odzwierciedla hasło "powinieneś rozcieńczać farby", ale zamierzam rozwijać się w kierunku stylu Blanchitsu, który dzięki wykorzystaniu intensywnego weatheringu pozwala ukryć brak umiejętności, a figurki pomalowane w ten sposób nadal wyglądają dobrze.

Życzcie mi szczęścia.


Painting with dyslexia

Despite having no painting talent at all, as the title might imply, I like this hobby of ours. All aspects of it: social, collecting, playing, modeling and painting. Especially the first two, though. During my almost 23 years in the hobby I have only painted around 300 models, yet the lead, plastic and resin pile keeps mounting. Being on and off painter, off mostly to be honest, I am always eager to find something to motivate me. The last thing was Frostgrave, which made me paint 50 miniatures two years ago, sadly I got only to play twice with them. 
With the demise of the Old World I was afraid my minis might see a paintbrush eventually, but no action. Then out of the blue one of the friends in our gaming group proposed to do a Tale od several Warlords to motivate us to paint some models for his Birthday party and hop onto the AoS bandwagon, that we have avoided since the End of Times. I am eager to join, as I already have already bought nurgle daemons several years ago with intention to kill two birds with one stone and make an army both for Warhammer Fantasy Battle and WH40k. Later came another bird called Frostgrave, where Plague Bearers would be Minor Demons and now for AoS. Four purposes for these minis sounds like music to my ears. Maggotkin it is.

Initially I have intended to build a mixed daemon/mortal force, but after suggestion of the other Nurgle worshipping warlord and browsing through the book I have opted to start with pure daemon force.

The force:
Poxbringer  (120 points)
Sloppity Bilepiper (the only mini I have to buy; 100 points)
4 units of Plague Bearers (4x 120 points)
2 units of Plague Drones (2x 200 points)
Nurglings (100 points)
Total of 1200 points, which is our target. Model count 51.

After that I would like to finish off my Daemon pile with:
14 Plague Bearers, additional 6 were painted for Frostgrave, but might have to be repainted
3 Plague Drones
6th edition Great Unclean One
Avatars of War Daemon Prince
Epidemius, Tallyman of Nurgle
Nurglings (another 3 bases)
Feculent Gnarlmaw

So another 30 minis after initial 51.

I did mention my painting skills are rather poor. As the recent meme goes I am close to „you should thin your paints” style but I intend to move towards „Blanshitsu” style that allows heavy weathering to hide lack of skills and still look good.
Wish me luck.





sobota, 8 września 2018

Saga kilku Warlordów - wyznawcy Nurgla, wpis pierwszy

W naszej grupie znajomych padł pomysł wypróbowania Age of Sigmar. Od dawna przyglądaliśmy się tej wersji dawnego Warhammera, ale większość z nas traktowała ten produkt nieufnie, tęskniąc za Starym Światem. Bodźcem do działania stała się nowa wersja zasad. Okazało się, że tym razem nie trzeba było nikogo specjalnie przekonywać. Szybko uzgodniliśmy początkową liczbę punktów i postanowiliśmy wzajemnie się dopingować, stopniowo sklejając i malując nasze modele.

Pierwszym, chyba najważniejszym krokiem, był wybór odpowiedniej frakcji. I tu pojawiła się pierwsza trudność. W moim przypadku początkowo mieli to być Sygmaryci, których podstawą miała stać się połowa nowego pudła Age of Sigmar. Niestety, zamiast trzymać się pierwotnego pomysłu, na swoje nieszczęście postanowiłem rzucić okiem na Start Collecting! innych armii. Można tęsknić za Starym Światem, można kwestionować zasady obecnej edycji, ale trudno coś zarzucić warstwie wizualnej figurek. Modele od dawna trzymały wysoki poziom, ale modele i frakcje, jakie pojawiły się od czasu premiery AoS, wyznaczają nowe standardy i podnoszą poprzeczkę coraz wyżej.  W ten oto sposób zakres moich zainteresować zaczął obejmować nie tylko Sygmarytów, ale również Fyreslayers, Khorne Bloodbounds, Daughters of Khaine, nie wspominając o Seraphonach lub Sylvaneth czy Undeadach.

Ostatecznie zwyciężył rozsądek i praktyczne podejście. Postanowiłem przejrzeć czeluści moich zbiorów i znalazłem spore pudło, którego zawartość mogła z powodzeniem stanowić trzon armii Nurgle’a, a także Glottkina, świetnie pomalowanego przez jednego z uczestników naszego przedsięwzięcia. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt, że modele tej frakcji można pomalować dosyć szybko. W taki sposób narodzili się The Glottkins, jedyna prawdziwie plaguerockowa kapela w świecie AoS...

Otto Glottkin, Ethrac Glottkin i Ghurk Glottkin otrzymali misję od samego boga zarazy. Ich celem miało być przygotowanie wspaniałego koncertu, Plaguestock, w trakcie którego mieli zarazić wszystkich pasją do plaguerocka. Wiedzieli, że sami, pomimo swoich nieprzeciętnych umiejętności, nie sprostają temu zadaniu. Szczególnie, że na ich drodze miały stanąć inne kapele. Dlatego postanowili zebrać starą ekipę, która miała ich wspomóc. Wybór padł na: Ospę, znakomitego basistę, sekcją dętą miał się zająć słynny kwintet, Królowie Zarazy, a okryte złą sławą trio, Trutnie Zepsucia, gitarą rytmiczną, klawiszami i perkusją. Do obsługi całej trasy wybrano sprawdzonych Siewców Siedmiu Plag. Nikt nie wie, skąd się wzięła ta nazwa. W rzeczywistości to jeden zmutowany demon, któremu na co dzień towarzyszy jego 29 klonów.

Już niedługo przekonamy się, kto zostanie królem plaguerocka!



czwartek, 30 listopada 2017

Wybraniec boga zarazy | Champion of Pestilence God

Przeglądając starocie na półkach w poszukiwaniu czegoś, co mógłbym podrzucić Inkubowi, trafiłem na niedokończony model, opisywany w jednej z ksiąg armii chaosu jako "Lord of Nurgle on Daemonic Mount". Pomyślałem, że niezłym pomysłem może być jego dokończenie i pstryknięcie kilku fotek. Armię Chaosu do WFB zacząłem zbierać gdzieś w okolicach 5. edycji (a może to była szósta?) - wtedy, kiedy zwierzoludzie pojawili się jako osobna armia (na początku w WD, a następnie jako normalna księga armii).

Na początku wszedłem w posiadanie sporego zestawu rogatych koleżków, nieco później rozszerzyłem kolekcję o wojowników chaosu i ich sprzymierzeńców różnej maści. Cóż, ze zwierzoludzi pomalowałem raptem kilka modeli, trochę lepiej poszło mi swego  czasu z wojownikami - a teraz dorzuciłem do listy pomalowanych jeszcze jeden jeden model.

GW wydało do Chaosu mnóstwo bardzo fajnych modeli, ten na zdjęciach szczególnie przypadł mi do gustu. Dość długo przeleżał w szafce na półce z modelami rozgrzebanymi i nieskończonymi - tym razem udało się osiągnąć mały sukces ;-) Samo malowanie było dość przyjemne, odcienie  brązu i zieleni maluje się w miarę łatwo. Do tego ten metalowy wzór miał  wyraźną rzeźbę i jedynie naprawdę nieliczne niedoróbki. Nabrałem ochoty na dokończenie jeszcze kilku rzeczy do Nurgla, gdyby tylko dało się jakoś rozciągnąć czas lub zrezygnować ze snu ...
Przemek

Searching through my old models sitting on the shelves, looking for something I could take photos for Inkub's blog, I found an old, unfinished model, described in one of the Chaos army books as 'Lord of Nurgle on Daemonic Mount'. It came to me that it would be nice to finally finish him. I started to collect Chaos army somewhere during 5th edition (or was it 6th?), when beastmen were introduced as a separate army - first in White Dwarf, then with its own, regular army book.

Initially, I bought a lot of horned fellows, then i bought some Chaos warriors and various allies. Well, I managed to paint just a few beastmen but it was a different story with Chaos warriors - I painted much more those miniatures - and this is another one.

GW released a lot really cool Chaos miniatures, but one I like the most is the one shown today. It was left unfinished for a long time, but finishing it was a really enjoyable experience. Painting itself was very fun, greens and browns are easy to paint. Additionally, metal miniature was of excellent quality. In fact, painting this champion was so fun that I want to finish few more Nurgle models. If only I could sleep no more...
Przemek





czwartek, 5 października 2017

Herald Nurgla | Herald of Nurgle

Dowódca mojego oddziałku siewców zarazy, Herald Nurgla, pomalowany w sposób identyczny ze swoimi podwładnymi, gotowy do akcji i rozsiewania rozmaitych choróbsk. Z całej figurki malowanie dwóch elementów sprawiło mi najwięcej przyjemności - pierwszy to miecz, sporo większy od broni siewców zarazy, natomiast drugi bardzo przyjemny detal to oko w brzuchu.

Leader of my small unit of plaguebearers, Herald of Nurgle, painted in the same way as his lessen brothers. Finished and ready to spread diseases all over the universe. Two particular parts of this miniatures were a true joy to paint - his oversized blade and an eye in the gut.









poniedziałek, 25 września 2017

Wesołek dziadka Nurgla | Grandpa Nurgle's farceur

Przedostatni siewca zarazy, muzyk tego niewielkiego oddziału. Wygrywa jakieś plugawe melodyjki (ten paluszek uniesiony, niczym dama pijąca dystyngowanie herbatę!), niewątpliwie pląsając w jej rytm. Nieco trudniejszy do pomalowania w okolicach głowy (do sklejenia zresztą też), przeszkadza w tym bowiem jego sporawy instrument. 

A przy samym malowaniu pobawiłem się trochę, robiąc z dwóch pęcherzy z ropą coś na kształt oczu. Jak chaos to chaos, a co:)

Second to last plaguebearer, musician of this small unit. It plays some filthy tunes, dancing merilly at the same time. It was a little bit harder then others to paint around his head, as his musicial instrument is so big.

And speaking about painting - I tried to change two of the larger boils into eyes - it is chaos after all:)







czwartek, 7 września 2017

Siódmy wnuczek dziadzia Nurgla | Nurgle's seventh grandson

Siódmy plaguebearer malowany był z doskoku - minuta tu, pięć minut parę godzin później, jakoś tak wyszło. Wydaje mi się jednak, że jest dość spójny i całościowo, i ze swoimi poprzednikami - tu niewątpliwie pomaga mu "zapalenie tyłka";)

Już malując zauważyłem, że z jednej strony zapomniałem zalepić szparę między częściami - brzuchem i korpusem. Szkoda, bo w innych zajęło mi to sporo czasu, a tu taki zonk. Na szczęście na żywo prawie tego nie widać.

Zbliżam się powoli do końca malowania dziesiątki siewców zarazy, została jeszcze tylko grupa dowodzenia. Idzie trochę powolnie, ale mam nadzieję, że dokończę ich do następnego poniedziałku.

Seventh plaguebearer was painted in numerous very short sessions - one minute here, five minutes three hours later, then again ten minutes well after midnight - I didn't have time to paint properly. Still, I hope it is consistent with other demons and blends in into the whole unit - with a little help of bloody ass of course;)

I noticed while painting, that I forgot to fill a gap between a belly and a back. It's a pity, as filling and smoothing over all joints took a long time on all other miniatures... Fortunately it is not that visible on the table.

And this is the last 'ordinary' plaguebearer, only command group to paint remains. Work goes slowly but I hope to paint all of them till next Monday.









czwartek, 17 sierpnia 2017

Umiłowany papy Nurgla | Papa Nurgle's beloved

Wraz z wydaniem nowej edycji WH40K postanowiłem nieco zwiększyć stan pomalowanych figurek z tej gry. Tym razem jednak nie Czarny Legion - przynajmniej nie bezpośrednio - a wyznawcy Nurgla. Oczyściłem większość modeli Chaosu z nowego boksa, ale na początek zacząłem malować demony.

Sposób malowania opisałem jakiś czas temu - w skrócie, rzadka, przenikająca się farba, po wyschnięciu poprawiana i domalowywane szczegóły. 

When the new edition of WH40K has been launched, I decided to paint some more miniatures for this game. This time not for my Black Legion - at least not directly this legion - but Nurgle's followers. I assembled most Chaos miniatures from the new starter set, but - for the beginning - I will paint some demons.

Painting was described in earlier note - in short, miniature was painted with thin paints of different colors, freely mixin both on the palette and miniature. After this layer was dry, it was time to tidy everything up and paint some details.








czwartek, 10 listopada 2016

Nurglowe malowanie | Nurgle painting

Drugi z nurglaków, jakie wyszło ostatnio spod mojego pędzla. Ta poza podoba mi się zdecydowanie mniej od pierwszego, niemniej jednak po pomalowaniu ujdzie w tłoku. Przy okazji - gdyby ktoś miał do odstąpienia po taniości plaguebearerów z tej edycji (1997 r. - chętnie odkupię lub wymienię się za ten właśnie wzór, mam jeszcze cztery takie niepomalowane).

Second of the Nurgle lesser deamons painted lately. I don't really like pose of this miniature, first one was much better in my opinion. Still, it looks ok once painted. Now I just have to find five more such middlehammer plaguebearers to make a full unit - unfortunately, I have just five such figures like the one shown here and I hate multiples of the same casts in such small bands.