sobota, 8 września 2018

Saga kilku Warlordów - wyznawcy Nurgla, wpis pierwszy

W naszej grupie znajomych padł pomysł wypróbowania Age of Sigmar. Od dawna przyglądaliśmy się tej wersji dawnego Warhammera, ale większość z nas traktowała ten produkt nieufnie, tęskniąc za Starym Światem. Bodźcem do działania stała się nowa wersja zasad. Okazało się, że tym razem nie trzeba było nikogo specjalnie przekonywać. Szybko uzgodniliśmy początkową liczbę punktów i postanowiliśmy wzajemnie się dopingować, stopniowo sklejając i malując nasze modele.

Pierwszym, chyba najważniejszym krokiem, był wybór odpowiedniej frakcji. I tu pojawiła się pierwsza trudność. W moim przypadku początkowo mieli to być Sygmaryci, których podstawą miała stać się połowa nowego pudła Age of Sigmar. Niestety, zamiast trzymać się pierwotnego pomysłu, na swoje nieszczęście postanowiłem rzucić okiem na Start Collecting! innych armii. Można tęsknić za Starym Światem, można kwestionować zasady obecnej edycji, ale trudno coś zarzucić warstwie wizualnej figurek. Modele od dawna trzymały wysoki poziom, ale modele i frakcje, jakie pojawiły się od czasu premiery AoS, wyznaczają nowe standardy i podnoszą poprzeczkę coraz wyżej.  W ten oto sposób zakres moich zainteresować zaczął obejmować nie tylko Sygmarytów, ale również Fyreslayers, Khorne Bloodbounds, Daughters of Khaine, nie wspominając o Seraphonach lub Sylvaneth czy Undeadach.

Ostatecznie zwyciężył rozsądek i praktyczne podejście. Postanowiłem przejrzeć czeluści moich zbiorów i znalazłem spore pudło, którego zawartość mogła z powodzeniem stanowić trzon armii Nurgle’a, a także Glottkina, świetnie pomalowanego przez jednego z uczestników naszego przedsięwzięcia. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt, że modele tej frakcji można pomalować dosyć szybko. W taki sposób narodzili się The Glottkins, jedyna prawdziwie plaguerockowa kapela w świecie AoS...

Otto Glottkin, Ethrac Glottkin i Ghurk Glottkin otrzymali misję od samego boga zarazy. Ich celem miało być przygotowanie wspaniałego koncertu, Plaguestock, w trakcie którego mieli zarazić wszystkich pasją do plaguerocka. Wiedzieli, że sami, pomimo swoich nieprzeciętnych umiejętności, nie sprostają temu zadaniu. Szczególnie, że na ich drodze miały stanąć inne kapele. Dlatego postanowili zebrać starą ekipę, która miała ich wspomóc. Wybór padł na: Ospę, znakomitego basistę, sekcją dętą miał się zająć słynny kwintet, Królowie Zarazy, a okryte złą sławą trio, Trutnie Zepsucia, gitarą rytmiczną, klawiszami i perkusją. Do obsługi całej trasy wybrano sprawdzonych Siewców Siedmiu Plag. Nikt nie wie, skąd się wzięła ta nazwa. W rzeczywistości to jeden zmutowany demon, któremu na co dzień towarzyszy jego 29 klonów.

Już niedługo przekonamy się, kto zostanie królem plaguerocka!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.