czwartek, 3 stycznia 2013

Olejny ghoul | Oil ghoul

Ta figurka jest dla mnie dość szczególna, rozpoczyna nie tylko kolejną piątkę plastikowych trupożerców. Została w znacznej mierze pomalowana washami olejnymi - od zielonkawego odcienia skóry, poprzez sine i fioletowe cienie w zagłębieniach, do rozjaśnień - choć tutaj używałem też mocno rozwodnionego koloru Bleached Bone. Inne detale to już farby akrylowe. Za każdym razem, kiedy sięgam po oleje, uczę się czegoś nowego o tym medium. W sumie to zrozumiałe, na początku każdej nauki przyrost wiedzy jest największy i najszybszy. Zauważyłem, że spory wpływ na finalny wygląd washa ma nie tylko rodzaj użytego rozcieńczalnika, lecz także jakość farby. Moja biała to w sumie nie za droga farba, za tubkę płaciłem ok. 12 złotych (21 ml, czeski producent Koh-i-noor). Fioletowa i zielona to najtańsze chińskie farby, jakie znalazłem w sklepie (tubka tej samej pojemności kosztowała mnie niecałe 3 zł). Różnicę, niestety, widać już na palecie. O ile pigment białej pięknie rozpływa się w terpentynie, pigmenty tych tanich farb mają tendencję do brylenia się, nie są też tak dobrze rozdrobnione. Nauczka na przyszłość, nie iść w taniochę.

This miniature is kinda special for me. It is first of the next bunch of five plastic corpse eaters but at the same time it is the first painted largely with oil washes - from the green hue of the skin, to the purple shadows between flesh folds, to the highlights. Well, highlights were in small part painted with Bleached Bone color too. Other details were painted with acrylics too. Every time, when I use oils, I learn something new. It's kinda natural, as one learns most at the very beginning of any learning. I noticed that quality of the used paint has a very big impact on final result. My white paint is kinda average in price, I paid something like 4 USD for 21 ml tube (Koh-i-noor, Chech producer). Both green and purple were cheapest I could find in art store (same 21 ml tube, some Chinese product). Difference, is - unfortunately - very visible while working with both kind of paints. White pigment flows naturally, it stays in the medium evenly distrubuted. Particles of pigments of these cheap Chinese paints tend to stick together and they are much bigger. Advice for myself - don't buy cheap shit.


12 komentarzy:

  1. Fajnie wyszły sino-fioletowe cienie. :) Planujesz częściej używać olejnych washy?
    Szkoda tylko, że nadlewki zostały nieusunięte.

    I mam jeszcze pytanie odnośnie widoków dynamicznych. Możesz przesunąć otwierane menu na lewą stronę? Bo zasłania suwak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, washe olejne wchodzą na stałe do mojego "arsenału". Są o wiele łatwiejsze w użyciu od washy akrylowych, mają też odrobinę inne zastosowania. Ale generalnie dają lepsze efekty. Co do nadlewek... to moje nemesis... Będę z tym walczył.
    Pytając o menu, masz na myśli zestaw ikonek po prawej? Jeśli tak, to jest jakiś sposób na przerzucenie ich na lewą stronę, muszę w tym pogrzebać. Postaram się zrobić. Zasłania przesuwanie w Firefoksie?

    OdpowiedzUsuń
  3. FF i widoki dynamiczne chyba nigdy się nie polubią. Po kolejnym otwarciu twojego bloga w FF mogę używać suwaka ale nie mogę dostać się do komentarzy, a ten piszę na Chromie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A co do washy olejnych to planuję użyć ich podczas malowania makiet, zobaczymy jak wyjdzie. Jako rozcienczalnika używasz terpentyny, tak?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, nie mam pojęcia z czego to wynika. Odpaliłem najnowszego FF. Trzykrotnie. Działa mi wszystko. I suwaki, i komentarze. Suwak widoczny obok ikon i w trybie całego bloga, i w trybie pojedynczej notki. Nie mam zielonego pojęcia skąd to się bierze.
    A trudno mi zrezygnować z tego szablonu, bo znacznie łatwiej mi go obrabiać od strony zdjęć, a wizualnie też mi odpowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbowałem terpentyny i białego spirytu, obu dedykowanych do farb olejnych, obu od Talensa. Moim zdaniem terpentyna sprawuje się znacznie lepiej, pozwala na dokładniejsze mieszanie ewentualnych warstw i lepiej rozprowadza pigment.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może to wina mojego FF, ale niby też jest aktualny i kilka razy już usuwałem pliki cookie itd. Zrobiłem zrzut ekranu, na górze twój blog po kliknięciu w odnośnik w emailu powiadamiający o nowym komentarzu, a niżej blog po odświeżeniu strony ctrl+f5.

    http://img442.imageshack.us/img442/4505/beztytuu1mmj.jpg

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy widok przedstawia blog, ktory nie jest do konca wczytany. To jest chyba niezalezne od przegladarki, mam tak, bardzo rzadko, takze na Chrome. Drugi pokazuje jak powinien wygladac. Brak tla na pierwszym zdjeciu wskazuje, ze przegladarka nie wczytuje jakichs 4/5 szablonu, stad problemy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Na moim FF tak jest za każdym razem, dopiero odświeżenie strony pomaga. Ale może tylko mój FF tak ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem dlaczego tak się dzieje... A czy masz tak przy innych blogach z widokiem dynamicznym?

    OdpowiedzUsuń
  11. Robi naprawdę duże wrażenie. Subtelność barw a jednak efekt mocny. Gratuluję ręki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Sprawdziłem, choć trudno było na szybko znaleźć inne blogi z widokiem dynamicznym ;)
    Problem z wczytywaniem bocznego menu występuje także na innych blogach. Przy czym na Chromie wszystko działa dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.