Strony

środa, 30 marca 2011

Ostatni harcownicy armii II/7 | Last skirmishers of II/7 army

Trzeci, a zarazem ostatni element 2Ps dla armii II/7 Later Achaemenid Persian. W liście podręcznika armii DBA to element opcjonalny, wystawiany na stół zamiast rydwanu wyposażonego w kosy (który będzie się u mnie pojawiał dzięki miodności modelu). O malowaniu nie ma co w sumie pisać - proste kolory, przystające wojownikom z jakichś mało znaczących obszarów, choć - oczywiście - ze względu na strój raczej nadal z ziem leżących w centrum imperium perskiego. Zastanawiam się który element armii perskiej wziąć teraz na warsztat - czy 2LH, czy też 3Ax. Okaże się za czas jakiś.

Third - and last - 2Ps element of II/7 Later Achaemenid Persian army. It is optional element according to DBA rules, put on the table instead of scythed chariot - which I will use due to it's coolness factor. Nothing really to write about painting - simple colors, as some warriors from some forgotten areas of persian empire could wear. Areas close to the empire centre of course, as clothes indicates. I wonder which element of II/7 army to paint next - 2LH or 3Ax. Time will tell.



poniedziałek, 28 marca 2011

Sherman V

W ramach odpoczynku od pracy (albo ucieczki, jak kto woli) postanowiłem wczoraj chwilę pomalować. Chwilę, a więc odpadał rozpoczęty element 2PS Later Persians. Hmm... zaraz, zaraz, na stole miałem kiedyś testowego Shermana do Flames of War. Ha - ukrył się w kącie. W sumie prawie gotowy, pomalowany aero, pierwszy wash zrobiony. Zostawiłem go czekając na kalki do 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka. Decalsy dawno doszły a projekt leży. Znakomita okazja, żeby go dokończyć, przecież to góra 20 minut roboty. No i z 20 minut zrobiło się kilka godzin. Położyłem kalki (okazało się, że brak oznaczeń nośności mostowej, właściwych do Shermanów, stąd tylko żółte kółeczko), brak też oznaczenia identyfikacji powietrznej na klapę silnika - kalka produkcji Battlefrontu w wodzie zamieniła się w kilkadziesiąt bardzo drobnych fragmentów białej gwiazdy. Nic to, niezrażony niepowodzeniami przykleiłem oznaczenia, poczekałem aż wyschną, machnąłem po nich nieco płynu zmiękczającego i zająłem się dowódcą pojazdu a potem śladami eksploatacji i malowaniem końcowym. Efekt widoczny na zdjęciach, osobiście jestem zadowolony z tego, jak wyszedł mój pierwszy czołg w tej skali. Celowo ma dość mocno podkręcone cieniowanie pancerza, nie chciałem żeby wyglądał jak model redukcyjny. Z dodatków - mojej roboty są siatki maskujące (fragment owinięty na lufie i zwinięty z boku wieży), plandeka na zasobniku z tyłu wieży i zwinięta i rzucona na kadłub. Niestety, modele Shermanów, które miałem, są pozbawione jakichkolwiek dodatków - stąd potrzeba własnej twórczości. Wieża zamocowana do kadłuba na magnes, trzyma bardzo mocno a jednocześnie pozwala nią obracać. Najsłabszym elementem modelu są niewątpliwie gąsienice i układ jezdny ale to model do grania a nie redukcyjny...
Model przedstawia czołg Sherman V (czyli zgodnie z nomenklaturą amerykańską M4A4) w barwach 2. szwadronu 24. Pułku Ułanów polskiej 1. Dywizji Pancernej z okresu walk w Normandii.

Trying to get some rest from my work (or running away from it, one can say) I decided to paint something yesterday for a change of pace. As I had just a few dozens of minutes already started element of 2Ps Later Persians was out of question. Hmm... Wait a moment, I have had a test Sherman for Flames of War on my table some time ago... Ha, here it is, hidden in the corner. Well, it is almost ready, aerobrushed, first wash on... I had left it in this sorry, half-finished state waiting for decals of 1. Armoured Division of gen. Maczek to arrive. Decals are here for two or three months already so it is highest time to finish it. Excellent oppurtunity to spend some 20 minutes;) Well, 20 minutes turned into few hours. I put decals on (no bridge tonnage mark I'm afraid as the ones I have are incorrect, so just yellow circle instead), there is no aerial identification mark too. Decal made by Battlefront just desintegrated in the water, breaking itself into dozens of tiny fragments. Ok, let's move on... After gluing and softening decals with MicroSol I painted tank commander (with correct rank insignia and arm patches, etc) and then weathered tank itself. Final effect is on the photos - I really like how this tank turned out. It is my first tank in 15 mm, I purposefully made contrast rather strong (for me anyway) as I wanted it to look as a wargamer piece, not scale model. Shermans from my box are clean - no stowage, no nets, etc, so I have had to make some myself - camo nets (hanging from the barrel and on the side of the turret) and folded canvas covers on the turret rear box and one on the hull. Turret is magnet mounted, grip is very strong yet allows for turning it easily. The worst part of the model itself are tracks and wheels... still they look all right at the table.
Model represents Sherman V tank (M4A4 for Americans) from 2nd. troop of 24. regiment of Uhlans of Polish 1st. Armoured Divison led by gen. Maczek in Normandy 1944.  


środa, 23 marca 2011

Bojownicy | Insurgents

W ramach chwilowego odpoczynku od starożytności pomalowałem dwie pierwsze figurki przeciwników moich Amerykanów do gry Ambush Alley. Pochodzą z zestawu plastikowych miniaturek 1:72 produkcji Caesar Miniatures "Modern Militia". Niestety, zdecydowana większość wzorów w zestawie przedstawia członków rozmaitych sił nieregularnych z Afryki, a nie z Bliskiego Wschodu, zdołałem jednak wybrać kilka wzorów odpowiadających moim potrzebom. Docelowo zamierzam mieć kilkanaście figurek przedstawiających rozmaitych "rozpoznawalnych" przeciwników - Talibów, żołnierzy armii irackiej, itd., oraz kilkudziesięciu takich, którzy będą dobrze wyglądać jako ogólny, niezidentyfikowany przeciwnik US Army. Stąd całkowicie fantazyjne malowanie - robiąc je chciałem, by miniaturki przedstawiały przeciwnika mającego jakieś przeszkolenie wojskowe, tłumaczące spodnie wojskowe, elementy wyposażenia wojskowego, itp. Same figurki... no cóż, nie ukrywam że nie jestem ich entuzjastą. Zdecydowanie wolę figurki metalowe lub z twardego plastiku. Tych nie można nawet porządnie pozbawić linii podziału formy, nie mówiąc już o miejscach zalanych całkowicie tworzywem, co widoczne jest na figurce bojownika w chuście.

As a kind of side project I painted first two miniatures of opponents for my modern Americans for Ambush Alley. They are part of Caesar Miniatures "Modern Militia" set. Unfortunately, most of the figures clearly represents irregulars from Africa, not Middle East, I managed to choose some suitable for my purposes though. I intend to make two, three dozens of "named" opponents - like Talibans, soldiers of former Iraq army, etc. and few dozens of other, unnamed, generic opponents, looking good next to more specific ones. So colors are purely imaginatory - I just wanted figures to represent some opponent with military background - hence combat trousers, some military equipment besides weapons. Regarding miniatures itself... well, I'm not a big fan of rubbery plastic 1:72 figures. I prefer metal or hard plastic 20 mm miniatures. Rubber ones are impossible to properly clean from mould lines and there are some areas on the miniature just filled with plastic due to technology limitation - this is visible on the miniature with shawl covered face. 


wtorek, 22 marca 2011

31 zeszyt "Kolekcji wozów bojowych" | 31st issue of "Kolekcja wozów bojowych"

W kolejnej części "Kolekcji wozów bojowych" przedstawiona zostanie konstrukcja i wykorzystanie bojowe niemieckiego niszczyciela czołgów z czasów II wojny światowej Sd.Kfz. 162 Jagdpanzer IV. Omówione zostaną wszystkie wersje tego pojazdu, natomiast do pisma dołączony zostanie gotowy model diecast wersji Sd.Kfz. 162/1.

Next issue of "Kolekcja wozów bojowych" will describe construction and combat usage of German World War Two tank destroyer Sd.Kfz. 162 Jagdpanzer IV. All versions of this vehicle will be covered in text, ready-made diecast model of Sd.Kfz. 161/1 version will be bundled with the magazine.


niedziela, 20 marca 2011

Wybrane z tygodnia 19 | Chosen from the week 19

Codwutygodniowa porcja czegoś związanego z wargamingiem, co zwróciło moją uwagę w tym czasie. Na początek link do strony firmy Fernando Enterprises - malowanie figurek na zlecenie. Zawsze ciekawy byłem, jak taki biznes wygląda od środka. Teraz już wiem. Sam nie wiem, jak nazwać moje odczucia... Zdziwienie? Tak, to chyba najbliższe tego co czułem oglądając te zdjęcia. Zwłaszcza widok pań plotkujących przy stołach podczas malowania. Rzućcie okiem, ciekawy jestem waszych reakcji.
Drugi link prowadzi do bogato ilustrowanego poradnika dotyczącego robienia drzew - w oryginale do dioram kolejowych ale jaka to w końcu różnica. Efekt końcowy jest spektakularny.
Ostatni odnośnik wiedzie do strony pewnej pani ze Stanów, która w wolnym czasie robi zabudowania w kolejowej skali Z - to już raczej tylko do popatrzenia, choć jest naprawdę na co. Zdjęcie ilustrujące dzisiejszą notkę pochodzi właśnie z tej strony.

Welcome to biweekly portion of something wargamingly cool:) First - link to the webpage of Fernando Enterprises - miniature painting service. I was always curious how this kind of business really look like and now I know. What I don't really know is how to describe my feelings? Suprise? Yes, this is closest to what I felt watching pictures on this site I think. Especially suprising was a picture with some women chatting over the table while painting. Take a look.
Second link leads to very nice tutorial on making trees - for railroad dioramas originally but they are very, very nice for some crazy wargames projects too. Final effect is truly spectacular.
Last link is for a webpage of an American lady building "Z" scale buildings in her spare time. Really nice for some inspiration. Picture accompanying this note is taken from this page.

sobota, 19 marca 2011

Doświadczony weteran | An grizzled veteran

Ostatnia z figurek bandytów z Meksyku, jakie miałem w domu, jest gotowa. Malowanie banalnie proste - kolory podstawowe, na to dip Army Paintera i lekkie rozjaśnienia twarzy, dłoni, włosów i bardzo lekkie na kurtce i butach. Pozostałe części figurki wyglądają dokładnie tak, jak "pomalował" je artysta, imć Dip;) Jestem bardzo zadowolony z prób z produktem AP - figurki malują się błyskawicznie a efekt finalny jest naprawdę dobry - przynajmniej dla mnie. Zastanawiam się, czy potrafiłbym tak ładnie pocieniować materiał spodni, jak wyszło to dzięki wykorzystaniu dipa.

Na tej miniaturce miałem zakończyć przygodę z Meksykanami, postanowiłem jednak dokupić jeszcze 7 miniaturek - konnego bandytę ze strzelbą, zestaw pięciu kolejnych łotrzyków i Billy'ego The Kida, który w mojej bandzie będzie - w zależności od potrzeb - albo najmitą, albo żółtodziobem. Figurki, jakie chcę kupić, wyprodukowała firma Black Scorpion Miniatures. A po Meksykanach przyjdzie zapewne czas albo na Indian, albo na kawalerię amerykańską - nie jestem jeszcze zdecydowany.

Last of Mexican bandits miniatures which I have had at home is ready. Painting was very simple - basic colors washed with Army Painter's Strong Dip, small highlights of face, hands, hair and very delicate highlights of jacket and boots. Rest of the miniature looks exactly as it was painted by artist itself, Mr. Strong Dip;) I'm really satisfied with the final look of dipped miniatures and with dip itself - miniatures are being painted in no time and final effect is really good - at least for my standards. I wonder if I would be able to achieve so smooth and nice blending effect on the trousers using standard methods.
I planned to finish my Mexican gang with this miniature but I will buy another seven figures - mounted bandido armed with shotgun, another set of five Mexicans and Billy The Kid. He will be mercenary gunman or juvie in my band - depending on requirements. I want to buy miniatures by Black Scorpion Miniatures. Next band, after the Mexicans, will be Indians or american cavalry - I'm not sure yet.


czwartek, 17 marca 2011

Lekki rydwan egipski | Egyptian light chariot

Oj, strasznie długo zeszło mi się z tym modelem, muszę jednak powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego. Długi czas pracy to częściowo moja wina, nie dość że ułamałem nogę kierowcy rydwanu, którą potem musiałem zrekonstruować (a umiejętności rzeźbienia brak mi zupełnie), to stwierdziłem, że model będzie wyglądał ciekawiej z oszczepnikiem, biegnącym obok i z lejcami. Same lejce to ładnych parędziesiąt minut dodatkowej roboty ale chyba warto.
Podczas montażu i malowania kierowałem się ilustracjami zawartymi w jednym z zeszytów cyklu Campaign wydawnictwa Osprey, poświęconemu bitwie pod Kadesz, ilustracjom znalezionym w sieci, przedstawiającym rydwany egipskie a pochodzącym z okresu Nowego Państwa (jest tego naprawdę sporo) oraz zdjęciami modeli Wargames Foundry:). Kolorystyka rydwanu jest zbliżona do rysunków z Osprey'a ale nie mam tak naprawdę pojęcia, czy odpowiada rzeczywistości. Obaj członkowie załogi rydwanu wyposażeni są w pancerze łuskowe. Źródła twierdzą, że wykonywano je zarówno z metalu, jak i z odpowiednio przyciętych fragmentów skóry - dla tych modeli wybrałem wariant wykonany z metalu - zaszalałem trochę, wykorzystując po raz pierwszy od jakichś 15 lat bardzo starą farbę Citadel o nazwie Polished Blue. To metaliczny niebieski. Efekt nie jest najgorszy. Co ciekawe, pancerz łuskowy znaleziony w grobie Tutenchamona wykonany był ze skóry barwionej na różne kolory, prawdopodobnie był znacznie wygodniejszy od ciężkiego i bardzo, bardzo gorącego pancerza metalowego. Tarcze przy obu figurkach wykonałem od podstaw - w przypadku woźnicy chronił on nią łucznika - w zasadzie powinienem zamienić załogę miejscami ale zorientowałem się w tej drobnej pomyłce już po solidnym przyklejeniu figurek, nie chciałem już bawić się w ich odklejanie. Oszczepnik, biegnący obok wozu bojowego przedstawia żołnierza zabijającego nieprzyjaciół zszokowanych uderzeniem rydwanu, jego zadaniem była także dodatkowa ochrona załogi pojazdu. Figurka jest identyczna jak w przypadku obu miniaturek z wcześniejszej podstawki 2Ps - odpowiednio powyginałem tylko kończyny i ułożyłem trochę inaczej ciało. Na szczęście figurki Venexii wykonane są z bardzo miękkiego, jak na dzisiejsze standardy stopu i łatwo poddają się tego rodzaju modyfikacjom bez łamania się, jeśli tylko zachowana zostanie pewna ostrożność. Niestety, przy okazji wyszukiwania miniaturki przekonałem się, że dwie z odpowiednich figurek są wybrakowane, nie mają odlanych prawych dłoni.
Doskonałe są konie - jakość o parę klas przewyższa figurki piesze Venexii. Malowało się je bardzo dobrze, mają fajne pozy, dość głęboką rzeźbę. Koszmarem natomiast były koła. Nie dość, że niezbyt przypominają cienkie, smukłe koła znane z zachowanych rydwanów i ich przedstawień, to na dodatek musiałem je w praktyce wycinać z bardzo licznych nadlewów i fragmentów metalu wypływającego spomiędzy form. Niestety, wszystkie koła do pozostałych rydwanów egipskich prezentują ten sam, mierny poziom.
Tak czy siak uważam, że gotowy model jest jedną z moich lepszych prac i wygląda w rzeczywistości bardzo fajnie - sporą rolę odgrywają w tym pewnie żywe, jaskrawe kolory.
Ostatnia sprawa - podstawka. Jej wielkość jest zgodna z przepisami DBA ale uważam że 40x40 mm to za mało w przypadku rydwanów i słoni. Modele, po prostu, nie mieszczą się na niej, wiszą zarówno z przodu, jak i z tyłu. Montując kolejne rydwany być może zrobię niestandardowe podstawki 40x50 mm.
Podczas prac nad podstawką wykorzystałem nowe gotowe kępki traw firmy Fredericus Rex. Niestety, nie są one tak dobre jak produkt Silfora - są tańsze ale ich jakość pozostawia nieco do życzenia, co daje się zauważyć zwłaszcza na etapie montowania ich na podstawce.

Well, this model took a long time to complete, much longer then I anticipated but I have to say I'm really glad how it turned out. I'm partly responsible for such a long delay as I broke a leg of chariot driver first and had to sculpt it from the beginning (and I truly suck with greenstuff), then I decided that model would be much more interesting with reins added to the horses and runner next to the chariot (which is historically accurate I think). Reins itself are about 2 more hours of work...
My main source of inspiration while making and painting this model were Campaign 22 "Battle for Qadesh" by Osprey, some photos of ancient Egyptian reliefs found on the Web and photos of miniatures by Wargames Foundry from the official site of this company:). Colours of the chariot are close to pictures from Osprey but I don't know if they are historically valid. Chariot crewmen wear scale armour. Sources indicates that this kind of armour was made from metal or leather scales. I chose to represent metal and for the first time in 15 years used very old Citadel paint called "Polished Blue" - it is basically blue with nice metal shine. Result is not bad. Scale armour found in Tutenkhamon grave was made from leather - wearing metal one under the hot egyptian sun surely wasn't comfortable. Both shields visible on the model are made from scratch (I especially like the zebra one;)). Chariot driver was equipped with a shield to protect archer. Miniatures on the model should change places to be honest but I noticet it too late to make any adjustments. Well, I will have to live with it I guess. Chariot runner visible next to the vehicle represents soldier running alongside chariots to kill any enemies shocked with chariot attack. His other role was protection of chariot crew. I used javelinmen miniature (the same which is visible on the 2Ps base). Fortunatelly Venexia Miniatures are cast in relatively soft alloy and it is possible to bend legs and arms carefully. Unfortunately, looking for right miniature for a runner I noticed that two of my javelinmen are casted without right hands.
Both horses are excellent. They are much, much better then other Venexia miniatures. Sculpt is very realistic and relatively deep, poses are lifelike, they painted very well. Wheels of the chariot, on the other side, were true nightmare. They are much too thick for egyptian chariots I think and they were very badly casted. I have had to literally carve them out of the flash.
Nevertheless I think that final model looks really good, I think it is one of my best 15 mm works. Bright, strong colors really help I think.
One more thing - base. It is 40x40 mm as per DBA rules but I think it is much too small. Models of chariot and elephants just doesn't fit on such base, they have to be positioned diagonally (which sucks) or "hanging" partially outside the base (which sucks too). I will probably make some larger, 40x50 mm base for other egyptian chariots. Dry grass tufts visible on the base are made by Fredericus Rex company. Unfortunatelly they are not as good as Silfor ones but they are cheaper. 


poniedziałek, 14 marca 2011

Czerwone Kurtki | Redcoats

Mam właśnie przed sobą zestaw Perry Miniatures "British Napoleonic Line Infantry 1808-1815". Nie wiem, czy będzie to początek czegoś większego, czy też chwilowy kaprys. Pomysł, wspólny z bratem, jest taki, żeby pobawić się nieco figurkami 28 mm, z paru powodów padło na okres napoleoński. No dobra, mówiąc szczerze, interesuję się tym okresem od dawna, odstraszało mnie jednak zawsze skomplikowane malowanie. Mam nadzieję, że jakoś dam radę. Mormeg kupi na początek jakiś boks Francuzów, ja - jak widać - wybrałem żołnierzy Imperium Brytyjskiego. A na razie siedzę i zachwycam się jakością produktu braci Perrych... Prawdopodobnie będę ich malował z mundurach z czasów wojny w Hiszpanii. Zanim jednak zacznę przy nich cokolwiek robić, skończę Persów i Egipcjan.
Kupiłem też "Black Powder", ech... prawdziwe porno dla wargamerów...

I'm staring at the Perry Miniatures' "British Napoleonic Line Infantry 1808-1815" box right now. I don't know if this will be beginning of something bigger or it is just an impulse buy. We - my brother and I - were looking into some 28 mm historical gaming for some time and our newest idea is napoleonic era. Ok, I will be honest. I really like this period but I was always scared by multitude of uniformes and amount of painting. Well, I will try nonetheless. Mormeg will buy some boxed set of Frenchmen, I chose, obviously, soldiers of British Empire. They will be painted in Peninsular War period uniforms I think. But first I will finish freshly started Persians and Egyptians for DBA...
I bought "Black Powder" too... true wargamer porno...



sobota, 12 marca 2011

Na szybko | Fast one

Mała fotka, żeby pokazać, żem nie całkiem zleniwiał;) Rydwan Egipcjan okazał się znacznie bardziej pracochłonny, niż początkowo sądziłem. Zwłaszcza konie są dość szczegółowe, jakością nie odbiegają od koni Corvus Belli. Pomalowałem załogę (dorobię jeszcze tarczę woźnicy) i jednego z koni pociągowych. Podoba mi się zestawienie kolorów żółtego i niebieskiego. Drugi koń może będzie gotowy dziś, a jutro, jak dobrze pójdzie, sam rydwan. Postanowiłem też troszkę podkręcić historycznie samą jednostkę, dlatego oprócz samej bryki, na podstawce będzie też biegnący obok niego wojownik - tego muszę jeszcze pomalować.

Small photo to prove that I'm not THAT lazy;) Egyptian chariot is much more detailed then I thought and takes a lot longer to paint then I thought. Horses especially are detailed, they are equal in quality to Corvus Belli I think. I painted chariot crew (shield still to be made and attached to the charioteer) and one of the horses. I really like yellow and blue scheme. Second horse will be probably ready today and tomorrow, if everything goes well, I will finish chariot itself. I decided to "pimp" this unit a little, to make it more historically accurate, so there will be a chariot runner on the base too - still have to paint this one. 

czwartek, 10 marca 2011

Rok bloga | Anniversary of blog

Nieco ponad rok temu zacząłem prowadzić ten blog, myślę więc, że to niezły czas na podsumowanie. Pierwszy miesiąc działalności, od 8 marca, zamknął się imponującą liczbą 158 unikatowych odwiedzających (goście zliczani jako unikatowi są każdego dnia - ten sam adres IP następnego dnia traktowany jest jako kolejny unikatowy odwiedzający). W kwietniu było trochę lepiej - odwiedzających było 220. Potem już w zasadzie co miesiąc "trynd wzrostowy" się utrzymywał. W ostatnim pełnym miesiącu odwiedzających było 2015 osób - za co serdecznie dziękuję:) W całym minionym roku unikatowych odwiedzających było 5311, natomiast w tym, do chwili w której to piszę, 4557. Obecnie dziennie liczba unikatowych odwiedzających waha się od ok. 90 w dni bez notek do 130-150 w dni z notkami.
W czasie tego roku polubiłem malowanie figurek 15 mm, pomalowałem ich kilkadziesiąt, co - jak na mnie - jest wynikiem rewelacyjnym. Starczyło ich do zrobienia czterech pełnych armii do DBA. Spod mojego pędzla wyszło też ok. 20 miniaturek 28 mm, kilkadziesiąt figurek 1:72 mm, kilka okrętów, pojazdów, itd. w rozmaitych innych skalach. Przemalowałem też sporą część swojej kolekcji ożywieńców do Warhammera. Najważniejsze jednak, że w ogóle, po kilku długich latach, udało mi się wrócić, mam nadzieję że na stałe, do starego hobby.
A za wszystkie odwiedziny, komentarze, wypowiedzi wszystkim dziękuje:)

A little more then year ago I've started this blog, I think it is good time for a little summary. First month of blogging (started 8th of March 2010) ended with imposing number of 158 unique visitor (visitors are counted as unique on daily basis - one IP number on the next day is counted as another unique visitor). April was a little better - 220 visitors. Every next month was little better. Last full month, February, ended with 2015 visitors - thanks very much! There were 5311 visitors in whole last year and 4557 in 2011 so far. Current number of unique visitors daily varies - it is about 90 (on a day without new note) and 130-150 on a day with a new note.
I started to like painting 15 mm miniatures during this year. I managed to finish few dozens of them, which is GREAT result for me. Four all options DBA armies. About 20 28 mm miniatures, two or three dozens of 1:72 figures, some tanks, vehicles, ships in other scales. I repainted big part of my old Undead Warhammer army too. The most important thing is, I think, that I came back to my old hobby after few long years without brush in hand.
Many, many thanks for all your comments, visits and mails:)

wtorek, 8 marca 2011

30. numer "Kolekcji Wozów Bojowych" | "Kolekcja Wozów Bojowych" issue no. 30

30. numer pisma poświęcony jest słynnemu radzieckiemu czołgowi T-34 w wersji z armatą kalibru 85 mm. Pismo zawiera opis powstania tej wersji, modyfikacji wprowadzonych do produkcji i takich, które z rozmaitych powodów nie doczekały się realizacji seryjnej. Do zeszytu dołączony będzie gotowy model diecast czołgu T-34/85 w malowaniu radzieckim z 1944 r.


30. issue of "Kolekcja Wozów Bojowych" will describe famous soviet T-34 tank with 85 mm gun. Detailed informations about history of this construction, it's modifications and versions  will be presented in the magazine. Ready-made, diecast model of T-34/85 in Russian colors will be bundled with the magazine. 


niedziela, 6 marca 2011

Wybrane z tygodnia 18 | Chosen from the week 18

Dziś już późno, jestem dość śpiący, nie będę więc przynudzał. Pierwszy link prowadzi do strony sklepu firmy Miniature Figurines, sprzedającego między innymi produkty Matchlock Miniatures. Ukazały się właśnie kolejne figurki polskich żołnierzy z września 1939 r. w skali 28 mm. Razem z figurkami Bolt Action, które doczekały się właśnie reedycji i poprawek, oraz pojazdami i armatami tej samej firmy, można już złożyć całkiem ciekawy oddział Polaków walczących np. pod Mokrą. Drugi link prowadzi po prezentowanego tu już kiedyś bloga Frederica Machu, tym razem chciałbym zwrócić waszą uwagę na świetne zdjęcia z gier z czasów I wojny światowej. Nie tylko doskonały teren i figurki, lecz także bardzo dobre fotografie. Warte zobaczenia.
Trzeci i ostatni odnośnik to blog Chrisa Fitzpatricka, w tej chwili praktycznie w całości poświęcony wargamingowi w realiach "Gwiezdnych Wojen". Zdjęcie ilustrujące notkę pochodzi właśnie z tego blogu. Szczególnie polecam artykuł na temat budowy domu z jakiejś pustynnej planety w oparciu o opakowanie po pieczarkach. Kawał świetnej roboty modelarskiej, malarskiej i zdjęciowej.

It's late today, I'm feeling really sleepy, so I will be short. First link leads to the store of Miniature Figurines, selling, among others, products of Matchlock Miniatures. There are some new Polish 28 mm Early War soldiers available, which - together with newly released and improved Bolt Action line of soldiers and guns - makes building nice, sizeable September '39 Polish unit possible, for example for refightning some part of famous Mokra battle from 1st of September 1939. Second link takes us to the blog by Frederic Machu, which I already presented here. This time I would like to turn your attention to great WW1 wargaming pictures. Not only miniatures and scenery are great but photos are really good too. Definitely worth looking at.
Third and last link - Chris Fitzpatrick's blog, dedicated to "Star Wars" gaming. Picture above is taken from this blog. Especially worth reading is article about building nice desert planet building from mushrooms package. Really nice piece of modelling, painting and photographing. 

sobota, 5 marca 2011

Foundry Miniatures Painting & Modelling Guide

To też prezent od Świętego Mikołaja (został mi jeszcze jeden, podobny, do opisania). Na tę książkę, będącą bardzo bogato ilustrowanym podręcznikiem malarskim, ostrzyłem sobie zęby od dość dawna. Kiedy w końcu rozpakowałem swój prezent, z zadowoleniem zauważyłem, jak bardzo porządnie jest wydany. Twarda, lakierowana obwoluta, dobry, niezbyt błyszczący papier, ułatwiający dokładnie przyglądanie się ilustracjom, dobrze oddane odcienie kolorów na zdjęciach pokazujących poszczególne etapy malowania. Książka liczy 176 stron. Autorem jest Kevin Dallimore, osoba odpowiedzialna za stworzenie linii farb Foundry Miniatures, "nadworny" malarz figurek tej firmy. Całość książki podzielona jest na 33 rozdziały, omawiające w logiczny sposób malowanie figurek do gier bitewnych - od podstaw, w rodzaju opisu narzędzi, farb, miejsca pracy, poprzez proste, podstawowe malowania, do zaawansowanych technik, malowania budynków, pojazdów, itp. Trzeba jasno zaznaczyć, że podręcznik ten przeznaczony jest głównie dla osób, które dopiero stawiają pierwsze "malarskie kroki". Stąd wyjaśnienia podstawowych zasad malowania, omówienia podstawowych czynności - opisy te można spokojnie pominąć, jeśli pomalowało się "naście" miniaturek, choć warto się z nimi zapoznać, by uporządkować sobie wiedzę (albo, jak w moim przypadku, ponieważ nie lubi się czytać książek fragmentarycznie). Dallimore stopniowo wprowadza nowego adepta malowania w kolejne arkana sztuki - najpierw malowanie jedynie kolorami bazowymi i używanie washów i inków, potem rozjaśnienia i cienie, malowanie pancerzy, ciała, koni, broni, sztandarów, tarcz... Za każdym razem, gdy omówiona zostania jakaś nowa technika, przedstawia przykład jej zastosowania na konkretnej figurce, malując ją w całości, co zilustrowane jest odpowiednimi zdjęciami i tekstem, opisującym krok po kroku wykonywane czynności. W ten sposób stopniowo omawiane są coraz bardziej zaawansowane techniki. Około 1/3 objętości książki poświęcone jest potem na wyjaśnienie tajników malowania poszczególnych elementów - ciała, wzorów na tarczach, metali - za pomocą technik już dość skomplikowanych. Ostatnie kilkanaście stron to już konwersje, malowanie pojazdów (historycznych i fantastycznych), przykłady malowania figurek Wargames Foundy pędzlem innych autorów.
Książka ta jest fantastycznym prezentem dla kogoś, kto dopiero zaczyna malować. Osoby mające już pewne doświadczenie wykorzystają ja tylko częściowo, niemniej jednak i one znajdą w niej coś dla siebie, choć dla nich przeznaczony jest zaawansowany podręcznik malowania Wargames Foundry (postaram się opisać go pokrótce w najbliższych tygodniach). Warto jeszcze zauważyć, że język, jakim pisany jest przewodnik, nie należy do skomplikowanych i zrozumienie tekstu angielskiego nie powinno sprawić większych trudności nawet osobom niespecjalnie dobrze znającym mowę Szekspira.

czwartek, 3 marca 2011

Co jest na podstawce? | What is on the base?

Kolega zapytał mnie, czego użyłem tym razem na podstawce Persów, bo wygląda inaczej niż podstawki wcześniejszych nacji. A owszem. Tym razem zamiast drobnego piasku kupionego w sklepie akwarystycznym użyłem czegoś, co w dużym powiększeniu widać obok - to tak zwany tynk "mozaika", którego torebkę wziąłem sobie podczas tynkowania u znajomych. Granulat zrobiony jest z barwionego akrylu - kolor nie ma większego znaczenia, gdyż i tak jest malowany - mój ma zbliżony do tego, co widać na zdjęciu. Ponieważ bryłki są nieco większe od piasku, znacznie łatwiej poddają się malowaniu suchym pędzlem, efekt jest też bliższy temu, do czego dążę - terenowi, który w widoczny sposób jest nierówny - drobny piasek akwarystyczny nie daje aż tak fajnej tekstury. Wadą tego tynku jest to, że wchłania farbę jak gąbka - może zresztą nie same granulki, tylko przestrzenie między nimi. W przypadku Persów kolejność malowania jest następująca: położenie mozaiki, malowanie Kommando Khaki, nałożenie dużej ilości washa Gryphonne Sepia, drybrush Bleached Bone, ostateczny drybrush mixem 50/50 Bleached Bone i białego. Potem już tylko dodatki w rodzaju trawki i kępek. Efekt jest, mam wrażenie, dość fajny, choć wymaga więcej pracy na etapie malowania, niż w przypadku piasku.

A friend of mine asked what kind of material is on the base of the Persians, as it looks differently then previous armies bases. He's right, this time instead of very fine sand bought in pet shop I'm using different material. It is something called "mosaic plaster" (or maybe mosaic roughcast?). I've got it from construction site. It is made from very fine, rough granulaes - color is not important, as it is painted - mine looks similar to the one on the photo. As granulaes are a little bigger then sand grains, they are much better suited to being drybrushed and effect is much more visible and closer to one I want to achieve - rough terrain with visible broken ground. Aquarium sand is much too fine for that kind of effect. There is one catch of course - this mosaic drinks paint as it is no tomorrow. Literally. I takes four, maybe five times paint then sand. My Persian bases are made in that order: first glued and dryed mosaic plaster is painted Kommando Khaki, then liberally washed with Gryphonne Sepia, then drybrush with Bleached Bone. Final drybrush is made with 50/50 mix of Bleached Bone and white. Last part of work is adding static grass and tufts. Final effect is nice, I think, but it takes more time when using ordinary sand. 

środa, 2 marca 2011

Persowie z procami | Persian slingers

Drugim elementem powstającej armii perskiej z okresu końca imperium, podbitego przez Aleksandra Macedońskiego, jest następny element 2Ps, tym razem procarze. Ubrani w tradycyjne stroje medyjskie, to prawdopodobnie lokalne wojska z centrum mocarstwa - gdyby pochodzili z jednej z satrapii granicznych, byliby to raczej przedstawiciele ludów lokalnych lub najemnicy, tacy jak procarze z Krety. Malując te miniaturki chciałem, żeby nie były tak bogato ubrani, jak wcześniej pomalowani łucznicy. Stąd w miarę naturalne kolory i w zasadzie brak jakichkolwiek zdobień na ubraniach. Zmieniłem też trochę sposób malowania, znacznie ograniczam używanie washy - na tych figurkach zastosowałem je tylko na widocznych częściach ciała, czyli twarzach i dłoniach, oraz na skórzanych elementach ekwipunku. Pozostała część malowana jest zgodnie z bardzo starą metodą, od najciemniejszego podkładu, poprzez warstwy przejściowe (będące głównym, bazowym kolorem danej części) do warstwy rozjaśnień. Dzięki temu miniaturki wyglądają nieco czyściej, jakby skąpane były w słońcu Bliskiego Wschodu. Przynajmniej takie mam wrażenie:).

Second element of my Persian army from the very end of this empire, conquered by Alexander The Great, is next 2Ps element, slingers this time. They are clad in traditional Medes clothes, probably some local unit from the centre of the kingdom - if they were from one of the border satrapies, they would be drawn from local people or mercenaries, like Cretan slingers or archers. Painting these miniatures I wanted them to look far more ordinary then previously painted archers - so colors are much more toned down and natural and there are no ornaments on the clothes. I've changed a way I paint too, washes are very sparingly used on them - mainly on skin and leather equipment. Rest of the miniature is painted in very traditional, old fashioned way - first very dark tone of the basic color (representing shadows), then some blended layers for main color and highlights next. I think miniatures look a little "cleaner" that way, as if they would be bathed in The Middle East sun. Or so I hope:)