wtorek, 20 października 2015

Reanimacja trupa - łucznik | Reanimation of the dead - Archer

Szukając odpowiednich, starych figurek do zrobienia strzelców do drużyny poszukiwaczy przygód, przypomniałem sobie o starutkiej figurce, którą w minionym roku dostałem od znajomego w ramach wymiany. Obejrzałem ją wtedy pobieżnie, zapamiętując jedynie grubą warstwę farby i ogólną pozę i odłożyłem do pudełka z napisem "Stara Bretonnia". Coś mnie tknęło i uznałem, że może być to całkiem niezły poszukiwacz skarbów.

Już po pół godzinie przekopywania się przez pudełka miałem go w ręku. Cóż, nie zmienił się ani odrobinę - nadal wyglądał, jakby pomalowano go pędzlem ławkowcem. Szybka kąpiel w acetonie, doczyszczenie pod wodą i pierwsza niespodzianka... hej, ta figureczka ma całkiem niezłe detale...

Druga niespodzianka była nieco mniej przyjemna - łucznik został wyrzeźbiony przez braci Perrych z pewnością jako figurka quasi historyczna, a może nawet całkowicie historyczna. Nie mogłem w swoich zbiorach źródeł znaleźć niczego, co przypominałoby rozcięcie pikowanego kaftana, z jakim ewidentnie miałem do czynienia. W końcu, gdzieś tam wygrzebałem, że robiono takowe czasami dla wygody użytkownika, traktując to jako wentylację.

Samo malowanie sprawiło mi gigantyczną frajdę. Raz, lubię miniaturki tego rodzaju. Dwa, przyjemnie było ją reanimować. Trzy, przy malowaniu trafiłem na fantastyczną stronę, gdzie z przyjemnością znalazłem zdjęcia ślicznie pomalowanych starych figurek Bretończyków, łącznie z paroma sposobami na malowanie tego i owego. Na zdjęciach może specjalnie tego nie widać, ale na żywo jest to już doskonale widoczne. Zastosowałem metodę malowania starej stali, która wygląda końcowo znacznie lepiej od tej, z jakiej korzystałem dotychczas.

Ok, już nic więcej nie piszę. Koniecznie zajrzyjcie tylko na sam koniec zdjęć:)

When I was looking for some old miniatures suitable for archers for my adventurers' team, I suddenly remembered an old, battered miniature, which I received last year as a part of figure trade deal. I remembered just pose and a thick layer of paint and that it was hidden in the box with "Old Bretonnia" label. Well, well, well.. it would be a good damn archer.

Just after a half of hour of searching through my boxes, I finally found it. Well, it certainly wasn't any prettier then I remembered it - it still looked like painted with 40 size brush. Quick paint stripping, some toothbrush polishing and... First suprise - this miniature got some really nice details...

Second suprise was less pleasant. This miniature is sculpted by Perry bros, I think, and I'm pretty sure that this is historically accurate. I couldn't find in my sources anything resembling open cuts in cotton jerkin on the miniature. Finally, I found some vague description of such openings which were used for ventillation. Sounds believable.

Painting this miniature was a joy. I love such miniatures. It was good to restore it to its former glory. And - finally - I found a great website full of fantastic old miniatures, where I was able to grab some useful painting recipes. One of them was for old steel. I actually used it on this miniature, to paint a helmet, but photos, as usual, doesn't do a justice.

Ok, no more writing now. Just look at the last photo, please:)








Tak wyglądała figurka przed malowaniem.
This is how miniature looked like before painting.



7 komentarzy:

  1. Świetny wzór i niezgorsze malowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Malowanie cudo, zwłaszcza zarost wyszedł znakomicie :) Model też bardzo zacny. Napiszesz coś więcej na temat owej metody na starą stal? A może podzielisz sięnamiarami na ową stronke?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością. Nie wrzucałem linka w tekst, bo zachowuję ją na nową serię wpisów... nie wiem jeszcze czy wystartuje, czy nie, ale materiały zbieram.
      Strona to http://t.co/xwEVnreYns
      Natomiast przepis - jest tam w tutorialu dotyczacym malowania robota do Warmachiny. Generalnie punktem wyjścia nie jest czarny z naniesionym ciemnym metalikiem koloru stali, tylko metalik to mieszanina charadon grey i złotego. Wymaga więcej pracy ale efekt jest moim zdaniem znacznie ciekawszy. Na zdjęciach na tamtej stronie lepiej to widać, ja - niestety - nie maluję ani tak dobrze jak tamten autor, ani zdjęć nie potrafię takich zrobić:)

      Usuń
    2. Dzięki, na pewno się przyda, bo mam sporo miniatur Warmachine, które sukcesywnie maluje i powoli umieszczam na blogu. Warjacki bardzo zachęcają do wszelkich eksperymentów z metalikami.
      Czy autor tamtego bloga jest lepszym malarzem to dyskusyjne :)

      Usuń
  3. Super robota! A wersja before to chyba miał być Aragorn. ;)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.