Strony

czwartek, 15 listopada 2012

Turcja rośnie w siłę | Ottomans are growing in strength

Pomalowany drugi, z trzech stojących na biurku, stand lekkiej jazdy tureckiej. Jak cała trójka, uzbrojony we włócznie i kałkany. Uczciwie muszę powiedzieć, że jestem nimi lekko zmęczony. Figurki są, z jednej strony, szczegółowe i przyjemne w malowaniu. Z drugiej, trafiłem na jakąś mocno "zmęczoną" partię. Sporo nadlewek, przesunięć formy, część z nich niemożliwa do usunięcia. Dodatkowo, nad tą konkretną trójką ciąży chyba jakieś fatum. Najpierw pomalowałem środkowego jeźdźca. Już gotowy upadł mi CZTERY razy na podłogę. Za pierwszym razem odłamała się podstawka od konia - możecie sobie wyobrazić, jaki byłem szczęśliwy. Oczywiście, każdy kolejny upadek to ponowne klejenie tej nieszczęsnej podstawki. I poprawianie odprysków. I szukanie kałkanu. Koszmar. Do pomalowania została jeszcze podstawka "dowódców" z chorążym - mam nadzieję, że jutro, góra w sobotę będą gotowi. A potem przyjdzie czas na trzy podstawki beszli/gonnulu, których pomaluję na konkurs forum Strategie.


Second of the three bases of Ottoman light cavalry, which are standing on my desk, is ready, armed with spears and kalkans. To be honest, I'm slightly tired with this unit. Miniatures are detailed and relatively easy to paint but I had a bad luck I guess, as most of figures is slightly miscast or have visible mould lines impossible to remove. Additionally, these three fellows seem to be cursed. The middle one was painted first - he fell off on my floor FOUR times. Base was broken off from the horse of course and it was necessary to glue it... and glue it again... and glue it one more time... after each fall. Can You imagine how pissed off I was? And I won't even be talking about searching this tiny shield time and time again. Madness. Anyway, I still have to paint "command" stand - I hope it will be ready tomorrow or Saturday. And then three stands of besli/gonullu riders which will be painted for painting competition of Strategie forum.




5 komentarzy:

  1. Cztery upadki, to zły znak. Raczej nie zabieraj go na żadną wojenkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz może już nie odpadnie;) Choć... jak już zaliczył cztery lądowania, to zapewne zechce wciągać w sport bezspadochronowy kolegów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie nazywa się Baumgarturk! ;)
    Mimo fatum wyszli bardzo ładnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Daj spokój, to chyba chodzi po ludziach ostatnio. Dzisiaj dłubałem w sotniach na konkurs ze Strategii i normalnie klej mnie zaatakował. Spaprałem ekwipunek przy siodłach, pokleiłem kilka końskich zadów. Arghhh... :)

    Byłbym zapomniał - Potęga Turczynów rulez! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to mówią, koń chodzi po ludziach;)
    A poważniej - zalałem sobie kiedyś superglue gotową figurkę. O raaaaany. Ale wsciekly bylem.

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.