Strony

niedziela, 30 września 2012

Wybrane z tygodnia 56 | Chosen from the week 56

Dzisiejszą notkę zdominują linki prowadzące do materiałów związanych z zakończonym tydzień temu Games Day, a zwłaszcza z konkursem malarskim Golden Demon. Siłą rzeczy mało będzie materiałów ściśle historycznych - zacznijmy więc może od takowych. Volomir na swoim blogu opublikował galerię zdjęć wykonanych podczas konkursu Euromilitaire 2012. Mnóstwo naprawdę świetnych prac, choć, rzecz jasna, praktycznie wszystkie to figurki w małych skalach, wyłącznie wystawowe. Skoro jesteśmy już u Volomira, to przejdźmy do drugiego odnośnika prowadzącego na jego blog. Prowadzi on do wpisu poświęconego pracom, które wyróżniono podczas konkursu Golden Demon UK 2012. Przenosimy się teraz do galerii Aro z forum Border Princes, który umieścił na stronie Photobucket galerię własnych fotek, pstrykniętych podczas Games Day. Jest ich blisko 500... Kolejny link do materiałów związanych z tym konwentem, galeria fotek umieszczonych na Flickrze, pokazujących głównie prace biorące udział w konkursie Armies on the Parade (choć nie tylko). Tutaj natomiast można zapoznać się w szczegółach z pracą, która jej autorowi przyniosła Slayer Sword - profil fejsbukowy Karola Rudyka, Polaka i zwycięzcy tegorocznego Golden Demona (fotkę obok notki pozwoliłem sobie pożyczyć z tego profilu). Temat tego konkursu malarskiego pozwolę sobie zamknąć wątkiem warsztatowym z Warhammer Forum, w którym zdobywca drugiego miejsca przedstawia proces malowania i budowy dioramy, której głównym bohaterem jest tytan klasy Warhound.
Kolejna uczta dla oczu to opis i liczne zdjęcia armii Adeptus Mechanicus autorstwa kolejnego Polaka, Hortwertha z Micro Art Studio. Ostatnią "oglądajką" na dziś jest galeria postapokaliptycznych samochodów, idealnie nadających się do gier w klimacie Mad Maxa, Dark Eden czy Neuroshima Tactics.
Nowe produkcje, które zwróciły moją uwagę w minionych dwóch tygodniach są nieco przewrotne - nie są bowiem wcale nowe, powiedziałbym nawet, że są dość stare. Niemniej jednak news na ich temat sprawił mi wiele radości. Pracownicy Wargames Foundy odnaleźli oryginalne formy, z których w latach 80. minionego wieku Citadel produkowała swoich Samurajów - można ich teraz nabyć na stronie firmy. Co więcej - w produkcji znajdują się także oryginalne, postCitadelowskie modele Wikingów, Sasów i Normanów, funkcjonujące najpierw jako miniaturki historyczne, a potem opisywane jako Norsmeni i Bretończycy w katalogach Citadal. Mniam:)
I na koniec porządna porcja poradników. Najpierw poradnik dotyczący wykorzystywania bejc malarskich produkcji ArmyPaintera. Solidna dawka wiedzy na ten temat, przygotowana przez samą firmę. Zawiera odpowiedzi na liczne, przewijające się na rozmaitych forach pytania, dotyczące wykorzystania dipów, sposobu przygotowywania miniaturek, itp. Warto przejrzeć.
Drugi tutorial napisał Master of the Forge. Jego tematem jest samodzielne wykonywanie modeli terminatorów w tak zwanej "prawdziwej" skali, czyli sporo większych od modeli produkowanych przez Games Workshop.
A na sam koniec prawdziwa perełka. Odnośnik do części forum firmy Element Games, w której zebrane jest kilkanaście poradników malarskich autorstwa Byrona. Powiem krótko - od bardzo, bardzo dawna nie widziałem tak doskonałych tutoriali - stosunkowo proste, powalają efektem końcowym i relatywnie krótkim czasem potrzebnym do osiągnięcia świetnych efektów. Naprawdę gorąco polecam.

Todays note is dominated by links leading to Golden Demon 2012 and UK Games Day materials. There is just one link related to historical miniatures, so let's start with that one. Volomir published nice gallery of photos from Euromilitaire 2012 show. Lots of really great miniatures, mainly display ones of course. Speaking about Volomir - he has published a gallery of Golden Demon UK 2012 winners too - check it here. Let's move to the Photobucket gallery of Aro from Border Princes forum, with almost 500 photos taken during UK Games Day 2012. Another link leads us to the Flickr photostream showing many Games Day 2012 "Armies on the Parade" entries. And here you can see many great photos and videos showing in details  miniature painted by Karol Rudyk, Slayer Sword 2012 winner (photo next to this note shows his winning entry and is taken from his Facebook profile). Another link leads us to Warhammer Forum thread showing building and painting Warhound Diorama, which took silver in this year UK Golden Demon. Next showcase is great army of Adeptus Mechanicus, built and painted by Hortwerth from Micro Art Studio. And last gallery for today is here - postapocalyptic cars, ideal for Mad Max, Dark Eden or Neuroshima Tactics games.
There was just one information about new miniatures, which caught my eyes in last two weeks. And "new miniatures" are a little wrong term in this case. Anyway, this news made me really happy. Wargames Foundry has found some original old Citadel moulds, and they are re-realesing old line of Citadel's Samurais, Vikings, Saxons and Normans. Can't wait to get my hands on some of these precious, old, little gems, being sold under Norsmen and Brettonian labels in the late eighties.
Let's start with tutorials now. There are many questions floating on forums about Army Painter dip method. Producer made a really nice tutorial pdf, answering most of them, showing how to paint and dip figures using Army Dip materials. Certainly worth to look at.
Second tutorial is written by Master of the Forge. Subject of this article is making your own terminators in truescale - much bigger then original GW miniatures.
And last, but certainly not least - link to the Element Games forum with tutorial threads written by Byron. Believe me - these are some of the best painting tutorials I have ever seen - great tips, relatively simple with GREAT, spectacular final results. This is A MUST SEE material.  

sobota, 29 września 2012

Inny odcień skóry | Different skin color

Wróciłem do dawno niedotykanej sterty figurek, przygotowanych do malowania i upchniętych w kąt mojego biurka. To już dwudziesty drugi z planowanej czterdziestki trupojadów do mojej armii wampirów. Dzięki niedawnemu szczęśliwemu zakupowi stałem się obecnie posiadaczem mniej więcej właśnie takiej liczby (z lekką górką) staroedycyjnych ghuli, przez co obecne plastiki staną się zaczątkiem drugiego, mniejszego liczebnie oddziału tego rodzaju - ale to wszystko jeszcze odległa przyszłość. Mimo że malowanie ghula zabiera mi obecnie tylko ok. trzech godzin, nie mogę się jakoś skupić na jednym projekcie, ani posiedzieć dłużej niż kilkanaście minut nad jedną figurką... Stąd tyle to trwa... Kiedyś muszę jednak zrobić sobie ghulowy tydzień, zacisnąć zęby i ukończyć co najmniej dziesięć.
Dzisiejszy przedstawiciel sług króla ghuli jest pomalowany na czarnym podkładzie. Zdecydowanie ułatwia to malowanie ciemniejszych odcieni skóry. Po nałożeniu podkładu namalowałem tylko cienie, używając zmieszanego z kolorem czarnym Shadow Grey, a potem były już tylko rozjaśnienia. Najpierw Shadow Grey, potem stopniowo dodawałem do niego coraz więcej i więcej Dheneb Stone (świetna farba, uwielbiam jej odcień, ma mnóstwo zastosowań), a następnie Dheneb Stone i finalne rozjaśnienia bielą lekko przełamaną ponownie Dheneb Stone. Wyszedł według mnie całkiem nieźle, ale elementem, z którego jestem najbardziej zadowolony, jest skórzana szmata. Malowałem ją nieużywanym wcześniej nowym kolorem GW Tuskgor Fur, cieniując i rozjaśniając Snakebite Leather, Dhaneb Stone i bielą i rezultat naprawdę mi się podoba.
A skąd tytuł notki? Nie tak dawno pomalowałem dokładnie tę samą figurkę, tyle że idąc w kolory zielone...

There is a pile of cleaned, based and basecoated miniatures sitting in the corner of my desk - mainly various undeads for my Vampire Counts army. They are ready to be painted yet it turns out that there is always something more pressing to paint. Well, I really should paint all of them - so I decided to start with just one ghoul. This is twenty second painted ghoul for my forty strong unit (and as I luckily bought about another dozen of old edition ghouls, I have slightly more then forty miniatures  now), so current plastic ghouls will form a basis for another, smaller ghoul unit. But this is in the future. I paint metal ghoul in about 3 hours now so I should be able to finish at least five per week - in theory. In reality I have always something more important to paint, something waiting even longer or something shiny and new:) Add to this that I'm unable to concentrate for more then 10-15 minutes on painting lately... Well, I really should make something like "ghoul painting week", and paint at least ten of them. Maybe next month;)
This Ghoul King's servant visible next to this note was painted on black undercoat. It makes painting dark skin much easier as all I have had to do after painting basecoat were some shadows (Black mixed with Shadow Grey). Then were just highlights - first Shadow Grey, then gradually more and more Dheneb Stone (great colour, I really like how versatile it is), pure Dheneb Stone and final highlights were painted with White mixed with very, very tiny amount of Dheneb Stone again. It turned ok, I think. But the thing I really like the most on this miniature is leather loincloath. I painted it with previously unused new GW color Tuskgor Fur as a basecoat, making shadows and highlights with Snakebite Leather, Dheneb Stone and White and final result is really, really great - for me anyway:)
And what about note title? Well, relatively not so long before I painted this miniature using greens...


środa, 26 września 2012

Krasnoludzcy kusznicy | Dwarven crossbowmen

Pierwsza podstawka krasnoludzkich kuszników w skali 15 mm nowej polskiej firmy 15mm.pl. Bardzo fajne, wyraźne wzory, autorstwa Rafała Szwelickiego, jednego z twórców "Ogniem i Mieczem" i autora figurek do tej gry. Wyraźna, głęboka rzeźba, świetnie przyjmuje farbę, bardzo charakterystyczne twarze, sporo szczegółów. Malowałem je z prawdziwą przyjemnością. W ciągu kilku następnych tygodni na blogu pojawi się więcej figurek tych krasnoludów - z kuszami, prymitywną bronią palną i z toporami.
Podczas malowania mogłem trochę pobawić się zwłaszcza twarzami - wyraźne, wielkie kinole i policzki aż prosiły się o odrobinę czerwieni, w końcu zaprawianie się alkoholem niesie określone skutki;). Celowo użyłem dość ograniczonej, stonowanej palety barw, chcąc podkreślić niezbyt wysoki status kuszników - jaskrawe kolory zastosuję malując toporników i dowództwo. Jeśli ktoś jest zainteresowany tymi figurkami, co prawda strona firmy nie jest jeszcze gotowa, ale z wzorami można zapoznać się w tym newsie, podany tam jest także adres mailowy do firmy.



First base of dwarven crossbowmen in 15 mm scale produced by new Polish company 15mm.pl. Really nice sculpts by Rafał Szwelicki, one of the authors of "By Fire and Sword" and sculptor of figures for "BFAS". Clear, deep sculpt takes paint extremaly well, really distinguishable faces, many details. I painted these miniatures with a real pleasure. There will be next miniatures from this line shown on the blog in coming weeks - armed with crossbows but in shooting positions, with primitive black powder arquebuses, axes with shields, etc.

As the noses and cheeks on these dwarves are so prominent, I could experiment a little bit giving them a slight red tint - drinking beer and stronger beverages takes its tool:) Colors are muted as I wanted to accentuate low social status of those dwarves - bright colors will be used on axemen and commanders.

If someone is interested in these miniatures, company's website is not ready yet but in this news there is link to information about miniatures and company's e-mail address.



wtorek, 25 września 2012

Nowości z Amercomu 29 | Amercom news 29

Tematem 69. zeszytu "Kolekcji Wozów Bojowych" będzie niemiecki transporter piechoty Kfz. 70 Krupp Protze. Do pisma dołączony zostanie gotowy model diecast tego pojazdu w skali 1:72 w barwach niemieckich.

Issue 69th of "Kolekcja Wozów Bojowych" will describe German wheeled infantry carrier Kfz. 70 Krupp Protze. Ready-made diecast model of this vehicle in 1:72 scale will be bundled with the magazine.






W 29. odcinku kolekcji "Latające Fortece" opisana zostanie japońska łódź latająca Kawanishi H8K "Emily". Do pisma dołączony będzie gotowy model die-cast tego samolotu w wersji H8K2 w skali 1:144.

29th issue of "Latające Fortece" collection will cober Japanese Kawanishi H8K "Emily" flying boat. Ready-made diecast model of this aircraft in 1:144 scale will be bundled with the magazine.













31. numer pisma "Helikoptery Świata" przedstawi historię i opis konstrukcji amerykańskiego śmigłowca wielozadaniowego Bell 47. Do pisma dołączony będzie gotowy model diecast helikoptera Bell OH-13 "Sioux" w skali 1:72, w malowaniu US Army.

Issue 31st of "Helikoptery Świata" will describe history and construction of American Bell 47 multirole helicopter. Ready-made diecast 1:72 scale model of Bell OH-13 "Sioux" will be bundled with the magazine.









poniedziałek, 24 września 2012

Bardzo na szybko... | Very fast one...


Nad tym teraz sobie siedzę. Nowa polska firma, nowe ludki, 15 mm. Tu, na zdjęciach, krasnale jeszcze pojedynczo, ale właśnie schnie sobie ich cała podstawka, pojawią się na blogu pewnie w środę.


I'm working on this right now. New Polish company, new miniatures, 15 mm. Here, on photos, dwarves are showed as singles still but they are glued on single base now and I'm working on the base itself. I will show them on Saturday I think.

















piątek, 21 września 2012

Dettol


Każdy, kto zajmuje się malowaniem figurek, prędzej czy później staje przed koniecznością zmycia farby z miniaturek - czy to z własnych, niegdyś "swietnie" pomalowanych dzieł, czy też z figurek kupionych lub otrzymanych od kogoś innego. Prawdę powiedziawszy, konieczność zmywania farb z figurek kupowanych na allegro, czy od sprzedających miniaturki na rozmaitych forach, zawsze była dla mnie solą w oku. Oczywiście, zmycie farby zarówno z metalu, jak i z plastiku, a nawet finecastu, jest jak najbardziej możliwe. Mi jednak przeszkadza w tym kilka rzeczy - w zagłębieniach zawsze zostają jakieś odrobiny farby, czasami ktoś pomalował swoje figurki "czymś", co jest odporne na zmywanie praktycznie wszystkim, wtedy w ruch trzeba puścić wykałaczki, igły i twarde szczotki. Jeszcze kiedy indziej proces zmywania trwa i trwa i trwa i - nie wiedzieć czemu - dokładne zmycie figurki zajmuje dłuuugie dni. Nic więc dziwnego, że do niedawna unikałem kupowania pomalowanych figurek - choć z reguły są nieco tańsze od "gołych", odstraszała mnie od nich sama myśl o zmywaniu upierdliwej farby.
Próbowałem zresztą rozmaitych specyfików. Zmywacza do farb akrylowych, acetonu, płynu hamulcowego, jakichś dziwnych wynalazków. Większość nieźle śmierdzi, jest średnio skuteczna, a jeśli nawet nieźle zmywa z metalu - to rozpuszcza plastik. No, załamka na całej linii.
Ale... Jakiś czas temu na jakimś z forów o wargamingu przeczytałem dość krótą notkę o specyfiku Dettol - używanym w kraju, gdzie jeżdżą niewłaściwą stroną drogi, jako środek dezynfekujący. Notka była krótka, ale zawierała jedną, istotną dla mnie informację - dobrze zmywa i właściwie nie śmierdzi. Pogrzebałem w sieci jeszcze trochę, znalazłem parę informacji i kupiłem ten specyfik na allegro. Za butelkę 750 ml zapłaciłem coś koło 30 złotych - nie za tanio, jednak w sumie niewiele drożej niż za dedykowane zmywacze do farb. Spróbowałem i - Panie i Panowie - to jest to. Re-we-la-cja. Zmywa tak dokładnie, że figurka po potraktowaniu Dettolem jest czystsza niż taka, jaką wyjmuje się z blistra. Zmyłem tym środkiem, jak dotychczas, jakieś osiemdziesiąt figurek. Każda zmyła się idealnie, nie było takiej, w której musiałbym dodatkowo walczyć z resztkami farby w jakichś zagłębieniach. Należy jednak przestrzegać paru zaleceń. Po pierwsze, nie każdy Dettol nadaje się do naszych celów. Nadaje się tylko brązowy, taki jaki widać na fotce obok. Po drugie, osobiście nie przejmuję się czasem wrzucenia figurek do płynu ale po potrzymaniu paru miniaturek w Dettolu przez trzy tygodnie (zapomniałem trochę o zmywanych figurkach), plastikowe podstawki zrobiły się kruche, warto więc pamiętać o tym podczas czyszczenia plastików. I po trzecie i najważniejsze - należy przestrzegać procedury użycia.
Po odczekaniu figurek w płynie i wyjęciu ich farba zamienia się w glujowatą, lepką warstwę. Nie wolno zmywać jej na razie wodą, zwłaszcza zimną. Spowoduje to tylko stężęnie gluta i konieczność powtórnego wrzucenia figurki do Dettolu. W pierwszej fazie trzeba pozbyć się starej farby. Ja robię to używając starej szczoteczki do zębów. Szoruję gdzie się da (uwaga, nieźle pryska i brudzi), po czym zanurzam figurkę ponownie w Dettolu, żeby zmyć resztki farby. Zanurzam, wyciągam, kładę na papier i biorę się za kolejną figurkę. Dopiero po wstępnym oczyszczeniu wszystkich zmywanych figurek myję je dość ciepłą wodą z mydłem i ponownie szoruję inną, czystą szczoteczką. Ten zabieg usuwa u mnie - jak dotąd - całą farbę, ze wszystkich zakamarków. Miniaturka po takiej kąpieli jest idealnie czysta, wygląda jak świeżo wyjęta z formy, a sam czas przeznaczony na mycie jednej figurki nie przekracza z pewnością minuty. Użyty Dettol spokojnie można wykorzystać ponownie (choć jest dość brudny) - ja korzystając z tego samego "nalania" zmyłem cztery serie liczące po jakieś 12-15 figurek każda.
Nie próbowałem jeszcze zmywać figurek z plastiku, jednak z tego co czytałem, jeśli tylko nie zapomni się o wrzuconych do płynu "plastikach", zmywanie z nich farby jest równie proste i efektywne, co w przypadku figurek metalowych. Co do finecastu - zdania są podzielone, część użytkowników używa Dettolu i do tego, inni odradzają. Najlepiej będzie samemu przeprowadzić próbę na jakimś kawałku ramki - ja mam to jeszcze przed sobą. Próbowałem za to zmyć Dettolem figurkę pomalowaną olejnym podkładem i choć po pierwszym czyszczeniu wyglądała tragicznie (farba nabrała ponownie lepkości i płynności), mycie w ciepłej, mydlanej wodzie usunęło całkowicie i farbę olejną.
Jedno jest pewne - Dettol na stałe zagościł w moim arsenale chemii modelarskiej i całkowicie zdetronizował wszelkie inne używane wcześniej środki do zmywania farby.


Every miniature painter must strip paint off the miniatures sooner or later... Be it stripping paint from one of own "finely painted" creations or from the miniatures bought or received from someone else. Truth to be told, I've very rarely bought painted miniatures from auction sites as paint stripping was something I loathed and hated. You can strip paint from metal, plastic or even finecast miniatures, of course. But most of the paint strippers out there smells badly, sometimes they do not strip very well and they work safely just on metal miniatures. I've tried many such stripping fluids - dedicated acrylic strippers, some nasty chemical stuff, brakes fluid, etc. Every time, no matter what kind of stripping fluid I've tried, there was some paint left in recesses, some paint was just totally resistant and all of them smelled bad. Really bad. So all my second-hand miniatures were bought not painted or just in basecoat paint. But...

Sometime ago on one of the wargaming forums I've read short thread about fluid called Dettol - it is apparently antiseptic disinfectant in the country where everybody drives on the wrong side of the road. Antiseptic disinfectant and - incidentally - great paint stripper. So I've found some other information about this fluid and bought 750 ml bottle on auction site. I've tried it and - Ladies and Gentlemen -  that's it. Re-ve-lat-ion. It strips paint so thoroughfully that stripped miniature looks cleaner then freshly taken out from the blister. I've stripped about eighty miniatures with Dettol so far and every single one of them stripped totally clean, with absolutely no paint left on it. There are just few things to remember. First - use brown Dettol, not the green one. Second - I strip metal miniatures mostly and they are left for a really long time - much longer then necessary, 3 weeks in one case - but plastic bases are getting a little brittle, so don't left plastic figures for prolonged periods. Third - and most important rule - one must use correct work sequence. Miniatures taken freshly from Dettol are covered in gooey, sticky stuff. DO NOT WASH them in water, especially cold water as the goo will thicken and you will have to use Dettol again. Use old toothbrush to strip this goo and then dip miniature in Dettol again, just to clean it a little bit. Then you can wash it in warm water with soap. Use another tootbrush to properly clean miniature. All stages of cleaning of single miniature take less then a minute. Dettol can be used again - I managed to strip clean four batches of about 12-15 miniatures each before fluid was too dirty and too weak to be used again. I didn't try to clean plastic miniatures yet but cleaning them is supposedly as easy and efficient as is with metal figures. What about finecast then... Well - I don't know yet. People have mixed opinions here. I suggest using Dettol on some finecast frame before stripping real miniature. I've tried to strip miniature painted with oils and it worked great too.
One thing is certain - Dettol is my chosen stripping fluid now, it just dethroned everything I've tried before.

czwartek, 20 września 2012

Lekka jazda baskijska | Basque Light Horsemen




Powrót w realia historyczne. Dwóch lekkich jeźdźców z armii karolińskiej, Baskowie z oszczepami, znani z umiejętności harcowniczych. Miałem spory problem ze znalezieniem jakichkolwiek materiałów ikonograficznych, zwłaszcza z tarczami. Ostatecznie zdecydowałem się pomalować ich w sposób ciut ogólny - kolory takie, jakie bez żadnego problemu możliwe były do uzyskania w interesującym mnie okresie z barwników naturalnych, natomiast wzory na tarczach to moja inwencja - inspirowana materiałami historycznymi z tego terenu, aczkolwiek nieco późniejszymi. Niestety, twarze figurek są dość zniekształcone - szkoda, bo poza tym są przyjemne w malowaniu.

Return into realm of history. Two light horsemen from Carolingian army, Basques, armed with javelins, known as great skirmishers. I have had a big problem finding any informations about colors, especially shields. Finally I've decided to paint them in generic early Dark Ages  colors, easy to get from natural dyes. Shield patterns are my own inventions - they are based on historical but later patterns found in this area. 



wtorek, 18 września 2012

I jeszcze jeden Władca Nocy | And one more Night Lord

Mormeg z okazji ukazania się "Dark Vengeance" pomalował kolejną figurkę do swoich Władców Nocy. Tym razem pokusił się o wyrzeźbienie od podstaw naramiennika i - jeśli mnie pamięć nie myli - symbolu na napierśniku. Malowanie standardowe, choć moim zdaniem główna farba, zdaje się Necron Abyss, jest niezbyt dobrze rozmieszana - pomalowana figurka jest dość mocno błyszcząca - jednak mój brat twierdzi, że tak właśnie ona wygląda. Cóż, nie będę dyskutował, sam tej farby używam bardzo rzadko.

Mormeg celebrated "Dark Vengeance" release with painting of another Night Lord. This time whole shoulder pad was sculpted by him, another sculpted part of the miniature is - if my memory serves me right - breastplate ornamental skull and wings icon. Painting was standard, as with all previously Night Lords shown here. The only difference is that I personally think that Necron Abyss was not mixed properly before painting, as this paint looks really glossy on finished model. My brother said that it is as it should be and that his Necron Abyss was always so glossy. Well, I won't dispute as I use this particular color scarsely and my experiences with it are really limited.


niedziela, 16 września 2012

Wybrane z tygodnia 55 | Chosen from the week 55

Dziś wyjątkowo krótko. Najpierw aktualizacja pracy Anatolia, o której już pisałem. Wspomniany wcześniej plik z opracowaniem listy armii do Wojny Obronnej 1939 r. do "Flames of War" doczekał się aktualizacji, Anatolii ukończył też dodatek zawierający zasady prowadzenia kampanii (dodatek, mapa). Teraz czas na bardzo, w mojej ocenie, przydatny artykuł dotyczący malowania rozmaitych rodzajów skóry. Skóry jako materiału, nie ciała. Następnie przechodzimy do kolejnego poradnika, tym razem dotyczy on błyskawicznego malowania Mrocznych Aniołów. Ze świata WH40K przeskakujemy w inne rejony fantastyki - rzućcie okiem na galerię o tutaj... Obłędne przezroczystości. Jedne z najbardziej podobających mi się figurek, jakie ostatnio widziałem - i nie, nie mam na myśli tych śmiesznych chomików i wiewiórek. Ilustracja obok tej notki pochodzi właśnie z tej strony. A już zupełnie na sam koniec dwie recenzje - obie dotyczą rzeczy historycznych, choć jedna jest nieco filmowa... Recenzja gry Spartacus: A game of blood and treachery oraz recenzja gry Bolt Action, wydanej właśnie przez Warlord Games.


Really short note today. First, Anatolii has updated his file with army lists for Campaign 1939 for "Flames of War". Second part of this work, campaign itself, is also available now (campaign, map). Lets read some tutorials - two of them today. First is about painting various leathers and is really, really good. Lots of good info here. Next teaches us how to paint Dark Angels really fast. Now, let's go from WH40K universe in some other fantasy space. Take a look at this gallery please. One of the most beautiful miniatures I have seen in last few months and I don't think about hamsters. Photo next to this note is taken from this site. Last two links are reviews, both historical. First is a little gory I think - Spartacus: A game of blood and treachery. Second link takes us to review of upcoming Bolt Action game from Warlord Games. Enjoy!

piątek, 14 września 2012

I jeszcze raz konkurs Bitspudlo | And Bitspudlo's competition one more time

Coś nie ma szczęścia ten konkurs Bitspudlo. Drugi z wylosowanych zwycięzców także nie skontaktował się ze mną. Jak to mówią, do trzech razy sztuka - tym razem random.org wskazał Jarka Kowalskiego, jako nowego właściciela las-platformy. Jarku, proszę o kontakt w komentarzu... Jeśli i ten zwycięzca nie zgłosi się do poniedziałku, platforma pozostanie u mnie...


Well, this Bitspudlo's competition is not exactly going smoothly. Second of the randomly chosen winners didn't contact me to. Ok, one more time - random.org says that Jarek Kowalski is the next candidate for owner of the Bitspudlo's las platform. Contact me till Monday, please. If not - model will finally stay in my home...

czwartek, 13 września 2012

Graf Joachim von Unterkiefer

Dziś pokazywana figurka to kolejny krok naprzód w tworzeniu mojej bandy mordheimowych poszukiwaczy przygód. Chronologicznie rzecz biorąc, pomalowałem ją wcześniej niż wcześniej pokazywanego halflinga, jako że jednak miniaturką tą startuję w konkursie malarskim Golden Gobbo, nie mogłem pokazać jej do momentu pokazania prac wszystkich uczestników.
Wspominałem już, że moja banda najemników z Middenheim będzie się w całości składać z miniaturek sprzed ponad dwudziestu lat. Część z nich wchodziła w skład rozmaitych zestawów w rodzaju "Milicja Imperialna", "Mieszkańcy Miasta" czy "Poszukiwacze Przygód", jakie produkowała wówczas Citadel, inne to figurki wyprodukowane specjalnie z okazji ukazania się pierwszego wydania anglojęzycznego "Warhammera Fantasy Roleplay". Przywiozłem z jednej z moich wojaży do Nottingham sporo takich miniaturek, mając nadzieję wykorzystać je kiedyś podczas gier WFRP, traf chciał, że dopiero teraz doczekają się - część z nich - farby, a i to posłużą do innej gry.
Widoczny obok pan nosi nawet imię - Graf Joachim von Unterkiefer. To jeden z młodszych synów lokalnego szlachcica, oddany - ku uldze reszty rodziny - na służbę do Wilków z Middenheim. Dopiero rozpoczyna swoją karierę rycerską, a jednym z pierwszych zadań jakie otrzymał, było zbadanie niespokojnych ruin Mordheim.
Miniaturka, mimo pozornej prostoty, okazała się całkiem przyjemna w malowaniu. Ze względu na dużą powierzchnię blach musiałem jednak ożywić ją nieco tarczą - idealna okazała się stara tarcza z zestawu goblińskich wilczych jeźdźców. Miała motyw wilka, wystarczyło tylko pomalować ją w barwach wybranego miasta i skutecznie - mam nadzieję - przyciąga wzrok, odciążając nieco oczy od stali pancerza. Sam pancerz pomalowałem nieco odmiennie niż zazwyczaj. Zależało mi na dwóch efektach. Po pierwsze, chciałem uzyskać wyraźne, jasne rozjaśnienia, po drugie, zależało mi na pokazaniu pierwszych uszkodzeń zbroi. Pierwsze założenie zrealizowałem w nieco nietypowy sposób. Po zwashowaniu pancerza i powtórnym rozjaśnieniu krawędzi kolorem metalicznym, dodałem do niego odrobinę białej farby, malując taką mieszanką najbardziej wystające elementy płyt. Drugi punkt wykonałem malując obicia i krechy, pozostałe po uderzeniach broni o pancerz washem i rozwodnioną farbą - czarną i brązową - a następnie podkreślając "krawędzie" tych uszkodzeń lekką kreską bieli.


Miniature of today is the next step into making my Mordheim adventurers band. To be honest, it was the first miniature I've painted with Mordheim in mind, but at the same time it was painted as an entry into Golden Gobbo painting contest. According to the rules I couldn't show this figure until all entries were shown in competition's gallery.

As I have mentioned already, my Mordheim band will consists entirely of miniatures more then 20 years old. Some of them were produced as part of various "Adventurers", "Townsfolk" or "Imperial Militia" sets, produced by Citadel all these years ago, other were issued specifically for launch of Warhammer Fantasy Roleplay 1st edition. I managed to get hold of them during one of my visits in Nottingham. As I was keen GM of WFRP back in the time, I brought them thinking of using them in my campaign. Well, at least some of them will be painted now, many years later.
Fellow visible next to this note bears a name - Graf Joachim von Unterkiefer. He is one of the younger son of the local nobleman, given to the Temple of Ulric to serve in White Wolves Knightly Order. As he just starts his knightly career, he was ideal candidate for joining team of young knights, sergeants and other Temple servicemen which were sent to uncover mysteries of ruined city of Mordheim.
Miniature is relatively simple and was real joy to paint. As the large part of the model is armour, I needed something contrasting, to liven this miniature a little bit. Shield from old goblin wolf riders was ideal. It has sculpted wolf relief and was just right in size. Painting it in Middenheim colors gave me a much needed bright spot on the miniature, drawing viewers eyes away from monotony of armour. Armour itself was painted in slightly different way then I usually paint it. I wanted to achieve two things. First - striking, visible highlight on raised edges. Second - some battle damage visible. Armor plates were painted in a standard way - metallic color, wash and then highlight of edges. As a final step I mixed some white into metallic paint and painted all final highlights then. Battle damage was done with painting too - thin lines of black and brown highlighted with white color.


wtorek, 11 września 2012

Nowości z Amercomu 28 | Amercom news 28

68. zeszyt "Kolekcji Wozów Bojowych" będzie opisywał niemiecki bojowy wóz piechoty Marder 1. Do pisma dołączony zostanie gotowy model diecast tego wozu w skali 1:72 i w wersji Marder 1A3 w malowaniu Bundeswehry.

68th issue of "Kolekcja Wozów Bojowych" will cover German infantry fightning vehicle Marder 1. Ready-made diecast model of Marder 1A3 in 1:72 scale will be bundled with the magazine.





Kolejny, 28. odcinek serii "Latające Fortece", poświęcony będzie włoskiemu wodnosamolotowi CANT Z.506, jednej z najlepszych maszyn tego rodzaju z okresu II wojny światowej. Do pisma dołączony będzie gotowy model diecast tego samolotu w skali 1:144 w malowaniu Regia Aeronautica.


Next, 28th issue of "Latające Fortece" collection, will be dedicated to the Italian CANT Z.506 aircraft, one of the best floatplanes of World War Two. Ready-made diecast model of this aircraft in 1:144 scale and in colors of Regia Aeronautica will be bundled with the magazine.




Trzydziesty numer "Helikopterów Świata" będzie zawierał opis konstrukcji radzieckiego i rosyjskiego śmigłowca szturmowego Mil Mi-28 "Havoc". Do pisma dołączony zostanie gotowy model diecast tej maszyny w malowaniu lotnictwa Rosji w skali 1:72.


30th issue of "Helikoptery Świata" collection will describe Soviet and Russian assault helicopter Mil Mi-28 "Havoc". Ready-made diecast model of this machine in 1:72 scale and in Russian colors will be bundled with the magazine.











poniedziałek, 10 września 2012

Z półki Mormega: The Gildar Rift


W moim ostatnim wpisie wspomniałem, że ujęty opowiadaniem pióra Pani Sarah Cawkwell w tomie „Age of Legends” przeczytałem „The Gildar Rift” -  książkę tym razem osadzoną w uniwersum Warhammera 40000. Pozycja została wydana w serii „Space Marine Battles". Pani Cawkwell bohaterem zbiorowym swojej powieści uczyniła Zakon Srebrnych Czaszek (Silver Skulls), by na jej kartach snuć historię ich zmagań Czerwonymi Korsarzami dowodzonymi przez samego Hurona Blackheart.

Czaszki patrolują szlaki handlowe w tytułowym Gildar Rift. Jeden ze światów w systemie Gildar – Gildar Secundus – ma bowiem ogromne znaczenie dla Imperium. Świat ten posiada bogate złoża promethium – surowca, paliwa lub jak kto woli „życiodajnej krwi Imperium”, niezbędnego do funkcjonowania imperialnej machiny wojennej. Bogaty świat niejednokrotnie przyciągał w przeszłości różnego rodzaju galaktyczne męty poszukujące łatwego łupu. Sytuacja taka powodowała zapewne zakłócenia w dostawach tego ważnego surowca, a że rodzimy świat Czaszek jest położony w okolicy, Marines wzięli na siebie ciężar patrolowania okolicznych szlaków handlowych w celu zapewnienia spokoju licznym rafineriom położonym na Gildar Secundus. Od tego momentu bezpieczeństwo w systemie wzrosło, piraci jeśli tylko się pokażą - giną, a rzeka promethium płynie szerokim strumieniem z chronionej planety. Idylla ta trwa do chwili, gdy w niewielkiej odległości od tego świata pojawia się dryfujący okręt wojenny Kosmicznych Wilków Wolf of Fenris. Krążownik nosi widoczne ślady walki, nie reaguje na próby nawiązania kontaktu przez Czaszki, którym udaje się jedynie odebrać wiadomość, zgodnie z którą Wilk został zaatakowany przez Czerwonych Korsarzy. Dowodzący Czaszkami ostrożnie zbliża się do rannego Wilka, wysyła na pokład okrętu grupę ratunkową i… od tego momentu akcja książki znacznie, znacznie przyspiesza. To co się wydarzy potem nie będzie wielkim zaskoczeniem, bowiem z okrętem tym dane mi, a zapewne i wielu spośród Was Drodzy Czytelnicy, zetknąć się już wcześniej. W codexie do CSM, do 5. edycji WH40K, jest bowiem zamieszczony opis ataku Czerwonych Korsarzy na ten krążownik Kosmicznych Wilków w czasie walk w pobliżu Parenxes. Cawkwell wykorzystała ten fakt i opisuje dalsze losy okrętu.

Otóż okazuje się, że tym razem, jak pisałem już wyżej, Czaszkom przyjdzie się zmierzyć z samym Huronem, który ma bardzo dalekosiężne plany w stosunku do swych adwersarzy, sam atak zaś przygotowywał od dłuższego czasu. Początkowo wydaje się, że Lojaliści nie mają szans i starcie będzie jednostronne, nie wszystko jednak odbywa się zgodnie z precyzyjnym planem ataku. Historia mogłaby zapewne potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby tylko Blood Reaver nie zapragnął zdobyć, obok Wilka również krążownika Czaszek Dread Argent.

Książka jest dobrze napisana, postaci barwnie opisane, a ich motywy zrozumiałe dla czytelnika. Akcja jest wartko poprowadzona. Kosmiczne bitwy z udziałem wielkich okrętów wojennych obu stron przeplatane są opisami walk Astartes, aż w końcowej części książki Autorka serwuje czytelnikom opis bitwy lądowej, która, w moim przekonaniu wypada jednak na tle całej książki dość słabo. Drugim mankamentem, jakby mocno i usilnie szukać, może być jedynie Huron, który jest przedstawiony nieco zbyt jednostronie jako maniakalny szaleniec. Cawkwell akcentuje bardzo mocno ten aspekt jego osobowości, co mi akurat nie bardzo odpowiada. Czaszki natomiast, jak to Astartes, są dzielne, niezłomne i dosyć mnie zaciekawiły. Ich obraz nie jest bowiem taki jednolity jak by się to wydawało na pierwszy rzut oka.

Astartes tego Zakonu polegają bowiem bardzo dalece na przepowiedniach przyszłości dokonywanych przez Prognostyków (Prognosticators) - unikalnej dla Zakonu jednostki, w skład której wchodzą kapelani i bibliotekarze, którzy to poprzez Imperialny Tarot lub wróżenie z run odczytują przyszłość. Od Prognostyków oczekuje się akceptacji dla podejmowanych działań, również na polu bitwy. Taki system dowodzenia spowodował, że realną władzę w Zakonie sprawują Prognostycy, którzy tym samym wywierają ogromny wpływ na Zakon. Nie liczenie się z ich zdaniem, nawet nie zasięgnięcie ich zdania, czy opinii jest traktowane jak złamanie tabu, naruszenie dogmatu, niemal jak herezja. Nie trzeba mówić, że ich wizje i wynikające z nich rady (polecenia) nie zawsze wydają się racjonalne dla reszty Astartes. W związku z tym przemożny wpływ na życie Zakonu jaki wywierają nie wszystkim Marines odpowiada. W zaufaniu niektórzy z nich poddają w wątpliwość racjonalność zawierzenia Prognostykom w ocenie przyszłości. Cawkwell tu i ówdzie sugeruje, że w Zakonie narastają wątpliwości, tam zaś gdzie są wątpliwości, może pojawić się zwątpienie…

Dodatkową ciekawostką jest nazwa świata Srebrnych Czaszek – Varsavia. Macie te same skojarzenia co ja?
Mormeg

sobota, 8 września 2012

Uzupełnienie konkursu Bitspudlo | Bitspudlo's competition again

Ponieważ przez ponad półtora tygodnia nie doczekałem się reakcji ze strony jednego ze zwycięzców w konkursie Bitspudlo, postanowiłem dokonać kolejnego losowania. Spyziu nie skontaktował się ze mną, wobec czego platforma z działem laserowym i miotaczami plazmy powędruje do następnej wylosowanej osoby, czyli Leszka. Proszę o pilny kontakt do następnej środy.


Almost two weeks and I still don't have any information from one of the Bitspudlo's competition winners, so I made another random draw. As Spyziu didn't mail me, las platform will be send to another person - Leszek. Please contact me till next Wendsday.

niedziela, 2 września 2012

Wybrane z tygodnia 54 | Chosen from the week 54

Sierpień minął, urlop minął, wakacje się skończyły. Znowu praca, praca i praca, na tyle że w minionym tygodniu nie miałem nawet chwili na wzięcie pędzla do ręki. Niespecjalnie miałem też czas śledzić to, co dzieje się w blogo i forumosferze, coś tam jednak znalazłem. Nie za dużo ale jest.
Na początek może historycznie - tylko dwa linki, niemniej jednak oba są naprawdę najwyższej próby. Pierwszy to  listy armii do wojny obronnej 1939 r., dostosowane do gry "Flames of War", przygotowane przez Anatoliego. To druga, znacznie, znacznie rozbudowana i zmieniona wersja jego nieoficjalnego dodatku do "Flames of War", koncentrująca się na napaści Niemiec na Polskę. Dostępna jest obecnie pierwsza część z dwóch, właśnie zestawienie sił, natomiast druga część, opisująca bitwy i potyczki Września pojawi się w ciągu sześciu tygodni. Ogrom pracy włożonej w ten dodatek budzi szacunek. Ilustracja obok tej notki to okładka tego dodatku. Drugi materiał historyczny to najnowszy oficjalny dodatkowy podjazd do "Ogniem i Mieczem". To jednocześnie pierwszy materiał tego rodzaju dotyczący armii szwedzkiej. Można go pobrać stąd.
A teraz już wkraczamy do krainy fantazji. Na początek doskonały blog Volomira i seria jego artykułów o budowie modelu smoka Wysokich Elfów (część pierwsza jest tutaj). Warte zobaczenia, bo to przykład świetnego warsztatu, w którym oprócz biegłości technicznej jest też dużo miejsca na kwestie estetyczne.
Kolejny odnośnik, a właściwie dwa, to relacje z niemieckiej wersji Golden Demona, jaka miała miejsce blisko miesiąc temu. Pierwszy prowadzi na blog Corvusa, drugi to oficjalny materiał GW.
W ramach tego cyklu kilkakrotnie wskazywałem już materiały warte uwagi na polskim (choć anglojęzycznym) blogu Multiverse 15 mm. Dziś chciałbym podlinkować materiał dotyczący budowy modularnego terenu miejskiego, do gier dziejących się w bliskiej przyszłości. Link prowadzi do postów związanych z wspomnianym terenem miejskim, jednak generalnie warto zapoznać się z całością bloga.
A na sam koniec darmowy, nowy, fanowski magazyn w formie pdf, poświęcony grom skirmishowym. Moją uwagę przyciągnęły niezłe materiały dotyczące malowania. Jeśli tylko poziom magazynu będzie utrzymany, będzie to naprawdę ciekawa lektura.

August is gone, holidays are gone, time to work. Again. And again. Work so hard, in fact, that I was unable to paint anything last week. I have had so little free time that I wan't able to track our hobby too but still, I had noticed some things;).
First historical things - just two links, but both of them are really of highest quality. First is unofficial and free fan-made supplement for "Flames of War", written by Anatoli. It covers armies lists for September 1939 campaign. This is second, much broader and refined version of this unofficial supplement, concentrating on German attack on Poland. You can download army lists now, scenarios, battles and skirmishes will be available in next four-six weeks. A scope of this work is really huge - and remember - this is just one man's work. Respect. Illustration next to this note is taken from cover of this Anatoli's supplement. Second historical link takes us to new official skirmish party list for "By Fire and Sword" game. This party list is first additional material of this kind written for Sweden. You can download it here.
And now fantasy territory. First - excellent blog of Volomir and his series of articles (first part here) about building and painting High Elves dragon. Definitely something to look at and read, as Volomir is really VERY good painter and his tutorial shows how important is esthetic side of things too.
Another two links are connected. Both covers German Golden Demon. First leads to the Corvus' blog, second is official GW material.
Multiverse 15 mm is a great Polish (but in English) blog about gaming in 15 mm scale. Just check this series of articles about building modular near future urban terrain. Take a look at other notes on this blog too, as this is one of the best blogs about 15 mm gaming.
And last but not least new free pdf magazine covering skirmish games. I was really pleased with quality of painting articles, but it is really good as a whole too. Let's hope that next issues will be at least as good as first issue. 

sobota, 1 września 2012

73 lata temu... | Seventy three years ago...

... był ciepły dzień późnego lata. Zmienił oblicze świata, przyniósł śmierć, cierpienia i upodlenie milionom ludzi. Coraz mniej wśród nas bezpośrednich uczestników tych wydarzeń...

...it was warm day of late summer. It has changed world, brought death, pain and misery to millions of people. Every day there are less and less living witnesses of these days...