Strony

wtorek, 7 czerwca 2011

Night Lord Aspiring Champion

Dowódca drużyny Night Lordów armii mojego brata. Zdjęcie zrobiłem kilka tygodni temu, od tego czasu figurka doczekała się jeszcze pewnych poprawek, więc to co widać poniżej można pewnie potraktować jako pracę w toku. Night Lordów trudno się, niestety, fotografuje. Dość monotonny, ciemny schemat kolorystyczny raczej średnio wychodzi na zdjęciach, jednak coś tam widać:) Mi najbardziej podobają się czachy - tych akurat na Chaos Space Marines nigdy raczej nie brakuje. Mormeg trochę też rzeźbi - na innych figurkach z tej drużyny część czaszek na naramiennikach jest jego autorstwa. A, i jeszcze jedno. Na specjalne życzenie mojego braciszka, zdjęcia jego figurek są duuuuuże:).

Leader of the Night Lord's squad from the small army of my brother. Picture was taken few weeks ago, miniature was improved in the meantime, so it is a kind of "work in progress" shot. Night Lords are rather hard to show, unfortunately, as colors of theirs tend to be dark, but I think something is visible. I really like skulls here - and there are plenty of them on Chaos Space Marines. Mormeg sculpts a little too - some other miniatures from this squad have shoulder skulls made by him. Ah, and one more thing. On special request of my little bro, pictures of his miniatures are huuuuuuge:).



17 komentarzy:

  1. Świetny model! Czaszki to w przypadku NL nawet klimat pre-herezyjny, zawsze się chłopaki lubowali w takiej makabrze.. Smaczek który mi się tutaj podoba, chociaż nie wiem czy jest zamierzony czy po prostu kwestia zdjęcia - bardzo blada skóra, jak prawdziwy Nostraman. Solruthis veh za jass! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z całą pewnością zamierzony. Nie wiem w sumie dlaczego ja odpowiadam, mój brat zagląda tutaj i sam mógłby odpisywać. Prawda?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ave Dominus Nox
    Brat mógłby odpisywać, co niniejeszym czyni...
    Co do buźki, to efekt faktycznie jest zamierzony.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, w końcu udało mi się namówić Autora do odzywania się:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że więcej NL będzie można tu obejrzeć ;) Bardzo ciekawe idee na klimatyczną armię z tego legionu są w powieściach Aarona Dembskiego-Bowdena - nie wiem czy je znacie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Znamy... Mormeg stamtąd zaczerpnął chyba właśnie inspiracje... W każdym razie na pewno co do raptorów w swojej armii:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałem taką cichą nadzieję, że właśnie raptorzy go zaciekawili :) pomysł w książce jest przedni

    OdpowiedzUsuń
  8. NL to nie tylko raptorzy:) Zresztą w Soul Hunterze o raptorach ADB raczej nie pisze, jeśli pamięć mnie nie myli, w Throne of Lies Talos, powiedzmy, jedynie używa jump packów. Zso Sahaal dowodził oddziałem szturmowym VIII Legionu - raptorami, stąd ich późniejsza nazwa, wspomina o tym Simon Spurrier w Lord of the Night - obowiązkowej pozycji dla fanów NL, bardzo klimatyczna. W Heroes of the Space Marines jest też opowiadanie dotyczące raptorów - Nightfall - ale mocno średnie imo. Mnie w NL najbardziej pociąga dramat Konrada Curze, syna odepchniętego przez ojca, co doprowadziło do sprzymierzenia się z Horusem. Podobnie jak Thousand Sons byli wierni, ale Imperium tego nie rozumiało... itd. itd. Poza tym ADB świetnie pisze, ale ziarno zasiał Simon Spurrier.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fluffowych rozważań ciąg dalszy :)

    Oczywiście że NL to nie tylko raptorzy, ale i u ADB ich znajdziesz – opowiadanie ‘The Core’ w ‘Fear the Alien’ i najnowsza powieść ‘Blood Reaver’ (de facto opowiadanie dzieje się już po wydarzeniach w powieści, takie pomieszanie z poplątaniem). Osobiście bardzo podoba mi się sposób w jaki opisuje on VIII Legion, fajny kontrast do np. Iron Warriorsów Honsou w powieściach McNeilla.
    Lord of Night kiedyś czytałem i jakoś średnio mi się podobał, muszę dorwać w oryginalne (czytałem polskie tłumaczenie) to pewnie będzie mi bardziej pasowało. Co do Curze – tu nie tylko syn odepchnięty przez ojca, ale i brat delikatnie rzecz biorąc ‘niezbyt lubiany’ przez pozostałych. Oczywiście wizje Curze robiły swoje…
    Co do TS – idąc znów tropem powieści z cyklu HH, o ile faktycznie Magnus skontaktował się z Imperatorem w dobrej wierze (niestety bardzie szkodząc niż pomagając) to tak naprawdę los jego Legionu został przypieczętowany na długo przez Herezją. Przynajmniej po ostatnim opowiadaniu (‘Rebirth’ w ‘Age of Darkness’) można już całkiem śmiało poprzeć tezę, że Blood Ravens powstali z TS właśnie. Coś jednak Magnusowej ferajny się ostało.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na wiernego syna Imperatora, to niezłą karierę zrobił Magnus. Zawsze raziło mnie to trochę, w jaki sposób przedstawiano Thousand Sons od początku 40K, a jak potem to wyglądało w książkach. Lubię 1000S ale inne legiony Horusa były chyba fajniej opisane. Choć np. tacy Space Wolves - którzy zawsze mi się dość podobali - zostali w książkach poświęconych 1000S przedstawieni jako w zasadzie bezrozumni szaleńcy...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo z punktu widzenia TS to byli bezrozumni szaleńcy ;) gdzie im tam do wysublimowanych TS. Za to jak przeczytasz 'Prospero Burns' Abnetta to tam znajdziesz zupełnie odmienny wizerunek synów Russa. Polecam, świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałem niestety jeszcze tych opowiadań i Blood Reavera. Zaraz zamówię Fear the Alien:) Co do braciszków to fakt, tylko Fulgrim akceptował Night Hauntera, z drugiej strony poleciał poskarżyć też na niego Dornowi:) Ot, takie drobiazgi. Prospero Burns niestety średnio mi się podobało, słabsze znacznie od Thousand Sons, choć zakończenie nieco inne niż myślałem (stawiałem na tego cwaniaczka Erebusa jako puppet mastera). A intencje Magnusa nie pozostawiają, w mojej opinii, wątpliwości, inna sprawa, że zawarł jakiś pakt żeby uratować Legion, a drugi, jeśli dobrze pamiętam żeby otworzyć portal do Ziemii, a przynajmniej skorzystał z pomocy Tzeentcha. Wracając do PB Abnett nieco poplątał, z książki wynika, bowiem że Horus dopiero za niecały rok ma zostać zraniony 'Anathame',a na pewno pamiętacie, że Magnus próbował też ostrzec Horusa, żeby nie dał się zwieść Chaosowi, kiedy walczył ze śmiercią. Tymczasem DA 'a year or so' wcześniej niszczy Prospero. Trochę Mu nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja akurat ‘Prospero Burns’ lubię (mam wszystkie knigi Abnetta), generalnie podobają mi się książki o Astartes w których ich za dużo nie ma lub gdy powieść nie jest pisana z ich perspektywy (tu przede wszystkim Legion się kłania). Abnett niestety ma talent do wypisywania dziwnych rzeczy, plątania się w ramach fluffu – słynny Ibram Gaunt jest komisarzem-pułkownikiem dowodzącym regimentem tylko dlatego, że Abnett nie doczytał informacji które dostał od GW.
    Co do intencji Magnusa – oczywiście że nie pozostawiają wątpliwości, wszak próbował też uratować Horusa gdy ten był kuszony przez Chaos. Wydaje mi się jednak, ze Magnusa zgubiło przekonanie o własnej mocy, generalnie Primarchowie wyglądają czasami niczym dzieci we mgle wobec Chaosu.
    Ciekawy jestem, czy w powieściach HH dostaniemy więcej sugestii dotyczących losu II i XI legionu. W ‘First Heretic’ było o tym sporo to i ówdzie powtykane.
    ‘The Outcast Dead’ też się nieźle zapowiada, najwyraźniej czytelnikom bardzo się podobają lojaliści z tych legionów, które poparły Horusa.

    OdpowiedzUsuń
  14. 'The Outcast Dead'? czego ma dotyczyć fabuła, na stronie BL nie znalazłem żadnego info. Nawiasem mówiąc wreszcie, wreszcie BL wyda omnibus o Word Bearers, jupiii!!! William King wreszcie też coś napisał - Blood of Aenarion.

    OdpowiedzUsuń
  15. 'The Outcast Dead' będzie najprawdopodobniej opowiadać o astropacie który 'zobaczył' jak zakończy się Herezja i przed siłami Chaosu osłaniają go lojaliści z tych legionów które przeszły na stronę Horusa. Na okładce mają stare uzbrojenie (np. thunder armour!) a jeden jest z Word Eatersów ;)
    Co do powieści Reynoldsa o WB - całkiem spoko, chociaż też czasami nie doczytał fluffu (np. na strike cruiserze jest Host WB który ma 2000 Astartes!), jednak przyjemnie się czyta.
    King to mógłby wrócić do pisania powieści o Gotreku, bo Long je zupełnie zarżnął swoją grafomanią...

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż, jeśli jesteśmy już przy strike cruisers, to czytając BFG natknąłem się na informację, że ich produkcję dla SM rozpączęto już po zakończeniu Herezji Horusa, więc ADB też lekko się rozmija z fluffem albo GW trochę go zmienia. Podoba mi się też scena, w której na pokładzie Thunderhawka zmieściło się 107 serwitorów, bili pewnie jakiś rekord:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Serwitorzy pewnie siedzieli sobie na ramionach ;) Akurat jakby się ustawili po 3 jeden na drugim to powinni się zmieścić w Thunderhawku.
    Często są takie różnice miedzy jednym źródłem fluffu czy drugim, przyznaję jednak że nie kojarzę, by 'typowy' (jeżeli możemy uznać, że coś takiego istnieje) Strike Cruiser Astartes wszedł do służby dopiero po Herezji. W 'The Horus Heresy. Collected Vision' jest kilka rysunków okrętów które wyglądają dosyć znajomo.
    CO do wypisania dziwnych rzeczy - np. Gav Thorpe wymyślił sobie, że z 30 000 Astartes z Raven Guard, który walczyli na Istvaan V, miało przeżyć aż 8000 - uratowała ich flota która przyleciała z Deliverance. Jakoś ta liczba wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo duża, biorąc pod uwagę co się działo w czasie Masakry. No ale to Thorpe, ten to zawsze potrafił coś dziwnego zmalować (jak pamiętam przegrał chyba wszystkie battle reporty jakie były wydrukowane w White Dwarfie - w czasach gdy magazyn ten czytało się z przyjemnością ;))

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.