wtorek, 7 marca 2017

Oko meduzy | The eye of medusa


Mój projekt Nocnych Strachów powolnym truchcikiem zmierza do niemal końca figurek z tej serii w moich zapasach, zostało mi jeszcze tylko parę... Ale to oznacza, zapewne, że w moim tempie malowania to roboty do końca roku;)

Dziś meduza - jedna z ciekawszych, jak dla mnie, choć rzeźbiarsko bardzo prostych miniaturek Night Horrors, pojawiła się po raz pierwszy w 86. numerze White Dwarfa z listopada 1986 r. (rany, połowa mojego liceum)...  Stwór to dość klasycznie przedstawiona paskuda z wijącymi się wężowymi "włosami", której spojrzenia obraca w kamień. Z pewnością nadaje się do jakiegoś scenariusza bitewnego, gdzie jest mutantem Chaosu... I do Frostgrave, gdzie można ją wykorzystać w rozmaity sposób.


Początkowo chciałem pomalować ją w kolorach brudnego brązu, stwierdziłem jednak, że za bardzo będzie to zlewać się z już pomalowaną, oliwkowozieloną, "gadzią" skórą - stąd również brudny ciemnoniebieski. Mam nadzieję, że dzięki temu bardziej wyraziste są jej zabójcze oczy...

My project of painting Night Horrors range is slowly gaining momentum - I think that I will be able to paint the rest of miniatures in my possession till the end of this year;)

Today time for medusa - one of the more interesting but still very simple sculptwise miniatures from this range, shown for the first time in 86 issue of White Dwarf from November 1986 (geez, my high school years). This is rather classical take of this monster with snakelike "hairs', and stone-turning gaze. Certainly it (she?) will be great centrepiece for some oldschool scenario, where it may be described as Chaos mutant... And it certainly may be used in some Frostgrave games, be it as a independent monster or some dangerous npc wizard.

Initially I wanted to paint her robe dirty brown, but after painting her skin in olive green tones, I decided against it, as brown would be too close in tone to her skin - hence this dark blue robe. I hope that her deadly eyes are more visible thanks to this choice of colors.






5 komentarzy:

  1. Gdyby teściowe miały swój pomnik to już wiem jakby wyglądał ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A moja świętej pamięci Teściowa była najlepszą na świecie. A figurka zacnie pomalowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na swoją też nie mogę narzekać:)
      A za ocenę malowania dziękuję. Widząc figurkę na żywo, w sumie się z nią nieskromnie zgadzam, natomiast tutaj na zdjęciach, jakoś nieszczególnie. Eksperymentuję z aparatami, ustawieniami, obróbką. Te dzisiejsze foty to zdjęcia z telefonu, nie są specjalnie dobre, najgorzej z oddaniem kolorów i kontrastu. Na żywo widać różnice, niuanse kolorystyczne, szczególnie na twarzy i rękach - tu jest jednolicie burozielono... Podobnie z kontrastem, który tutaj praktycznie zniknął.

      Usuń
  3. Pocieszna z niej kreatura :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się i figurka i malowanie. W połączeniu dają one efekt na prawdę nieprzyjemnego stwora, któremu raczej nie chciałoby się zaglądać głęboko w oczy.

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.