Do rangi największego problemu w pisaniu notek o kolejnych zjawach, upiorach i duchach zaczyna wyrastać wymyślanie tytułów wpisów - a tu jeszcze całkiem sporo tego tałatajstwa zostało do pomalowania. Mam nadzieję, że jednak jakoś dam radę;)
Pokazywany dziś wraith to trzecia miniaturka z serii wydanych w 1993 r. upiorów, które pojawiły się w sprzedaży wkrótce po wydaniu 4. edycji WFB. Wyszły spod ręki - jak większość, jeśli nawet nie wszystkie wówczas wydane ożywieńce - Gary'ego Morley'a i - moim zdaniem - są to chyba najbardziej udane undeady, jakie wówczas wyrzeźbił.
Pewnym mankamentem projektów jest ich "sztywność" - praktycznie wszystkie mają tą samą lub bardzo zbliżoną pozę. Wynika to, oczywiście, z konieczności ustawiania miniaturek w oddziałach, niemniej jednak myślę, że było to do uniknięcia.
A samo malowanie - bez żadnych zmian w stosunku do pokazywanego parę dni temu najnowszego upiora.
It seems that coming up with a original note's title on ghosts, wights and wraiths is bigger and bigger problem for me - and I still have lots of such miniatures on my painting desk. Let's hope I will be able to overcome this serious obstacle;)
Today's wraith is a third miniature from a range of wraiths released back in 1993, which were produced for 4th edition of WFB. These miniatures were sculpted by Gary Morley - as most, if not all Undeads from released then. I think that they are the best Morley's Undeads - by a long shot.
They have just one little drawback - very similar, stiff poses. It was necessary in order to rank them up in the unit, of course, still I think that it was possible to sculpt them in a little more dynamic way.
And painting - exactly the same as the previous, newest wraith.
Zrób im wszystkim, na koniec, drybrush fluorescencyjną farbą. Niech świecą w nocy! ;)
OdpowiedzUsuńKlimatyczny!
OdpowiedzUsuń