Strony

piątek, 15 sierpnia 2014

Z otchłani czasu: Sławne oddziały: Uczniowie Czerwonego Odkupienia | From the abyss of time: Regiments of Renown: Disciples of the Red Redemption

Dzisiejszy wpis w ramach cyklu "Z otchłani czasu" rozpoczyna swoistą serię, w której zamieszczę wszystkie dostępne mi opisy Sławnych Oddziałów - wydawanych w czasach drugiej edycji figurek, połączonych tłem fabularnym, dostępnych bądź to w niewielkich zestawach (początkowo), bądź to w pudełkach zawierających pełen oddział. Na pierwszy ogień idzie jedna z najłatwiej obecnie dostępnych formacji, Uczniowie Czerwonego Odkupienia, oznaczeni kodem RR16, a stworzeni przez Jesa Goodwina. Ukazali się po raz pierwszy w roku, bodajże, 1985. Nie zamieszczam jedynie ich charakterystyk, choć jeśli będą chętni i na nie, w kolejnych wpisach pojawią się i takowe.

Początek Czerwonego Odkupienia miał miejsce w trakcie zaciekłych wojen religijnych, toczonych przez Ludzi Zachodu ze smagłymi Arabijczykami. Pośród niezliczonych frakcji walczących ze sobą wojowników, ci, znani jedynie jako Bractwo, z pewnością budzili największy strach, byli również najpotężniejsi.

Jak to ma miejsce w czasie każdej przeciągającej się wojny, walki przedzielały długie okresy względnego spokoju, kiedy to organizowano zaopatrzenie, wysyłano szpiegów lub prowadzono działania rozpoznawcze. Brak znaczących aktywności był nie do zniesienia dla co bardziej żarliwych kapłanów-wojowników Bractwa. Nienawidzili oni bezczynności, świadomi tego, że gdzieś tam Arabijczycy doglądali swoich arabijskich spraw.

Eroneus Balbadron był jednym z tych sfrustrowanych fanatyków. Za każdym razem, gdy nastawała przerwa w walkach, jego nastrój pogarszał się. Każda chwila spokoju pogłębiała jego frustrację. W rzeczy samej legenda twierdzi nawet, że w chwilach takich jego skóra i włosy stawały się ciemne niczym noc. Jego frustracja z łatwością przeradzała się w gniew, który narastał w nim tak bardzo, że w końcu stał się niemal namacalny. Szukał spokoju w świętych księgach Bractwa, lecz nie przynosiły mu one ulgi. Gniew rósł i rósł, aż w końcu pod jego wpływem Eroneus oszalał. Jego nienawiść do Arabijczyków przekształciła się w nienawiść do wszystkich.

Właśnie wtedy miało miejsce bardzo dziwne wydarzenie, które miały zmienić życie nie tylko Eroneusa, lecz również życie niezliczonych innych ludzi. Był mroczny wieczór, Bractwo dopiero co zdobyło ruiny jakiejś starożytnej świątyni, rozbijając grupę Arabijczyków. Wróg praktycznie nie stawiał oporu i walka przyniosła jedynie rozczarowanie, miast ukojenia. Wtedy, gdy Eroneus przeszukiwał ruiny w poszukiwaniu nieprzyjaciół pozostałych przy życiu, dostrzegł przedziwną księgę. Z ledwością widział jej oprawę, kiedy leżała na posadzce. Zafascynowany podniósł tom i zaszył się z nim wśród gruzów piwnicznej sali.

Eroneus umieścił pochodnię w uchwycie na ścianie i niecierpliwie otworzył księgę. Klęcząc przed nią zaczął czytać. Niedopowiedzeniem jest powiedzieć o tym, co czytał, że było dla niego niczym wybuch. W rzeczywistości jego obłąkany umysł nie mógł z początku uwierzyć, że jest to możliwe - ta wiekowa księga zawierała prawdę. Eroneusa opanowało uczucie fizycznego, duchowego i umysłowego Odkupienia. Księga była świętym tekstem, poświęconym i dedykowanym bogowi Chaosu Khorne'owi. Khorne'owi czarnemu bóstwu bitwy, mrocznemu Panu Rzezi, spragnionemu bogowi krwi!

Eroneus poczuł od razu, że więzy łączące go z Bractwem, a także z ludźmi, przerwane zostały na zawsze. W ekstazie uderzał twarzą o mury komnaty dopóty, dopóki... no cóż, dopóki to, co z niej zostało, ledwie zdradzało jego ludzkie pochodzenie. Dopiero wtedy odszukał czarne szaty i żelazną maskę, które wisiały na ścianie. Żelazna maska była nienaturalnie gorąca i gdy ją założył, przypaliła jego oblicze. Czarne szaty wchłonęły krew, którą pokryta była jego zbroja. Eroneus stał się pierwszym i największym spośród Odkupicieli, został Mistrzem Odkupienia, a jego zawołanie bojowe brzmiało - "Odkup się poprzez krew, ocal przez rzeź!"

Szybko, działając z zaskoczenia, wymordował swych dawnych towarzyszy, po czym uciekł od świata. Jego cele pozostawały niejasne, pewnym był jednak tego, że niektórzy spośród ludzi z radością powitają oświecenie. Miał rację.

W zaledwie kilka lat od wymordowania swych braci, kult Czerwonego Odkupienia rozplenił się po całym Starym Świecie. W tajnych chramach kultu nowicjusze poznawali okrutne i krwawe zamysły potężnego boga Khorne'a. Każdy z nowych członków w rytualny sposób obdzierany był ze skóry na twarzy i piersiach. Rozżarzone żelazne maski i kirysy tworzyły nową, o wiele mocniejszą skórę. Dopiero wtedy nowo wtajemniczeni mogli założyć czarne szaty Khorne'a. Oczywiście, wskutek takiego rytuału inicjacji, wszyscy kultyści Czerwonego odkupienia byli całkowicie i nieodwracalnie szaleni. Nie miało to jednak dla nich żadnego znaczenia - nowych członków niezliczonych grup Odkupicieli interesowało jedynie przelewanie krwi heretyków i szerzenie wiary w Khorne'a na świecie.

Jedną z takich grup są Uczniowie Czerwonego Odkupienia przewodzeni przez Darkhotha. Mówi się, że Darkhoth został wprowadzony do kultu przez samego Mistrza Odkupienia, co jest - zaiste - wielkim honorem. Jego moc pozwala mu przewodzić 40 Uczniom. Kluczem do jego potęgi jest wielka, czarna księga, którą trzyma zawsze przy sobie - z pewnością magiczna, choć jej użycie ograniczone jest do rytuałów kultu. Już samo zerknięcie na stronice tej księgi przyprawia o szaleństwo. Uczniowie, rzecz jasna, nie obawiają się tego, gdyż już dawno są szaleni. Darkhoth potrafi czytać całe wersy z kart tej księgi i w tym tkwi źródło jego mocy. Krótki wers daje mu absolutną władzę nad każdym Uczniem, który go słyszy. W czasie ceremonii wprowadzenia, Darkroth odczytuje specjalny ustęp tekstu - po jego wysłuchaniu nowicjusz na zawsze już traci rozum. Przywódca ocenia wówczas przydatność nowo wtajemniczonego, przypatrując się jego reakcji. Jeśli nowy kultysta reaguje ekstremalną przemocą, przechodzi próbę i przygotowywany jest do obdarcia ze skóry i przywdziania rozżarzonego pancerza. Jeśli reakcja nowicjusza jest zbyt słaba, składa się go w ofierze Khorne'owi.

SPRZĘT: korbacz, tarcza i kolczuga. Darkoth zamiast tarczy używa dodatkowej broni ręcznej, przez co walczy oburącz.

Mordrid, czempion, nie używa ni tarczy, ni korbacza - zamiast tego walczy dwuręcznym cepem bojowym.

ZEW: Odkup się poprzez krew.

DZIAŁANIE: Szerzenie wiary w Khorne'a w Starym Świecie poprzez rzezie, zniszczenie, podpalenia, morderstwa i szaleństwo.

TARCZA: Tarcze, chorągwie i szaty wszystkich Uczniów ozdobione są symbolami Khorne'a.

SZATY: Odzież Uczniów ma kolor czarny z czerwonymi lamówkami. Wszystkie elementy stroju są czarne lub utrzymane w ciemnych kolorach.



Today's "From the abyss of time..." entry is a start of a miniseries of descriptions of Regiments of Renown. These units were released for Warhammer Fantasy Battle 2nd ecition, they have had a a background and were issued in small sets (at the beginning) and/or bigger boxes containing all necessary miniatures. First text describes Disciples of the Red Redemption, one of the easier to find units. Miniatures were labelled with RR16 code, were sculpted by Jes Goodwin. Year of the original release is 1985, if my memory serves me right. This is complete description but no stats. I will publish them though if readers will want it (2nd edition stats, of course).

The Red Redemption was born during the bitter religious wars fought between the Men of the West and the swarthy Arabians. Amongst the countless factions of crusading warriors, those known only as the Brotherhood were surely the most feared and the most powerful.

As with all protracted wars, there were long periods of inactivity, whilst supplies were organised, spies sent out or paltry scouting missions undertaken. Such lulls were anathema to the more zealous of the warrior-priests of the Brotherhood . They hated sitting around whilst they knew the Arabians were out there being, well, downright Arabian.

Eroneus Balbadron was one such frustrated fanatic. Eroneus fell into a black mood whenever the fighting got held up. Each stoppage caused his moods to become even blacker; indeed, legend has it that his skin and hair turned completely black during this time. His frustration turned easily to anger, and the anger grew inside him until it was almost a palpable thing. He sought solace in the holy books of the Brotherhood, but to no avail. His anger grew and grew until he became crazed and twisted with it. His hatred of Arabians became a hatred for all.

Presently, a very strange thing happened that was to change the course of Eroneus's life, and the lives of countless others also. It was a dark evening, and the Brotherhood had just captured the ruins of an ancient temple from a group of Arabians. The enemy had hardly put up any resistance, and the fight had been a most disappointing affair. It was as he searched the ruins for any signs of the enemy that Eroneus saw a curious book, its cover barely visible as it lay on the floor. Eroneus compulsively picked it up and sought secrecy in the ruined remains of a sunken room.

Eroneus placed his torch in a bracket by the wall, and feverishly spread the book in front of him. Kneeling before it he began to read. To say that what he read was a bombshell would understate the impact that the volume had on him. In truth his crazed mind could not at first believe that it was possible: this aged book contained the truth. Eroneus was overwhelmed by a feeling of physical, spiritual and mental Redemption. The book was a sacred scripture dedicated to and revering the Chaos God of Khorne. Khorne the black God of Battle, the dark Lord of Slaughter, the thirsting God of Blood!

At once Eroneus felt his links with the Brotherhood, and with humanity, permanently broken. In a fever of ecstasy he pounded his face against the chamber walls until all that remained was ... well, little enough remained to betray the fact that he had once been human. Only then did he see the black robes and iron masks that hung upon the chamber walls. The iron mask was unnaturally hot and seared his face as he put it on. The black robes soaked the blood from his armour. Eroneus had become the first and greatest of the Redemptionists, the Master of the Redemption, and his cry was, 'Be redeemed through blood, saved through slaughter.'

Quickly slaying his former comrades in a chaotic commando-style exercise of carnage, Eroneus fled into the world at large. His objectives were unclear, but he was certain that people of the right persuasion would be sure to welcome enlightenment. He was right.

Only a few years after the incident of the Brother-slaying, the cult of the Red Redemption had become established throughout the Old World. In the secret temples of the cult, initiates were introduced to the vile and bloody ways of the mighty God Khorne The skin was ritually flayed from the face and torso of each initiate. Glowing hot iron face masks and cuirasses formed a now and tougher skin. At last they were permitted to wear the black robes of Khorne. Of course, this resulted in all of the Disciples of the Red Redemption suffering from total and irrevocable madness, but that really didn't bother them too much. (They were more concerned in shedding the blood of heretics, as members of the countless groups of Disciples then spreading the ways of Khorne in the world.)

One such group is Darkhoth's Disciples of the Red Redemption. Darkhoth is said to have been initiated by the Master of the Redemption himself, a great honour indeed. His power is such that he can command a group of up to 40 Disciples. The key to this power is the large black book that he always carries - the Darkhold. This is a transcript of the original scriptive book discovered by Eroneus. It is a very powerful magic item, although its uses are confined to cult practices. Merely looking at the pages of this book would drive any living being insane. The Disciples are immune to this by dint of them already having achieved this particular state of mind. Darkhoth is able to read passages from this book, and herein lies his power. A passage read from the book gives Darkhoth absolute power over any Disciples who hear him. During the initiation ceremony, Darkhoth reads a special passage from the book which so assaults the mind of the initiate that his personality is forever shattered. Darkhoth assesses the suitability of the initiate for cult membership by his reaction. If the initiate reacts with extreme violence, this is judged to be good, and he is prepared for flaying and encasement in glowing iron. If the initiate fails to react with sufficient violence, he is given up as a sacrifice to Khorne.

EQUIPMENT: Flail, shield and mail armour. Rather than a shield Darkhoth carries an additional hand weapon, allowing him to fight double handed. Mordrid the Champion carries no shield or flail, but has a double-handed flail instead.

BATTLECRY: Be redeemed through blood.

DEEDS: Spreading the ways of Khorne through the Old World by means of slaughter, destruction, arson, murder and the propagation of insanity.

SHIELD: The shield, banners and the robes of the Disciples all carry the symbols of the God Khorne.

UNIFORMS: The robes of the Disciples are black, edged in red. All equipment tends to be black, or dark colours.

2 komentarze:

  1. Dzięki za kolejny ciekawy wpis. Z przyjemnością czytam prezentowane przez ciebie fluffowe posty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co:) Za miesiąc kolejny oddział, a za dwa tygodnie zapewne coś z 40K:)

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.