Strony

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Z toporem na wroga | With axe for enemy

W końcu jakieś porządne, klasyczne krasnoludy - zbroje, hełmy, wielkie topory - a wszystko to, rzecz jasna, w 15 mm z 15mm.pl. Firma dosłownie za kilkadziesiąt godzin, góra kilka dni poinformuje o działającej stronie internetowej, z tej okazji zrobię też w porozumieniu z właścicielem firmy konkurs, a na razie mamy tych krasnoludzkich wojowników z bronią dwuręczną. Jak wszystkie poprzednie miniaturki w tej linii malują się doskonale - dobra, głęboka rzeźba, wyraźne twarze, dobre szczegóły. Linię podziału formy, biegnącą prosto przez twarz jednego z wojowników, zdecydowałem się pozostawić. Raz, że jej usunięcie wiązałoby się z usunięciem detali twarzy, zwłaszcza zmarszczek, dwa - wykorzystałem ją do zrobienia czerwonosinej szramy na twarzy krasnala.

Some good, classic dwarves at last - armours, helmets, big axes - and it comes in 15 mm too, from 15mm.pl  of course. Company will start its website in a couple of days, then I will announce some sort of competition with cooperation with owner. But for now we have these dwarven warriors armed with two handed weapons. As all other miniatures from this range they paint very well - good, deep sculpt, very well defined faces, nice details. I've decided to leave mould line running across face of the one miniature, as removing it would destroy facial details and I wanted to make it as a kind of bluereddish scar.




Zachęcam do komentowania (wszelkie opinie mile widziane, te negatywne także, pozwalają mi rozwijać swoje umiejętności - nie zawsze się z nimi pewnie zgodzę, jednak nad każdą z pewnością się zastanowię), dołączania do obserwowanych blogów, "lubienia" na fejsie.


I coax for commenting (all comments are viable, negative ones too - I may disagree with them sometimes, but every comment allows me to further develop my skills), joining followers and "liking" blog and posts on Facebook.

niedziela, 30 grudnia 2012

Kultysta z "Dark Vengeance" | Cultist from "Dark Vengeance"

Rozbudowując swoją maleńką armię Czarnego Legionu, zastanawiałem się nad kolejnymi oddziałami do pomalowania. Terminatorzy? Broń ciężka? Motory? Może oddział zwykłych astartes i rhino? Albo Land Raider? Trafiło jednak na zwykłych kultystów z pudła "Dark Vengance". Powody były dwa - po pierwsze, to naprawdę świetne figurki, pełne szczegółów, plastyczne, w niezłych pozach. Po drugie, oddział kilkunastu takich właśnie zdrajców ludzkości ze znakiem Khorne'a w czasie ostatniej rozgrywki najpierw przez trzy czy cztery tury powstrzymywał skutecznie trzy nekrońskie Canoptec Wraithy, po czym wyciął je w pień. Zasłużyli sobie tym samym na jakąś formę gratyfikacji.
Malowałem go niejako na próbę, starając się wymyślić kolory pasujące do wszystkich bogów Chaosu, ostatecznie zarzuciłem to jednak - oddział byłby zbyt pstrokaty. Postanowiłem więc zrobić z nich w miarę tłumek w miarę jednolity kolorystycznie (aczkolwiek z pewnymi odstępstwami), natomiast kultystów zunifikuje jakiś element czerwony lub szkarłatny, będący znakiem ich rozpoznawczym. W przypadku tej figurki to opatrzony obszernym kołnierzem kaptur-maska. I tak narodził się Kult Czerwonego Świtu. Swoją drogą ciekawe. Po dokładnym obejrzeniu figurki, jestem przekonany, że nosi ona maskę - tak też pomalowałem swoją wersję. Oficjalne malowanie tej miniaturki, dostępne na stronie GW, pokazuje, że zakryta jest tylko dolna część twarzy...
I jeszcze trzy elementy, z których jestem szczególnie zadowolony - pistolet, improwizowana maczuga i naramiennik. Wszystkie malowane z minimalną ilością kolorów metalicznych, raczej brudne. Kolor Oily Steel Vallejo (jeszcze ciemniejszy od Boltgun Metalu GW) został użyty jedynie do podkreślenia krawędzi i porobienia zadrapań.

What to paint next for my small Black Legion army? Terminators? Heavy weapons? Bikes? Or maybe unit of ordinary Chaos Space Marines and Rhino? Land Raider? Well, my next painted unit will be cultists from "Dark Vengeance" boxed set. There are two reasons behind that decision. First, these are great miniatures, very detailed, very lifelike, with nice poses. Second - my unit of unpainted cultists with Mark of Khorne managed to stall for three or four tours and finally wipe out unit of three Necron Canoptec Wraiths during last game. So I think they really deserve to be painted.
This miniature was painted as a kind of test, to see how different colors will work together, as I envisioned to use colors belonging to all four major Chaos Powers. I came to the conclusion that this is bad idea - unit would be too motled. So I decided to paint them in some kind of uniform (or similar colors), and unify them by using color red or scarlet on all of them. In this case red was used on hood-mask. So, Cult of the Red Dawn was born:) Speaking about mask... I'm pretty certain, after thoroughly looking at the miniature, that this guy has head hidden by some kind of leather or pcv mask - so I painted my figure like that. It is interesting to see that official GW version has mask painted only on the lower half of the head, rest being clean shaven or bald...
And three elements I'm satisfied with the most - pistol, improvised mace and shoulder guard. They were painted as dirty NMM, with Vallejo Oily Steel color (darker then GW Boltgun Metal) to highlight just the edges and make some scratches.


czwartek, 27 grudnia 2012

Ostatni z piątki | Last of the five

Ostatni z pierwszej piątki ghouli malowanych aerografem. Praca nad nimi była naprawdę i łatwa, i przyjemna. Dodatkowo, oprócz malowania aerografem wykorzystałem kolejną nowinkę - nowinkę, rzecz jasna, dla mnie, a mianowicie wash olejny. Korzystałem z takich jakieś... 25 lat temu, malując modele plastikowe, co skutecznie zniechęciło mnie do tej techniki. Czas schnięcia liczony w dniach, efekty średnie. Jak się okazało, myliłem się diametralnie. Dobra farba olejna, w połączeniu z dobrej jakości terpentyną malarską, działają cuda. Idealnie sprawdzają się w roli washa, nie pozostawiając widocznej ciemniejszej obwódki, można nimi przyciemniać zagłębienia, czy też używać jak glaza, nadając odcień kolorowi podstawowemu (tak zrobiłem sinoczerwone przebarwienia przy szramach). Białym "washem" olejnym zrobiłem nawet część niektórych rozjaśnień, wykorzystując go jak bardzo rzadką farbę (czym w istocie był), nie musiałem się też specjalnie martwić o blending - załatwiła go za mnie idealnie terpentyna. Schnięcie - góra kilka minut. Naprawdę, gorąco polecam spróbować, a ja w ciągu kilku dni napiszę o tym szerzej, z przykładami działania w formie fotografii.
Ogólnie jestem niesamowicie zadowolony z tych trupojadów. Pewnie, nie są to żadne cuda, ale - biorąc pod uwagę tempo, w jakim powstawały, stosunek jakość/czas malowania prezentuje się rewelacyjnie. Na warsztacie mam kolejną piątkę tych plastikowych figurek, sprawdzam także działanie tej metody na starych metalowych figurkach ghuli. Początki malowania wskazują, że sprawdzi się także w ich przypadku. A ponieważ pod choinką znalazłem w tym roku naprawdę niezły aerograf, zamierzam intensywniej wykorzystywać go do tego rodzaju szybkiego malowania.
Aha, na końcu obowiązkowa fotka grupowa całej piątki...


Last of the first five plastic ghouls painted mostly by airbrush. Working on them was both easy and satisfying. Additionally I tried one more new technique - well, new for me of course - oil wash. I used them a long time ago, about 25 years, while painting plastic models. It was enough to discourage me from using them for a long time. A very long drying time and mediocre effects put me off. Well, it turned out I was really wrong. Good oil paint mixed with good quality painting turpentine make wonders. It is ideal mix for washing, as the liquid doesn't leave visible much darker outline, it is possible to paint shadows with it or to use it as a glaze to make base color slightly different (red-blue discolorations next to the scars were made this way). I even used it as a highlight - most of highlights on this minitaure are done with white oil wash, painted in layers. I didn't blend it at all - turpentine did it for me. Drying time - few minutes max. I heartily advice to try it for yourself. I will try to write more about this in a couple of days, illustrating text with photos of oli wash on miniatures.

I'm really, really glad how these miniatures turned out. They are not, of course, masterpieces - but time spent to quality of painting ratio is so much in favour of this method, that I'm certain I will use it more and more. And as I just got a new, very good airbrush, I will try my hand at painting different miniatures too.
One more thing - mandatory group photo of finished five ghouls at the very end of the post.





wtorek, 25 grudnia 2012

W ciemnościach nocy | In the darkness of the night

Święta trwają, siedzimy sobie przy stołach, gawędzimy z rodziną i przyjaciółmi, spędzamy wesoło czas, jednak... W ciemnościach nocy kryje się kolejny Astarte Legionu VIII, sądząc z pancerza i wyposażenia jeszcze uczestnik wydarzeń Herezji Horusa, powracający z Oka Terroru by siać strach i przerażenie wśród wyznawców Trupiego Władcy. Mormeg uparcie pracuje nad swoimi Władcami Nocy, dziś pokazywana figurka jest jedną z ostatnio skończonych. Bardzo podobają mi się "antyczne" akcenty - hełm, odmienne opancerzenie nóg i rak, plecak starego wzoru, bagnet łańcuchowy na bolterze. Mam też wrażenie, że lekka ogólna zmiana tonacji pancerza, na odcień jaśniejszą, była krokiem w dobrym kierunku.

Christmas... We are sitting at the tables, eating, talking with family and friends, having good time but... In the darkness of the night yet another Astarte of the VII Legion is hiding. His armour and equipment tell us that he  took - probably - part in Horus Heresy and now returns from Eye of Terror to slay and raise fear among the followers of the Corpse Lord. My brother, Mormeg, is still working on his Night Lords. This miniature was finished some time ago. I relly like the "ancient" feel of it, coming from such details as different helmet, greaves and backpack, chainsaw bayonet on the bolter, etc. I think that slightly changing brightness of the armour was a good idea too, as the miniature is still very dark but details are now perfectly visible.



poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt | Merry Christmas

Wesołych Świąt, wspaniałych prezentów, szczęścia, odpoczynku, radości i zadowolenia - wszystkim odwiedzającym blog życzą autorzy:)

Merry Christmas, great gifts, joy, happiness, brightness and peace for all Readers from authors of the blog.

niedziela, 23 grudnia 2012

Wybrane z tygodnia 62 | Chosen from the week 62

W lekko przedświątecznym nastroju zapraszam do lektury i przeglądania linków kolejnego wydania "Wybranych z tygodnia". Dziś na początek poradniki. Pierwszy z dzisiejszej czwórki zamieszczono na blogu "Coloured Dust" Arbala, traktuje o robieniu podstawek na których jest widoczna woda. Autor wspomina, że pierwszy raz zmierzył się z takim efektem, ale - jak sami zobaczycie - zdecydowanie mu się udało. Drugi z poradników napisał C'tan - opisuje, w jaki sposób łatwo można duplikować płaskie elementy. Kolejny tutorial zamieszczono na blogu "Rust and the City" - Cameron opisuje, krok po kroku, malowanie kontenerów, które można samodzielnie zrobić, posługując się innym artykułem jego autorstwa (pisałem już o nim wcześniej). Ostatni z dzisiejszych guidów pokazuje, jak zrobić małą przeszkadzajkę na stół - kurnik wraz z zagrodą dla ptactwa.
Z darmówek dziś dwie rzeczy. Po pierwsze - link do strony akademii West Point, pod którym znaleźć można rozmaite mapy różnych konfliktów - od dużych kampanii, po relatywnie niewielkie bitwy. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale może się komuś przyda. Po drugie - bardzo duży zestaw gotowych budynków do samodzielnego zrobienia z kartonu. W oryginale skala 10 mm, ale dzięki możliwościom dzisiejszych drukarek, to żaden problem. W oryginale zabudowania przeznaczone są do gry "Dropzone Commander" i pochodzą z oficjalnej strony wydawcy.
A do popatrzenia dziś... Hmmm, najpierw gigantyczny "Yamato" (ten też model widoczny jest obok tej notki). Potem rhino wybudowany przez Roba Hawkinsa, z otwieranymi włazami, kompletnym wnętrzem i różnymi bajerami. Następnie żołnierz kosmicznych marines z zakonu "Imperial Fist", wykonany w "prawdziwej skali" dla potrzeb aukcji charytatywnej przez Simona z bloga "Master of the Forge", a pomalowany przez Volomira.
I - na sam koniec - coś do wrzucenia do zakładek - strona nowej, powstającej gry science-fiction Ricka Priestleya, która wystartuje z kampanią crowdfundingową na początku stycznia (będzie to pierwszy projekt, do którego dołożę trochę własnej kasy), a także link do zapowiedzi Zvezdy na przyszły rok w skali 1:100 (15 mm) - świetna wiadomość dla miłośników współczesnych konfliktów.

Welcome to the Christmas issue of "Chosen from the week". Lets start with some guides first. Take a look here, if You want to make a base with a water effect on it. Arbal from "Coloured Dust" blog has prepared his first ever base with a water and final effect is really, really nice. Second guide was written by C'tan from Fantasygames.pl - how to duplicate flat parts in a easy way. Another guide is on the blog "Rust and the City", it was written by Cameron, who describes in detail how to paint self-made containers (which you can build using his another tutorial, mentioned some weeks before in this compilation). Last of guides for today is about making your game table a little bit more realistic, using chicken coop.
Free things for you - first - link to the West Point academy website with lots of maps of various campaigns and battles. Quality is varied - some are very simple, some are really good, but I think it could be useful for someone. Second link leads to the official "Dropzone Commander" website, where you can download A LOT of free paper buildings in 10 mm scale (and rescale them on your home printer, thanks to wonders of nowadays technology if 10 mm doesn't suit you).
Pretty pictures now... First - gigantic "Yamato" (photo of this model is visible next to this note). Then rhino carrier built by Rob Hawkins, complete with interior and movable hatches. Next is truescale Deathwing Imperial Fist Space Marine, built from scratch by Simon from "Master of the Forge" blog and painted by Volomir for charity auction.
And - last but not least - something for checking in the future. Website of new science-fiction game by Rick Priestley (crowdfunding Kickstarter campaign will start in January, it will be first project getting a bit of my cash) and a link with Zvezda 2013 new releases in 1:100 (15 mm) scale - lots of goods for modern conflicts.

piątek, 21 grudnia 2012

Ghoul w roli testera | Ghoul as a kind of tester

Figurka ghoula, widoczna obok, dziś służy nie tylko pokazaniu jak to rośnie sobie w siłę moja armia ożywieńców - choć to, rzecz jasna, też fajne (rośnięcie, nie pokazywanie). Sporo czasu poświęcam na zakulisowe, niewidoczne na razie, działania i przemyśliwania dotyczące wyglądu i funkcjonalności bloga. Jak się zapewne domyślacie, stanowi on sporą część mojej działalności hobbystycznej. Motywuje mnie do malowania, dzięki niemu poznałem sporo bardzo fajnych ludzi. Zastanawiam się jednak, jak można go ulepszyć, uatrakcyjnić, co zmienić, co dodać a co ująć. Jedną ze zmian jest testowany dziś sposób prezentowania fotografii. Abstrahując od samej ich jakości i jakości malowania modeli... zastanawiam się nad tym, jak je pokazywać. Czy nie zmieniać nic - jedno zdjęcie zajawkowe, będące czasami odmiennym ujęciem, kiedy indziej powiększonym nieco zdjęciem powtarzającym się potem również w kolażu... Czy też może tylko takie zdjęcie obok tekstu i nic poza tym... Czy też może, w końcu, opcja dzisiejsza, czyli długaśny pasek zdjęć - nie robiłem tego przy poprzednim układzie strony, jednak obecnie, ponieważ wpisy wyświetlają się na stronie głównej tylko we fragmentach, jest to już możliwe... A jeśli tak, czy pasek taki jak jest, czy też winietowane zdjęcia, takie jak w fotografii "zajawkowej"?
Aha... Zapomniałem o limicie 1600 piksli wielkości, zmniejsza to znacząco sam pasek przy korzystaniu z Picasy, defaultowego hostingu dla bloggera. Może więc pojedyncze zdjęcia...

Ghoul photography, visible next to this note, is a kind of tester really. Well, its really cool that my undead minions are growing in numbers but, to be honest, I spend a lot of time lately thinking about this blog. As you probably already know, this blog is important part of my hobby. It motivates my painting, it allows me to meet new geeks, etc. No wonder I'd like to improve it, make it more attractive. Is it something I should add or remove, to write about something, to stop writing about something? One of the changes I'm thinking about is a way of presenting photos. Let's not talk about quality of them and quality of my painting - I know, that there is a lot of people making both of these things much better... But... how should I show my pictures? Leave them as they were? With one photo visible next to the text as a kind of teaser and collage of photos under the smaller or larger wall of text? Or, maybe, just this teaser photo and text? Or, as it is today - one long strip of larger photos? I wanted to make something like such photo strip long time ago but it wasn't practical in old layout. Now, when notes are much shorter on the front page, it is viable option. And if it looks good - should I leave them as they are today or should they be vignetted (like the teaser photos are)?
Well, it looks that I forgot about 1600 pxs limit for Picasa photos (default hosting site for Blogger accounts). Well, let's try single photos then...




środa, 19 grudnia 2012

Stado rośnie | Pack is growing

Stare, metalowe ghoule mają swój urok, muszę jednak powiedzieć, że im więcej czasu spędzam nad tymi, relatywnie nowymi, trupojadami wykonanymi z plastiku, tym bardziej je doceniam. Mają fantastyczne mordy, pełne ekspresji, z bardzo starannie zrobionymi detalami. Figurki, mimo pewnej jednostajności póz, wynikającej z konieczności ustawienia miniaturek w oddziale, są dynamiczne i mogą się podobać. Przestały nawet mnie razić rozmaite kolce i kości, wystające i powbijane w ciało. Ogólnie figurki podobają mi się na tyle, że kupię jeszcze kolejne pudełko.
Dzisiejszy ghoul to kontynuacja zabaw z aerografem, którym pomalowałem go w całości do etapu praktycznie najbardziej jaskrawych, naniesionych na niego rozjaśnień. Jedynie finalne "błyski" wykonane są pędzlem, podobnie jak wszystkie detale.

Old, metal ghouls do have sort of charm, I like them a lot. But these new plastic corpseeaters are growing on me too. They have fantastic muzzles, full of expresion, with a lot of tiny details. Miniatures are dynamic - even though most of the poses are really similar due to necessity of lining figures in a rank and file unit. I changed my mind on various spikes and bones protruding form the flesh even. I like these miniatures so much, that I will definitely buy another box.
The one shown today is painted with airbrush, again. It was almost fully highlighted with airbrush too, just final, brightest layer of highlights was painted with a brush, as were all the details.


wtorek, 18 grudnia 2012

Nowości z Amercomu 35 | Amercom news 35

37. odcinek kolekcji "Helikoptery świata" będzie zawierał opis francuskiego, lekkiego śmigłowca Aérospatiale Alouette II. Do pisma zostanie dołączony gotowy model diecast tego śmigłowca w skali 1:72 w malowaniu lotnictwa francuskiego.

37th issue of "Helikoptery świata" collection will describe French light helicopter Aérospatiale Alouette II. Ready-made diecast model of this helicopter in 1:72 scale and in French colors will be bundled with the magazine.











poniedziałek, 17 grudnia 2012

Krew dla boga krwi! Blood for the Blood God!

Robiąc remanenty przed grą w "czterdziestkę" oceniłem swój stan posiadania figurek pomalowanych. Marniutko, oj... bardzo marniutko. Postanowiłem trochę nadrobić te braki, stąd przez parę tygodni WH40K będzie się pojawiać ciut częściej. Mam zamiar dokończyć drużynę berzerkerów i drugą, tym razem kultystów z zestawu "Dark Vengeance". Dziś pierwszy z domalowywanych obecnie wyznawców Khorne'a, pomalowany, rzecz jasna, tak by niespecjalnie odstawał od swoich kolegów. Czarny pancerz jest jednak pomalowany całkowicie aerografem, łącznie z delikatnymi rozjaśnieniami. Jestem coraz bardziej przekonany do tej metody, na biurku mam już kilkanaście innych podobnie potraktowanych miniaturek, czekających na ostateczne wykończenie. Zmieniłem też, trochę z konieczności, kolejność malowania. Zazwyczaj, zwłaszcza przy figurkach w skali 28 mm, maluję rozmaite części oddzielnie - czasami są to ręce, kiedy indziej głowy, jeszcze innym razem jakieś naramienniki czy broń - wszystko zależy od tego, jak bardzo, po ostatecznym zmontowaniu, części figurki wchodzą w paradę pędzlowi. Tutaj miałem już całkowicie sklejony modelik, potrzebowałem go wcześniej do gry. Jak się okazało, nie było aż tak źle, jak początkowo sądziłem. Problemy miałem w praktyce tylko w jednym miejscu, jednak jest ono tak mało widoczne, że nawet wiedząc gdzie szukać, niemal nie widać, że fragment figurki jest zostawiony tam w kolorze czarnym.
Przy sklejaniu zauważyłem, że skończyły mi się modele toporów łańcuchowym, w sumie jest mi to jednak obojętne. W gronie moich stałych graczy wystarczy powiedzieć, że wszyscy są uzbrojeni identycznie, a parę mieczy doda jednostce różnorodności. Przy okazji, malując chainsworda, sprawdziłem jak mi idzie malowanie ostrzegawczych pasków - nie najlepiej, ale praktyka czyni mistrza. Paski tego rodzaju na broni berzerkerów to raczej mało fluffowa sprawa, przyjmijmy jednak, że broń została zdobyta na lojalistycznym wrogu...
I jeszcze jedna uwaga, niezwiązana bezpośrednio z figurką. Użytkownicy Opery, Safari i starszych wersji Firefoxa mają problemy z poprawnym wyświetlaniem stron bloggera w widoku dynamicznym. O ile nowe wersje liska radzą sobie z tym zadaniem poprawnie, o tyle w przypadku Opery i Safari błędy występują od roku i nie widać chęci ich poprawienia przez producentów tego oprogramowania. Przykro mi, ale w tych przeglądarkach strona nie wyświetla się poprawnie i nie działa większość jej elementów.



Looking for miniatures just before my last WH40K game I counted my painted miniatures. Well... The number is really, really small. I made a decision to strengthen my Black Legion, so in a few coming weeks there will be more painted miniatures of Abaddon's followers. I would like to finish berzerker squad and cultists squad from "Dark Vengeance" boxed set. Here it is first of the freshly painted Khorne's butchers. I wanted him to be a part of the squad, so color scheme is the same as with earlier miniatures but black armour is painted in entirely new way. Everything is airbrushed, shadows, highlights, etc. Then details were added. I really like this method... So much, in fact, that I have about dozen another miniatures prepared that way, they are sitting on my "to do" shelf right now. I changed my painting process too. As I wanted some additional miniatures for the game, I glued them. Usually, especially with 28 mm scale miniatures, I paint some of the parts separately - be it a head, weapon, arms, etc. - as I want to have a good access to all details of the figure. Well, as it turned out painting fully assembled miniature wasn't so bad. I didn't paint just one, small area on the miniature, as it was virtually unaccessible, so it was left in black basecoat.

I found that I'm out of chainaxes too (most of the earlier painted figures are armed with them) but this isn't something I'm really concerned of. As I play with friends, it's suffice to say that all miniatures are armed in the same way. Additionally, some swords in the unit will add to the visual aspect of the finished squad. While painting chainsword, I tried my hand with painting hazard stripes. Well, it didn't turn out too well but practice makes perfect. Hazard stripes on berzerker weapon doesn't make much sense from the fluff point of view but let's pretend this is weapon taken from the loyalist enemy...
One more thing - Opera, Safari and older versions of Firefox users are unable to correctly see Blogger dynamic views. New versions of Firefox are working fine, but Opera and Safari wont - even the newest versions. This is known for a long time, unfortunately both Opera and Safari producers wont correct it. I'm really sorry but blog is not working correctly on these browsers.



sobota, 15 grudnia 2012

Eksperymenty z aerografem cz. II | Airbrush experiments part II

Eksperymentów z malowanymi aerografem plastikowymi ghoulami ciąg dalszy. Miniaturka została przygotowana do malowania w dokładnie ten sam sposób, co wcześniejsza. Natryśnięty aerografem podkład bazowy i rozjaśnienia, składające się z trzech warstw coraz jaśniejszej farby. Po wyschnięciu zostało jedynie domalowanie detali oraz wprowadzenie pewnych niewielkich różnic w odcieniu skóry. Dziś pokazywany trupojad, oprócz czerwonego washu, wprowadzanego punktowo w fałdy skóry i w okolice poprzebijanych kośćmi miejsc, otrzymał także lekkie zabarwienie zielone, osiągnięte dzięki niewielkiej domieszce zielonego washa do farby Fortress Grey, którą poprawiałem rozjaśnienia skóry. Finalne, niewielkie bliki ostatnich rozjaśnień zostały zrobione farbą Rotten Skin.


My experiment with painting plastic ghouls with airbrush goes on. This miniature was prepared in the same way as previous one - with basic skin tone airbrushed on, and then with three or four progressively lighter shades of this tone airbrushed from above to get gentle highlights on raised areas. Then, after the paint was dry, all what was left to do was to paint details, like hairs, bones, etc. and making some variations in skin color. This corpse eater is more greenish then previous one - there were two washes added. First purple was was applied to all recesses and skin folds, then green wash was mixed with Fortress Grey, and this color was used for highlighting. Final highlights were painted with Rotten Skin color.




piątek, 14 grudnia 2012

Berzerker Czarnego Legionu | Black Legion berzerker

Szukając figurek do ostatniej gry WH40K trafiłem na naprawdę już ostatniego, podmalowanego wieki temu berzerkera Czarnego Legionu. Dokończyłem go już po grze, oczywiście w kolorach Legionu Horusa i Abaddona. Hełm to pozostałość z malowania sprzed dziesięciu lat, praktycznie go nie dotykałem. Dokończyłem naramienniki, domalowałem i poprawiłem niektóre szczegóły, całkowicie od nowa pomalowałem plecak. Widać to zresztą, chyba, na zdjęciach. Sam berzerker malowany był na czarno i rozjaśniany kilka lat wcześniej pędzlem - plecak to już efekt malowania i rozjaśniania aerografem. Przy okazji po raz kolejny zdziwiłem się, że plecaki dołączone do starego zestawu berzerkerów nie pasują do nich - trzeba je docinać i szlifować. W nagrodę ma się plecak opatrzony runą Khorne'a. Ja poszedłem trochę na skróty, na plecy chaosiarza przymocowałem plecak od zwykłego marines Chaosu - pasuje idealnie, tyle że nie ma symbolu.


While looking for some miniatures for my last WH40K game, I found truly last this time, half-painted ten years ago Black Legion berzerker. I finished him after the game was over, in livery of Legion of Horus and Abaddon of course. Helmet is left as it was painted all these years ago. I painted shoulder pads, finished all details and so on. Backpack is totally new too. I think this is visible on the photos, as the miniature itself was painted and highlighted black years ago and backpack is painted and highlighted in different way, by airbrush. Speaking about backpacks - the ones in old berzerker boxed set have nice khorne symbols but they doesn't fit at all. They must be cut and filed to sit on the back of the miniature. Well, as I wanted to finish this miniature as fast as possible, I used the standard Chaos Space Marine one - it fits perfectly, no Khorne rune though.




czwartek, 13 grudnia 2012

Nowy ghoul | New ghoul

Dość dawno temu, po jednej z bitew w Warhammera FB, stwierdziłem, że potrzebuję kilkunastu dodatkowych ghouli. Postanowiłem nie przejmować się, na razie, ich malowaniem - skleiłem dość szybko jedno pudełko, wrzuciłem na nich biały podkład, ciemny wash, uwidaczniający szczegóły i tyle. Trafiły na pole bitwy, a potem na półeczkę "wyrzutów sumienia" - do miniaturek, które stojąc na widoku przypominają mi, że rozpocząłem nad nimi prace i trzeba byłoby je dokończyć. Szanse miały marne - pierwszeństwo w malowaniu mają stare, metalowe modele trupojadów (zostało jeszcze osiemnaście do pomalowania). Traf jednak chciał, że w miniony piątek wyciągnąłem aerograf, w którym po pomalowaniu właściwego obiektu prac, zostało mi trochę ciemnoszarej farby. Postanowiłem spróbować pomalować coś aerografem w stopniu większym, niż położenie podkładu. Popatrzyłem na ghoule... I zabrałem się do roboty. Położyłem najpierw ogólną, najciemniejszą warstwę, psiukając farbą ze wszystkich stron, ze szczególnym uwzględnieniem dołu figurki. Potem zacząłem kłaść rozjaśnienia, stopniowo dodając do mieszanki farby koloru białego. Rozjaśnienia kładłem wyłącznie z góry, dzięki czemu uzyskałem bez większego problemu efekt cieniowania figurki. Niestety, mój badziewny sprzęt uniemożliwił punktowe położenie najlżejszych rozjaśnień, ale efekt i tak był niezły. Farby starczyło mi akurat na pięć ghuli.
Zachęcony niezłymi rezultatami, postanowiłem zmierzyć się z malowaniem pierwszego rozjaśnionego monstrum. Figurka pomalowana jest washem Purple ze starej palety Citadel mieszanym z farbą Fortress Grey. Pomalowanie całości, wraz z drobnymi elementami takimi jak kości czy włosy, zajęło mi około godziny. Licząc z malowaniem aerografem, przygotowaniami farb, i podobnymi czynnościami, całość zajęła mniej niż półtorej godziny, przy czym efekt naprawdę mnie satysfakcjonuje. Czyżbym, w końcu, mógł w miarę szybko pomalować zastępy nieumarłych?

Quite a long time ago, after one of my Warhammer battles, I found that I really need another dozen or so ghouls. As I needed them rather fast, I decided to not paint them - at least for a while. Just glue, some basic, white primer, then dark wash to define details and... voila, ten of new plastic ghouls are almost ready for battle. To battle they went, and then on my "shelf of shame" - to other half-painted miniatures, standing next to my desk, silently reminding me that I really should finish them... Well, to be honest, their chances of being finished in foreseeable future were really slim, as I want to paint all old metal ghouls first (and still have eighteen of them to paint). But... last Friday I was basecoating some models with airbrush and there was some dark grey paint left. I looked at the ghouls and decided to paint them just for fun, airbrushing them with shadows and highlights. First I covered them in dark grey paint - it was airbrushed from every possible angle,  I wanted to get even, smooth surface of basic color. After that I painted highlights, using lighter and lighter shades of grey, spraying paint from above miniature only, to get even, smooth transitions of highlights on the skin. I wasn't able to paint "dot" highlights unfortunately (my airbrush is really, really shitty) but I was satisfied with results achieved so far. Paint lasted for five ghouls.
As I was really pleased with painting so far, I decided to finish first highlighted corpse-eater. Miniature was finished with old Citadel Purple Wash mixed with Fortress Grey. It took about an hour to finish it - all bones, spikes, hair, nails, final highlights, etc. Add to this about half an hour for airbrushing, changing paints, cleaning airbrush, etc. So hour and a half for fully finished 28 mm miniature which looks really ok for me. Hmmm... Did I find a way to paint my hordes of rank and file miniatures?