Strony

wtorek, 31 lipca 2012

Nowości z Amercomu 25 | Amercom news 25

Obiektem zainteresowania autora 65. zeszytu "Kolekcji Wozów Bojowych" będzie niemiecki czołg lekki PzKpfw I. W piśmie opisane zostaną kulisy powstania tego pojazdu a także jego konstrukcja. Dodatkiem do zeszytu będzie gotowy model czołgu PzKpfw I Ausf. B w skali 1:72, w malowaniu z czasów niemieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 r.

65th issue of "Kolekcja Wozów Bojowych" will describe German light tank PzKpfw I, it's history of development and construction. Ready-made diecast model of PzKpfw I Ausf. B in 1:72 scale will be added to the magazine.



25. numer serii "Latające Fortece" będzie omawiał francuski bombowiec Bloch MB.210. Do pisma dołączony zostanie gotowy model diecast tego samolotu w malowaniu francuskim w skali 1:144.

25th issue of "Latające Fortece" will describe French bomber Bloch MB.210. Ready-made diecast model of this aircraft in 1:144 scale will be bundled with the magazine.











Głównym tematem 27. odcinka kolekcji "Helikoptery Świata" będzie lekki amerykański śmigłowiec rozpoznawczy OH-58 Kiowa. W piśmie zostanie przedstawiona konstrukcja tej maszyny i opisane będą jej wersje, natomiast dodatkiem do magazynu będzie gotowy model diecast tego helikoptera w wersji OH-58D Kiowa Warrior w skali 1:72 w malowaniu amerykańskim.


27th issue of "Helikoptery Świata" will describe American light recon helicopter OH-58 Kiowa, it's history and versions. Ready-made diecast 1:72 scale model of OH-58D Kiowa Warrior will be bundled with the magazine.








poniedziałek, 30 lipca 2012

Ghul ścierwojad | Ghoul corpse-eater

Zlitowałem się w końcu nad figurką, która pomalowana kolorami bazowymi stała na moim biurku ładnych kilka tygodni. Dzięki temu moja armia ożywieńców zyskała kolejnego żołnierza, a mi pozostało do malowania jeszcze zaledwie 8 metalowych stworów tego rodzaju... i 10 nowszych plastikowych. Wciąż sporo do pomalowania, ale powoli kiedyś skończę i tę jednostkę. Malując tego trupojada trochę eksperymentowałem z rozjaśnieniami i kontrastem skóry. Figurka idealnie nadaje się do tego celu, ma bowiem bardzo wyraźną, głęboką muskulaturę. Kontrasty to moja pięta achillesowa - kiedy maluję, trzymam figurkę blisko oczu, wyraźnie widzę delikatne przejścia kolorów i wydaje mi się, że rozjaśnienia są nawet zbyt jasne. Niestety, efekt ten znika potem na stole, zazwyczaj okazuje się, że to, co uważałem za jaskrawe, jest w najlepszym wypadku nieco tylko jaśniejsze od otaczającej barwy. Muszę odważniej używać rozjaśnień. Z drugiej strony trochę obawiam się, że tak mocno rozjaśniane miejsca będą, po prostu, białe, przez co figurka będzie wyglądała, jak obsypana maką... Nic, trzeba poeksperymentować.
A tak z innej beczki... Poczytałem sobie ostatnio troszkę o ghulach. Wiedziałem, że pochodzą z kultury arabskiej, nie miałem jednak pojęcia, że oryginalne, arabskie ghule były zmiennokształtne, potrafiły zmieniać się w hieny... Hmm.. otwiera to ciekawe możliwości, tak się bowiem składa, że mam kilka niepomalowanych, pięknych modeli hien...


Time has come for this miniature at last. It was painted in base colors for a few good weeks, patiently waiting for it's turn. Finally I painted it and my undead army has yet another soldier. It leaves me with just eight more such metal ghouls to paint...and ten newer, plastic ones. Sigh... That's still a lot to paint but slowly I will finish this ghoul unit this year I think;) I experimented a bit with contrasts and highlights while painting this fellow here. This miniature is great for such purposes, as it's muscles are so bulky. Contrasts are my Achilles' heel - I tend to hold miniature close to my eyes when painting, I can clearly see all delicate blendings and highlights and usually I think that highlights are too bright. Unfortunatelly this is not the case on the table, when everything I was thinking as "very bright" is just "brighter". I just have to use highlights and contrasts more boldly. On the other hand, stronger highlights will be so bright, that miniature will look like chalked I'm afraid. Well, I need to experiment a little more.

And as a sidenote - I read a little about ghouls lately. I knew that they come from Arabic culture. What I didn't know though, original Arabic ghouls were able to shapeshift into hyenas. Hmmm. It opens a new possibilities as I have few really nice, unpainted hyenas somewhere in my lead pile...



piątek, 27 lipca 2012

Szarża Normanów! | Normans' charge!

Od kilku ładnych dni mam coś w rodzaju bloku malarskiego. Siadam do malowania, biorę pędzel w rękę, maznę coś kilka minut i mam dość. W sumie dziwne, bo chęci do malowania przecież mam... Cała ta sytuacja sprawia, że tym bardziej zadowolony jestem z tych figurek Normanów. Po pierwsze, uważam - nieco nieskromnie - że wyglądają naprawdę fajnie. Po drugie, może ich ukończenie, a stali na biurku prawie dwa tygodnie, sprawi że dostanę malarskiego kopa...
Miniaturki to produkcja Bauedy, jedne z wzorów wypuszczonych w drugiej fali, po kilku miesiącach od ukazania się pierwszych zestawów Normanów tej firmy. Są to, chyba, najlepsze ich figurki, jakie miałem okazję malować. Pozbawione większych nadlewek, linii podziału formy, bardzo fajne pozy i relatywnie proste, mimo sporej liczby szczegółów, do malowania. Sklejeni i pomalowani prezentują się też całkiem bojowo, w czym duża zasługa ich charakterystycznej pozy, z lancami gotowymi do rzutu. Konnica normańska zasadniczo walczyła już w sposób typowy dla późniejszego rycerstwa, z lancami trzymanymi pod pachą, mocno oparta o strzemiona i wysokie łęki siodeł, jednak gdy napotykała zwarty mur obronny z tarcz, jak podczas bitwy pod Hastings, nie mogąc przełamać go frontalną szarżą uciekała się do robienia lancą i rzucania nimi w sposób właściwy kawalerii z wcześniejszych wieków.
Z dużą przyjemnością malowałem tarcze tych milites. Akurat te wzory nie posiadają umb na tarczach, o co zresztą trwają spory wśród historyków, dzięki temu jednak mogłem bez przeszkód pomalować ich migdałowate szczyty. Kiedyś nie przepadałem za tym etapem wykańczania figurki, ostatecznie jednak, nie spiesząc się, daję radę pomalować coś, co można już pokazać...

I have something like painting block for a few days. I sit at my desk, ready to paint, with brush in my hand... I paint here and there for a few minutes and I just have to call it a day. Strange, as I really want to paint some miniatures, just can't push myself into it. All this situation makes me especially glad from this Norman milites visible next to this note. First, I think that they turned out really nice. Second, finishing them will give me a painting boost...
Miniatures are Baueda's, one of the Norman blisters from the second wave of releases, which were sold few months later then first packs. I really think these are the best Baueda's miniatures I have ever painted. Almost no mould lines, with very few things needed to be cleaned before painting, many extra details, nice poses. They look really great once glued and painted. I think they look so fine thanks to the poses, dynamic, with lancec being ready to be thrown overarm. Norman cavalry generally fought as later knights would - with lances being held under arms, legs in stirrups, backs planted firmly in high saddles. But when they met shield wall, like at the battle of Hastings, when they weren't able to smash through it, they resorted to throw lances from afar, just like earlier cavalry did.
Painting shields of these miniatures was really pleasant. As shields on them doesn't have bosses (historians still argue if this is correct or not) it is especially easy to paint on some elaborate designs. I really didn't like painting shields once but now, when I'm older and a little more delicate and patient, I think they are ok, and I'm not ashamed of showing them off...


A tutaj jeszcze zdjęcia pojedynczych figurek, pokazujące je zaraz po pomalowaniu.
And here some photos of single miniatures, showing them just after being painted.


wtorek, 24 lipca 2012

Ostatni Havoc | The last Havoc

Wstyd się przyznać, jednak mój młodszy brat zdecydowanie przegonił mnie z malowaniem swojej bandy wyjętych spod prawa, zmutowanych, podłych, samolubnych, złych i przeklętych Władców Nocy. Właśnie jej szeregi zasilił ostatni z planowanych Havoców. Malowany zgodnie z wcześniej podawanym opisem. Na warsztacie Mormega znajduje się już kolejny z Potępionych, z ręcznie robionym naramiennikiem i symbolem Night Lords na piersiach, jednak jego fotki pojawią się na blogu dopiero za jakiś czas. A skoro już piszę o fotkach - te widoczne przy tej notce są autorstwa Mormega, który dopiero uczy się obsługi własnego, niezwykle skomplikowanego aparatu... Mam nadzieję, że w przyszłości będą znacznie lepsze;)

Well, it's a shame byt my younger brother definitely outpaced his superior, older bro (i.e. me) with painting of his band of mutated, possessed, howling, selfish, evil and damned Night Lords. Just few days ago last of his planned Havocs joined them so he is able to field six long range CSM now. He was painted in exactly the same way as his older Night Lords. Mormeg is working on next Lord now, sculpting his shoulder pad and chestguard icon from the scratch, but this one is not ready to be showed yet. One more thing - photos visible next to this note were taken by Mormeg with his hiper ultra complicated camera, which he still learns to operate properly... Photos will be better in the future, I hope;)



niedziela, 22 lipca 2012

Wybrane z tygodnia 52 | Chosen from the week 52

Dziś, co tu dużo mówić, bardzo cieniutko. Raz, że potwornie wsiąkłem w pisanie zawodowe, dwa że nawet w tym ograniczonym czasie, jaki mogłem poświęcić na hobby, nic specjalnie nie przyciągnęło mojej uwagi.
Na początek może elektroniczny fanzin Wargamera, poświęcony w całości "Ogniem i Mieczem". "Merkuriusz Polski"  -taki tytuł nosi fanzin - zawiera zapowiedzi i informacje dotyczące wspomnianej gry. Wewnątrz, między innymi, zdjęcia greenów Płastunów, dodatkowy scenariusz oraz historyczny podjazd kozacki z 1649 r.
Na Massive Voodoo pojawił się znakomity tutorial dotyczący robienia efektów związanych ze śniegiem, przeznaczony raczej dla zaawansowanych modelarzy. W podanym linku znajdują się także odnośniki do dwóch innych poradników dotyczących tego samego tematu, nieco łatwiejszych w zastosowaniu.
Kilkanaście dni temu pisałem o kolorach w mrocznych wiekach, podając linka do blogu Model Dad's Blog. W tym samym miejscu pojawiło się uzupełnienie tego tematu, artykuł na temat doboru konkretnych, pasujących do siebie kolorów z tego okresu.
Do pooglądania tylko jedna stronka, za to z kilkoma galeriami przyspieszającymi bicie serca - przynajmniej u tych, którzy lubią świat Warhammera 40K. Budowane od podstaw figurki postaci z tego uniwersum w skali 1:6. Zaiste, powiadam wam, jest na co popatrzeć.
A z zapowiedzi nowych produktów moją uwagę przyciągnęły dwie rzeczy. Pierwsza, to ogłoszenie nowego plastikowego boksu firmy Conquest Games. Tym razem dostaniemy plastikową normandzką piechotę. Dzięki ich wcześniejszym produktom możliwe będzie złożenie tej pięknej armii praktycznie w całości z plastiku w skali 28 mm. Ilustracja obok tej notki przedstawia pomalowane figurki z nowego pudełka. Drugą nowością - w zasadzie półnowością - jest dla mnie informacja o sprzedaży figurek Conquest Miniatures przez Warlord Games. Figurki z okresu wojen francusko-angielskich i indiańskich w Ameryce Północnej będą pudełkowane i sprzedawane jako większe zestawy. Conquest Miniatures produkuje piękne figurki, do tego okresu i jestem pewny, że prędzej czy później trafią one na moje biurko.

Well, the truth is I don't have much to share this week. I'm really busy with my professional writing now and even in this limited time I was able to do hobby-related things, there were few and between things I found really interesting.
Let's start with electronic fanzin of Wargamer, producer of "By Fire and Sword" game. This e-zine contains news and informations about game itself. Inside first issue you will find photos of upcoming models, additional battle scenario, historical skirmish battle-group and others. Unfortunately, it's Polish only.
Massive Voodoo published great snow effects masterclass tutorial. Two easier tutorials on snow effects are linked at the very beginning of masterclass article too.
Two weeks ago I wrote about colors in Dark Ages, giving link to Model Dad's Blog where two nice articles on this subject were published. You can find third in series here, this time it's about complimentary colors in this period of history.
Just one website with galleries today, but it is really, really great. Something for all WH40K fans - scratch built 1:6 characters from this universe. Take a look, it is really worth it.
And two news about upcoming products I'm really interested in. First, is the announcement of the new box of plastic miniatures from Conquest Games. Norman infantry this time. It will be possible to build this great looking army almost entirely with plastics now in 28 mm scale. Photo next to this note shows contents of this box. Second great news is about Warlord Games selling boxes of Conquest Miniatures French-Indian wars. Individual miniatures will be packed and sold by WG and I'm pretty sure they will sooner or later end up on my desk too...

piątek, 20 lipca 2012

Recenzje produktów produkcji Bitspudlo | Bitspudlo accessories reviews

Bitspudło to polska firma zajmująca się produkcją figurek i akcesoriów do gier bitewnych. Głównym kierunkiem ich działalności była, początkowo, sprzedaż oryginalnych części modeli, głównie produkcji Games Workshop, obecnie jednak producent ten oferuje także własne modele, których produkcja i sprzedaż jest obecnie priorytetem firmy. Dziś omówię trzy z ich własnych produktów.

Łopata buldożera

x
Dwuczęściowy zestaw do konwersji pojazdów w skali 28 mm, wykonany jest z żywicy. Składa się z samej łopaty oraz siłowników hydraulicznych, pozwalających na zamontowanie całości do modelu transportera lub czołgu. Łopata ma szerokość 6 cm i jest wysoka na 3,8 cm. Żywica ma przyjemną, bardzo delikatnie matową powierzchnię, przypuszczam że po koniecznym odtłuszczeniu i umyciu, będzie doskonale przyjmowała farbę. Obie części zestawu pozbawione są ramek wlewowych. W przypadku łopaty pozostał po niej niewielki ślad (jeden z zaznaczonych czerwonym okręgiem na zdjęciu), przy siłownikach nie ma nawet śladu kanału wlewowego. Materiał, z którego wykonany jest zestaw ma jasnoszary kolor, jest dość twardy, poddaje się jednak skrobaniu ostrzem skalpela i bez żadnych problemów można go obrabiać pilnikiem. Obie części są dopasowane do siebie w sposób idealny - siłowniki wchodzą w przeznaczone dla nich miejsca pewnie i bez zbędnych luzów. Jedyne zastrzeżenie można mieć do spodniej, niewidocznej dla oglądającego model na półce lub stole powierzchni łopaty, gdzie dolne powierzchnie zębów mają wyraźnie widoczne choć bardzo płytkie ubytki i ślady dzielenia formy, a niewielka część powierzchni ma bardzo małe otwory (mają średnicę rzędu 0,2 - 0,3 mm). Ostatnim błędem odlewu, jaki znajdował się na przesłanym mi egzemplarzu była kulista nadlewka, umieszczona także od dołu łopaty.



Bitspudlo is Polish producer of wargaming miniatures and accessories. Their main field of activity was selling original bits for models and miniatures, mainly Games Workshop produced, but company offers own models now too. Producing own models and accessories is priority for Bitspudlo now. Three of their products are being reviewed here.


Dozer blade



This conversion set is designed to fit 28 mm scale vehicles, it's made from resin. Set consists of blade itself and hydraulic cylinders, which are attached to the model of transport or tank. Blade is 6 cm wide and 3.8 tall. Resin has pleasant, very delicate matt finish, I think that after necessary washing with soap and water it will take paint easily. Both parts of this conversion set have no injection channels. There is just small leftover of one such channel, visible on the underside of the blade (one of the red circles on the photo shows where it is), no such artifacts on cylinders at all. Resin is rather hard, light grey in color, I was able to easily cut into surface with modelling knife and it is easy to sand with a file. Both pieces have excellent, tight fit - no gymmicks required at all:) There is one minor fault I noticed - teeth of the blade on their underside have shallow lessenings and mould lines and small part of the underside surface has very small holes (about 0,2-0,3 mm diameter). The last fault was small round resin blob on the blade's underside too, I was able to easily cut it off though.


Ramię z działkiem automatycznym "Kosiarka"

Drugim produktem Bitspudlo jest ramię cyborga wyposażone w zdwojone działko automatyczne "Kosiarka". Materiał, z którego wykonano odlew jest identyczny jak w przypadku łopaty buldożera. Sam odlew jest bardzo precyzyjny i ostry, świetnie widoczne są maleńkie detale ramienia cyborga i broni. Jedynym śladem pozostałym po procesie produkcji była cieniutka błonka między lufami działek, mająca ok. 3 mm długości. Ramię ma długość 3 cm i wysokość 2,3 cm. Oprócz montowania na cyborgu, którego Bitspudło także ma w swojej ofercie, idealnie nadaje się do konwersji modeli w rodzaju serwitorów, adeptów Mechanicum i podobnych, wykonanych w skali 28 - 33 mm.


Lawn Mower Autocannon

Second Bitspudlo product reviewed today is cyborg arm with double autocannon "Lawn Mower". It is cast from the same resin as Dozer Blade. Cast is very precise and sharp, all tiny details of cyborg and weapons inner workings are precise and visible. The only leftover from casting process is very thin foil between cannons' barrels, about 3 mm long. Arm is 3 cm long and 2,3 cm tall. It is designed to fit cyborg model sold by Bitspudlo but is perfect for conversions of servitors, adepts of Mechanicum and similar miniatures in 28 - 33 mm.


Działko bioniczne Nemezis

Ostatnim recenzowanym dziś produktem jest kolejne ramię cyborga, tym razem noszące nazwę działko bioniczne Nemezis. Jest wykonane z tego samego materiału, co wcześniej opisywane akcesoria. Szczegóły są równie precyzyjne co w przypadku działka automatycznego. Wymiary i zastosowanie wyglądają także identycznie, jak w przypadku Kosiarki. Odlew który otrzymałem pozbawiony był jakichkolwiek wad, zauważyłem jedynie niewielkie "folijki" cienkiej żywicy w dwóch czy trzech miejscach.. Świetnie wygląda sama broń, wyposażona w cztery obrotowe lufy, przypominająca system Gatlinga. Pod bronią zamontowany jest duży, bębnowy magazynek z amunicją.


Nemezis Bionic Cannon

Last product reviewd today is another cyborg arm equipped with Nemezis Bionic Cannon. It is cast from the same high quality resin as both products reviewed earlier, with all details as sharp and precise as in Lawn Mower Autocannon. It has the same dimensions too. My cast was virtually faultless - no mould lines, no injector channels leftovers, just two or three places with very thin resin "foil", easily scraped off with a knife. Weapon itself is great, it looks like four-barrelled Gatling gun, with large ammo box mounted on the underside.


Projektantem wszystkich omawianych produktów jest Mateusz "Matus" Gajos. Za otrzymanie produktów do recenzji dziękuję firmie Bitspudlo.

All three products reviewed were sculpted by Mateusz "Matus" Gajos. My thanks for Bitspudlo company for products for review.

środa, 18 lipca 2012

Z półki Mormega: The Primarchs


Dużo czasu minęło od ostatniego wpisu dotyczącego omówienia kolejnej pozycji wydanej przez Black Library, o czym Inkub przypomina mi ciągle mailowo… Niby, w tak zwanym międzyczasie, przeczytałem PhalanxBena Countnera i niemal, niemal skończyłem Victories of the Space Marines – zbiór opowiadań ze świata WH40K, ale jakoś nie mogłem się zmusić do napisania paru słów o tych książkach. Co do Victories… było to spowodowane tym, że po bardzo słabym opowiadaniu o Krwawych Aniołach utknąłem na kolejnym. Chyba to opowiadanie o Aniołach zraziło mnie do całego zbioru. Szkoda, że kolejna książka w serii Horus Heresy – Fear to Tread – jest również pióra Swallowa. Jakoś jego książek nie mogę przełknąć. Phalanx zaś okazało się, że - niestety - nie dorównuje wcześniejszym tomom. Szkoda. Bardzo wciągająca seria przygód Sarpedona i Soul Drinkers kończy się słabym, szóstym tomem, po którym pozostał mi jedynie niesmak i niemal obrzydzenie do Imperial Fists – wygląda bowiem na to, że zamiłowanie do torturowania przeciwników jest bardzo powszechne w uniwersum świata WH40K i Pięści, obok Mrocznych Aniołów nie stronią od tego rodzaju rozrywek.

Skoro mowa o torturach… The Primarchs to zbiór czterech opowiadań, których bohaterami jest czterech Primarchów. W kolejności The Reflection Crack’d – Fulgrim, Feat of Iron – Ferrus Manus, The Lion – Lion El’Jonson i The Serpent Beneath – Omegon. Akcja  The Reflection Crack’d rozgrywa się po Masakrze na Isstvan V. Właściwie, wbrew temu co przed chwilą napisałem, bohaterem opowiadania nie jest Fulgrim, choć oczywiście odgrywa w nim ważną rolę, ale Lucius, do którego w którejś ze scen jedna z postaci zwraca się, o ironio, „Zdrajca”. Opowiadanie jest pełne szczegółów i szczególików dotyczących Dzieci Imperatora, którymi Autor raczy czytelnika. Choćby opis Heliopolis, w którym na rozkaz Primarchy III Legionu zniszczono audytorium tylko dlatego, że Fulgrim nie mógł ścierpieć żeby ktokolwiek siedział wyżej od niego. Pycha, próżność i arogancja, zaspokajanie najbardziej niskich instynktów, żądza bycia adorowanym i podziwianym przez innych - oto jakim stał się III Legion. Nikt nie dorównuje jednak Fulgrimowi, temu który niegdyś był niedościgłym wzorem nieskazitelnego wojownika, a który upadł najniżej, pociągając za sobą, na dno piekła, swych Astartes. Opowiadanie dotyczy podejrzeń jakie Lucius ma względem Fulgrima. McNeill zdawkowo jedynie wspomina o nich w Fulgrim, tu jednak wątek ten znajduje swoje pełne rozwinięcie. Dość będzie powiedzieć, że Luciusa dręczą koszmary związane z La Fenice, coś nieodparcie nakazuje mu tam się udać. Problem w tym, że wejście na salę jest zakazane pod groźbą śmierci. Ostatecznie dochodzi jednak do buntu! Przyjemniaczki z III Legionu zastawiają na Fulgrima pułapkę i dość naiwnie próbują wypędzić z niego demona poprzez tortury. Z jakim skutkiem - warto przeczytać. Pomijając przydługi filozoficzny wywód Fulgrima, sama scena tortur, którym w imię dobra, z lubością oddają się jego oficerowie jest mocnym punktem opowiadania. Przy okazji pozwala również zapoznać się czytelnikowi z fenomenalnymi zdolnościami regeneracyjnymi Primarchy. Inną świetną sceną jest ta, w której Lucius informuje oficerów III Legionu o swoich podejrzeniach. Czytając ją miałem nieodparte skojarzenia z opisem zachowań drapieżników czyhających tylko na jeden moment słabości ofiary, gotowych w każdej chwili rozedrzeć ją na strzępy. Lucius… McNeill stworzył przemawiającą do wyobraźni postać, aroganckiego, zarozumiałego i okrutnego mistrza miecza, skoncentrowanego na doskonaleniu swoich fenomenalnych umiejętności, przekonanego, że są one tak duże, iż pokonałby nawet Fulgrima, gdyby doszło między nimi do walki. Jego pycha jest tak wielka, że będąc uzbrojony jedynie w miecze, z trudem powstrzymuje się od ataku na Warhounda. Świetna postać. Świetne pióro. Świetna historia, sprawnie i wartko opowiedziana. Bezsprzecznie jest to najlepsze opowiadanie w zbiorze.

Dla odmiany Feat of Iron rozgrywa się przed Herezją Horusa. Niewiele właściwie jestem gotów napisać o tym opowiadaniu. Ot, Eldarowie podejmują próbę ostrzeżenia Ferrusa o nadchodzącej wojnie domowej. Chcą przestrzec go o losie jaki go czeka, o śmierci zadanej z ręki Fulgrima. Czynią to jednak tak zawile, alegorie którymi się posługują bywają czasem tak mocno zagmatwane, że nic dziwnego, iż Ferrus nie daje im wiary. Już lepiej chyba wyszliby na próbie spotkania się z Primarchą, podobnie jak Eldrad próbował tego z Fulgrimem. Opowiadanie zawiera jednak dwa smaczki. Pierwszy – Eldarowie prawdopodobnie przypadkowo, ale jednak, uczą X Legion pokory. Okazuje się bowiem, że ciało nie jest tak słabe jak mogłoby to się Żelaznym Dłoniom wydawać, a w pewnych okolicznościach żelazo może być jedynie powodem zguby. Drugi z wspomnianych smaczków wskazuje, że Black Library i GW wciąż chyba do końca nie podjęli decyzji dotyczącej Primarchów II i XI Legionu. Wszyscy, no, przynajmniej ja, skrzętnie łowię informacje, które powolutku sączą się o tych Legionach na kartach serii HH. Tym razem Ferrus spogląda na dwadzieścia posągów przedstawiających jak nietrudno się domyślić jego i pozostałych primarchów. Posągi zamiast twarzy mają jednak maski, które ukrywają lub wręcz zdradzają naturę postaci, którą przedstawiają. Jest więc lew i rycerz, śmierć i koń z rozwianą grzywą. Tylko dwie postaci są Ferrusowi kompletnie nieznane, i właśnie maski tych dwóch są niemal całkowicie zniszczone. Zagadka wciąż więc pozostaje nierozwiązana.

W The Lion wracamy znowu do czasów po Masakrze. Oto Mroczne Anioły toczą od dwóch lat wyniszczającą wojnę z VIII Legionem o system Thramas. Akcja rozpoczyna się dokładnie osiemdziesiąt dwa dni po wydarzeniach opisanych w Savage Weapons Aarona Dembskiego-Bowdena, opublikowanym w zbiorze opowiadań Age of Darkness, o którym mam wrażenie, już wcześniej pisałem. Anioły przechwytują astropatyczną wiadomość, że na planetę o wdzięcznej nazwie Perditus zmierzają okręty Death Guard z kilkoma tysiącami legionistów Mortariona na pokładzie. Wiadomość wspomina również, o Żelaznych Dłoniach, sugerując że oba oddziały mogą ze sobą prowadzić walkę. Mimo, że dla oficerów Aniołów wiadomość nie ma większego znaczenia, Lion podejmuje decyzję o natychmiastowym udaniu się na planetę wraz z trzydziestoma tysiącami Aniołów. Thorpe wtajemnicza nas przy tej okazji nieco w tajniki międzygwiezdnych podróży, których na moje oko chyba jednak nie skonsultował z innymi autorami. Floty Aniołów uparcie bowiem trapione są dolegliwościami, o których inni autorzy jakoś nie wspominają – skądinąd sensowną koniecznością wytracania ogromnych prędkości okrętów, czy też niemożnością podróżowania przez Morze Dusz w zwartych formacjach. Thorpe sensownie tłumaczy również sposób w jaki odbywa się podróż w sytuacji, w której nawigatorzy pozbawieni są zbawczego światła Astronomiconu. Tyle plusów. Na razie przynajmniej. Mogę bowiem zrozumieć rezerwę z jaką początkowo przynajmniej odnosi się do Żelaznych Dłoni, mogę również zrozumieć, że wyprowadzony w pole raz przez Perturabo nie ufa również Guillimanowi. Trudno jednak zrozumieć mi dlaczego Lion nie atakuje sił Typhona, choć ten wprost przyznaje, że walczy pod rozkazami Horusa.

Co jednak jest takiego szczególnego na Perditus, że Lion gotów jest zaryzykować utratę Thramas i wyrusza, by zająć tę planetę? Otóż, w czasie Wielkiej Krucjaty I i XIV Legion zajęły planetę, na której znajdowała się przedziwna istota o bliżej nieznanych wówczas właściwościach, którą oddano kapłanom Marsa do zbadania. Po trzydziestu latach część swych umiejętności owa – z braku lepszego określenia - istota demonstruje Lionowi. Dość powiedzieć, że może ona walnie przyczynić się do zwycięstwa jednej ze stron w toczącym się konflikcie. Typhon i Żelazne Dłonie chciały zaś ową istotę przejąć. Lion początkowo chce ją zniszczyć, choć sama istota, nie daje temu wiary, ostatecznie jednak od swojego zamiaru odstępuje. Mam też wrażenie, czytając końcowe zdania tego opowiadania, że Astelan wyjaśniając Boreasowi w Angels of Darkness przyczynę zachowania Liona w czasie Herezji mógł przynajmniej częściowo mówić prawdę. Koniec opowiadania rzuca bowiem światło na motywy postępowania Primarchy. The Lion jest ważne dla mnie jeszcze z jednego powodu. Dotyka, oczywiście, jak wspomniałem VIII Legionu, w tym jednak przypadku przypomina, że oprócz postaci takich jak Talos, wielu legionistów zaprzedało się całkowicie chaosowi.

The Serpent Beneath jest powiązane z ostatnio opisywanym opowiadaniem. Otóż Koteria (Cabal) przekazała Alphariusowi plany zbudowania urządzenia, przy którym umiejętności istoty z Perditus wydają się nic nie znaczące. XX Legion takie urządzenie zbudował, jednak ktoś z bazy, w której to urządzenie zostało zbudowane, zdradził Alphariusa, który ledwo uniknął śmierci. W szeregach Legionu jest zatem zdrajca. Omegon montuje więc oddział, który ma uderzyć na bazę i doprowadzić do jej całkowitego zniszczenia. Atak i zniszczenie bazy ma się odbyć w taki sposób, aby nikt, nigdy nie mógł odszukać celu owego ataku. Jak w każdej historii, w którą jest zamieszany ten najbardziej tajemniczy ze wszystkich Legionów, dane nam jest zetknąć się z wartką akcją utrzymaną w konwencji na poły książki o asach wywiadu. Tak charakterystyczne dla Legionu działania wywiadowcze przeplatają się ze strzelającymi bolterami czy pojedynkami na noże. Tak do końca, nigdy nie wiadomo, kto jest kim. Opowiadanie świetnie oddaje atmosferę spowitego tajemnicą Legionu, metody jego działania, pewien klimat, który - nie powiem - jest bardzo atrakcyjny i doprowadzi mnie pewnie do tego by pomalować kilku legionistów XX jako sojuszników moich Władców Nocy. Z opowiadania wynika, że Alpha Legion prowadzi już akcje bojowe przeciwko obu stronom konfliktu, co więcej, Primarchowie wiedzą po jak cienkiej linie stąpają opowiadając się za Horusem i czym grozi niepowodzenie ich planu, jak zgubny będzie miało ono wpływ na Legion. Jedną z lepszych scen opowiadania jest ta, w której Omegon ze swoim oddziałem śledzi jednego z agentów Legionu, zwłaszcza moment, w którym legioniści pozbawiają agenta jego ochroniarzy. Sam atak na bazę to także dobry warsztat pisarski, z kilkoma niespodziewanymi zwrotami akcji i nieco zaskakującym zakończeniem. Domyśliłem się jedynie jego połowy, część była zaś sporym zaskoczeniem. Powinienem jednak się już przyzwyczaić, że nic, co dotyczy XX Legionu, nie jest oczywiste i jednoznaczne. Niewątpliwie w każdym zbiorze The Serpent Beneath byłoby jednym z wyróżniających się opowiadań. Przyznaję mu drugie miejsce jedynie dlatego, że McNeill odwalił naprawdę kawał porządnej pracy.

Opowiadania, poza Feat of Iron, mają jeszcze jedną wspólną cechę. Wyjaśniają losy kilku znanych i odgrywających znaczną rolę postaci z wcześniejszych książek w serii HH – że tak powiem ostatecznie… Co do Feat of Iron, to cóż - całe opowiadanie dotyczy przecież Legionu, który niemal w całości został unicestwiony na Isstvan V. Losy postaci w nim opisanych były więc wcześniej znane.
Kończąc i krótko podsumowując nie mam wątpliwości, że jest to jedna z bardziej udanych pozycji w serii Horus Heresy.
Mormeg

wtorek, 17 lipca 2012

Nowości z Amercomu 24 | Amercom news 24

Tematem 64 zeszytu "Kolekcji Wozów Bojowych" będzie niemiecki lekki czołg Panzerkampfwagen II. W piśmie przedstawiona zostanie historia tego pojazdu i omówione zostaną jego wersje z początkowego okresu wojny. Do pisma dołączony będzie gotowy model die-cast tego czołgu w skali 1:72 w wersji Ausf. F w malowaniu z Afryki Północnej

Subject of the 64th issue of Kolekcja Wozów Bojowych will be German light tank Panzerkampfwagen II. Magazine will cover it's history and construcion of the early versions. Ready-made diecast model of PzKpfw II Ausf. F in 1:72 scale will be bundled with the magazine.



24. odcinek serii "Latające Fortece" będzie zawierał omówienie historii powstania i konstrukcji niemieckiego samolotu Focke-Wulf Fw 200 Condor. Do pisma dołączony będzie gotowy model die-cast wersji C-4 tego samolotu w skali 1:144.

24th issue of "Latające Fortece" will contain description of German Focke-Wulf Fw 200 Condor. Ready- made diecast model of this aircraft in C-4 version in 1:144 scale will be bundled with the magazine.





Bohaterem 26. pisma z kolekcji "Helikoptery Świata" będzie AH-64 Apache, a konkretnie jego wczesne wersje. Pismo będzie zawierało historię powstania tego śmigłowca i opis wczesnych wersji, natomiast dodatkiem do niego będzie gotowy model die-cast AH-64A Apache w skali 1:72.

Hero of the 26th issue of "Helikoptery świata" collection will be AH-64 Apache in it's early versions. Magazine will cover history of this construction and describe early versions. Ready-made diecast 1:72 scale model of AH-64A Apache will be bundled with the magazine.








poniedziałek, 16 lipca 2012

Wzmocnienie Imperium | Empire reinforcements


Ostatnio miałem kilka dni gorszych malarsko. Było tak potwornie gorąco, że praktycznie nic nie chciało mi się malować. Zebrałem się dopiero w sobotę, dość szybko wykończyłem sześciu kolejnych włóczników imperialnych. Gdybym był mniej leniwy, pewnie zrobiłbym i pozostałą szóstkę z tego oddziału, a tak poczeka sobie jeszcze jakiś czas. Malowanie - dip, lekkie rozjaśnienia, gotowi do grania. Zdjęcie obok przedstawia całą szóstkę, niżej są figurki sfotografowane pojedynczo i zdjęcie wszystkich dotychczas pomalowanych włóczników. Jak dla mnie - wyglądają ok:)

I have had some days with painting block. It was so hot here that I wasn't able to paint anything. I managed to finish just six Empire spearmen last Saturday. There are only six more of them to finish and command group. Then my first full Empire unit will be ready. Painting was simple - basic colors, dip, and voila - they are ready for table. Photo next to the note shows all six miniatures painted on Saturday, below are photos of individual figures and photo of all spearmen painted so far. I think they look ok.















czwartek, 12 lipca 2012

Uruk

Mormeg w przerwie między mordowaniem kolejnych stad potworów w DIII znalazł chwilkę na wzmocnienie swoich sił zła, mroku, ciemności, zacofania, zapomnienia, grabieży. I zniszczenia. To ponownie plastikowy ork z jednego z zestawów podstawowych gry Lord of the Rings, figurka prezentująca się znacznie korzystniej po pomalowaniu. Podobnie jak wcześniejsze, malowana na czarnym podkładzie w palecie naturalnych, stonowanych kolorów.

Between murdering hordes of monsters in DIII, Mormeg has found some time to add another orc to his forces of evil, darkness, ruination, backwardness, oblivion. And destruction. This is yet another plastic orc from one of the base sets for Lord of the Rings game. Miniature looks much better once painted, that's for sure. As all previously painted Mormeg's Mordor orcs this one was undercoated black and painted with natural, dulled collors.



wtorek, 10 lipca 2012

Wspominkowe gobliny | Goblins from the past

Kilka dni temu pokazywałem na blogu pomalowanych lata temu goblińskich wilczych jeźdźców, miniaturki które przez długi, długi czas odzwierciedlały dla mnie klimat i charakter Warhammera - zarówno figurkowego, jak i fabularnego. Dziś czas na resztę pomalowanych lata temu zielonych, tym razem dziesięciu łuczników nocnych goblinów i towarzyszący im fanatyk. Łucznicy to plastikowe klony, figurki zdaje się że z pudła czwartej edycji Warhammera. Proste, niemniej jednak fajne miniaturki, łatwo przyjmujące farbę. Miałem ambicję pomalować je wszystkie jako dobry start armii i - jak to często bywa - na ambicjach się skończyło po pomalowaniu paru figurek. Fanatyk widoczny obok to efekt błyskawicznej pracy - nie wiem, czy poświęciłem mu więcej niż pół godziny. Pamiętam, że byłem bardzo zadowolony z nosa, na którym wyraźnie uwidoczniło się zamiłowanie do grzybowego piwka...:) Stare, dobre czasy, jak to (prawie) śpiewa pewien jeszcze starszy zespół.

Few days ago I showed some old goblin wolf riders painted ages ago, miniatures which were - for me - reflection of Warhammer atmosphere - both wargame and role-playing game. It is time for rest of the green "horde" painted years ago now. Ten Night Goblin archers and lone fanatic. Archers are plastic clones from the box of the fourth edition of WFB. Simple but really nice miniatures, very easy to paint and looking actually good (as most goblins from this era). I have had an ambition to paint them all as a good start for an army but, as it is frequent case - it all started and ended on ambition alone. Fanatic visible here is an effect of really fast painting. I think it took me about half an hour to paint. I still remember being really satisfied with the nose, with clearly visible penchant for fungus beer...:) Old times good times as some really old band sings (well, they sing a little different lyrics but...).




niedziela, 8 lipca 2012

Wybrane z tygodnia 51 | Chosen from the week 51

Zacznijmy od rzeczy za darmo... W końcu fajnie jest dostać coś za friko. Na początek, ze specjalną dedykacją dla Kadrinaziego (choć pewnie nie będzie to dla niego żadna nowość), strona grupująca rozmaite materiały ikonograficzne wielu armii i rozmaitych okresów. Znalazłem tam dla siebie sporo ciekawych ilustracji dotyczących armii tureckiej.
A tutaj, dla zmiany klimatu, darmowy przez czas jakiś podręcznik This Quar's War, czyli wstęp do gier z udziałem Quarów - rasy jedynej w swoim rodzaju.
Na stronie Reaper Miniatures za darmo można z kolei pobrać przepisy gry Cowboys & Gunslingers, czyli sześciostrzałowce i bandyci Dzikiego Zachodu. Niezła alternatywa dla płatnych gier.
Na stronie Dream Pod 9 znajdziemy odnośnik do sklepu DriveThruRPG, skąd po rejestracji, przez całe lato za darmo można będzie pobrać kompletne dwa podręczniki do gry Heavy Gear, Heavy Gear Blitz Field Manual: Core Rulebook Revised oraz Heavy Gear Blitz Lock and Loaded. To kompletne, najnowsze podręczniki do gry Heavy Gear, zawierające mechanikę gry i historię świata. Do rozpoczęcia zabawy wystarczą tylko figurki. Warto dodać, że HG jest uważana za jedną z lepszych gier w swoim rodzaju - jeśli nie najlepszą.
Ok, więcej rzeczy darmowych, godnych uwagi, w minionych dwóch tygodniach nie znalazłem. Znalazłem jednak całkiem sporo naprawdę godnych uwagi poradników, dotyczących różnych aspektów naszego hobby. Jako pierwszy polecam post na blogu From the Warp, w którym Ron pokazuje, jak zrobić ładnie wyglądające podstawki terenów leśnych. Być może czegoś podobnego użyję na podstawkach swoich planowanych Indian do Muskets and Tomahawks.
Drugi i trzeci poradnik dotyczą malowania w stylu NMM. Zamieszczono je na łamach blogu Sproket's Small World. Dotyczą, odpowiednio, malowania miedzi i pancerzy w tej technice. Dobrze zilustrowane, pokazujące paletę używanych barw, z dużą liczbą przykładów i zdjęć pokazujących to, o czym pisze autor. Naprawdę warte polecenia, zwłaszcza że człowiek, który o tym pisze, rzeczywiście zna się na rzeczy.
Kolejny tutorial godny uwagi znalazłem na blogu Sixtwentyeight. Autor, Braxen, omawia malowanie jednokolorowych pojazdów na przykładzie amerykańskich Shermanów z II wojny światowej. Poprzez odpowiednie zróżnicowanie odcieni użytego koloru można uzyskać ciekawe, realistyczne efekty.
Zmiana okresu historycznego i poradnika. Przy okazji malowania swoich Karolingów szukałem informacji o używanych wtedy kolorach. Znalazłem kilka ciekawych stron, a w ich uzupełnieniu dwa czy trzy dni temu pojawił się w sieci ten oto artykulik na stronie blogu Model Dads Blog - kolory Wikingów. Jak widać, niekoniecznie było brudno, szaro i ponuro.
Następny poradnik zamieszczono na stronie Creative Twilight, omawia on samodzielne wykonywanie pianek transportowych do modeli. Nie jest to zbyt trudne, a jeśli ktoś ma dostęp do odpowiednich gąbek, to tania alternatywa w stosunku do kupowania gotowych produktów tego rodzaju.
A teraz coś o kontraście w malowaniu. Na Chest of Colors znalazł się artykuł przedstawiający to zagadnienie w kompleksowy i jednocześnie przystępny sposób.
Dwa kolejne poradniki są znowu powiązane ze sobą. Oba znalazłem na stronie Manorhouse Workshop. Pierwszy pokazuje jak wykonać realistycznie wyglądającą trawę na makiecie, drugi zawiera opis wykonywania realistycznie wyglądających zarośli.
Przedostatni poradni w dzisiejszej serii zamieszczono na blogu What Would Patton Do. Cbaxter opisuje sposób wykonywania tanich, nieźle wyglądających dróg w skali 15 mm.
Na koniec zostawiłem post na polskim blogu, zatytułowanym - po prostu - figurki. Jego autor, Sotnia, pokazuje sposób malowania rozmaitych maści końskich, opisując wykorzystywane kolory. Z pewnością przydatne.
Czas na coś do pooglądania. Najpierw galeria prac, głównie zwycięskich, jakie brały udział w hiszpańskiej edycji konkursu malarskiego Golden Demon. Potem cudownie obrzydliwa armia ogrów Chaosu w kolorach boga Nurgla. Zaprawdę, powiadam wam, są ludzie z talentem. Zazdroszczę im niemożebnie. A na koniec diorama bitwy pod Grunwaldem, a w zasadzie jej części. Wykonana na zamówienie Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej i Muzeum Wojska Polskiego, właśnie kilka dni temu miała miejsce uroczystość jej nieoficjalnego, przedpremierowego pokazu. Robi wrażenie. Zdjęcie obok dzisiejszej notki przedstawia właśnie fragment tej dioramy.
I na koniec dzisiejszego, chyba najdłuższego z dotychczasowych zestawienia, kilka rzeczy wymykających się powyższym kategoriom. Najpierw wywiad z autorem gry Brink of Battle, uniwersalnej gry skirmishowej, którą można wykorzystać w potyczkach zarówno w czasach starożytnych, jak i współczesnych, futurystycznych czy też fantasy. Wywiad przeprowadził na swoim blogu Anatoli. A tutaj dwie nowe linie produktów Lurkio - Inkowie i Canari. Ci pierwsi mnie bardzo, bardzo interesują.
I jeszcze jedno - tydzień temu zacząłem prowadzić nowy blog, poświęcony polskim grom bitewnym, figurkom i akcesoriom. Mile zdziwiłem się, gdy zobaczyłem ile dzieje się w polskim światku naszego hobby. Zajrzyjcie, poczytajcie i dołączcie do obserwatorów, zapraszam.

Let's start with freebies. It is nice to get something for free. First link with special dedication for Kadrinazi (he probably knows this site though). This is a webpage with links to many different pictures of uniforms, warriors, etc. from many periods. I found many usefull Ottoman pictures there for my "By Fire and Sword" Turkish army.
Another link leads to free rulebook This Quar's War, primer for games with Quars - race looking like a cross between rats and birds:)
There is a free rulebook for Cowboys & Gunslingers game available on Reaper Miniatures website. Six-shooters and bandids on Wild West. Nice alternative for other, not so friendly priced skirmish games.
There is a special summer promotion on Dream Pod 9 website. You can download for free two Heavy Gear 
rulebooks from DriveThruRPG. First is Heavy Gear Blitz Field Manual: Core Rulebook Revised, second is 
Heavy Gear Blitz Lock and Loaded. Both are totally complete, updated and revised, with game rules and 
fluff. The only thing missing are miniatures. It is worth to note that Heavy Gear is really good game in its niche, maybe even the best. 
Ok, no more free stuff as such but still A LOT of useful tutorials ahead. First, take a look at the post at From the Warp blog. Ron shows how to make great woodland base. I think I will use something similar to base my Indians for Muskets and Tomahawks.
Second and third tutorial are about painting in NMM style. You can find both of them at the Sproket's Small World blog. First is about painting copper, second shows how to paint armour. Both articles are really good, with nice, clear photos, list of paints used, and so on. Author certainly knows how to paint AND write about painting.
Next good tutorial is at the Sixtwentyeight blog. Braxen shows how to paint monocolor vehicles - for example WW2 American Shermans. Due to varying shades of the same color he achieves really good, realistic effect.
Let's change historical period and tutorial. Before starting painting my Carolingians, I was looking for informations about colors of clothes and equipment. I have found some interesting informations and just two or three days ago was another good article about this subject posted. Model Dads Blog and Vikings Colors. Take a look, it seems not everything was dirty, grey and grim at the Dark Ages.
Next tutorial was posted at the Creative Twilight website. It shows how to make model foam-trays. It is not really hard if one has access to foam and it is certainly cheaper then buying ready-made trays.
And now something different. Contrast in painting. Great article about this subject was posted on Chest of Colors website
Two next tutorials are again connected. Both are visible at the Manorhouse Workshop. First talks about making realistic grass, second is about making realistic bushes
Second to last tutorial was published on What Would Patton Do blog. Cbaxter shows how to make cheap, effective roads in 15 mm scale.
And last tutorial for today... Polish blog called simply Figurki (Miniatures). Author of this article, Sotnia, shows how to paint different horse colors and talks about paints used. Certainly useful.
It's time to just stare at something. Gallery of Golden Demon Spain winning entries first. Then gloriously gross Nurgle Ogres. Let me tell this - some people are really, really talented. And last but not least - battle of Tannenberg diorama. This one was made to order by Battle of Tannenberg Musem and Polish Army Museum. Few days ago there was unofficial presentation of this great diorama, this note is illustrated by a photo showing just a portion of it.
And - at the very end of this really long note - three more links. First leads to the interview with author of Brink of Battle universal skirmish system, written and posted by Anatoli from Anatolisgamerroom. Second and third show new products by Lurkio. Incas and Canari. I'm really interested in Incas so I will probably buy them:)
P.S. - One week ago I started a new blog dedicated to promoting Polish miniatures, rules and wargaming accessories. You can find it at the www.polskiefigurki.blogspot.com. Come, read and join please:)

piątek, 6 lipca 2012

Konni łucznicy normańscy | Norman Mounted Archers

Widoczni obok jeźdźcy to jeden z nowych produktów firmy Baueda, przeznaczony dla armii karolińskich Franków. Ja doszedłem jednak do wniosku, że wykorzystam ich nieco nietypowo - będą u mnie stanowić element lekkiej jezdy 2LH, jeden z opcjonalnych oddziałów wymagany w armii III/51 West Frankish or Norman. Pokazanie ich jako konnych łuczników w armii normańskiej to sprawa nieco dyskusyjna. Materiałów pozwalających wysnuć wnioski, że byli oni obecni wśród wojsk normańskich w połowie XI wieku, jest niewiele, w zasadzie ograniczają się one do fragmentu tkaniny z Bayeux, pokazanego poniżej. Wśród normańskich jeźdźców ścigających uciekających z pola walki Anglosasów widoczny jest konny łucznik. Pewne jest, że Normanie pilnie ćwiczyli posługiwanie się łukiem, pisałem już zresztą na ten temat w jednej z notek o wcześniej pomalowanych łucznikach tej armii. W tym przypadku pozwoliłem więc sobie na sporą dowolność historyczną, aczkolwiek umotywowaną, w przynajmniej niewielkim stopniu, materiałami z epoki. Oczywiście, równie dobrze mogłem pomalować te miniaturki tak, by pasowały do armii karolińskiej - na to też przyjdzie czas, dwie takie postacie mam w zapasie.
Malowanie było przyjemne - postacie dobrze pasują do koni, obie figurki mają ładne pozy, wyposażenie jest dobrze widoczne i wyraźnie zaznaczone. By nowa podstawka nie odbiegała od wcześniej pomalowanych, elementy wykonane z metalu zostały pomalowane zwykłymi farbami niemetalicznymi. Jest to nieco bardziej pracochłonne ale efekt jest dość fajny. Szkoda tylko, że po awarii dysku straciłem plik ze swoimi zapiskami dotyczącymi malowania. Wskutek tego kolor na jaki pomalowany jest grunt na podstawce odrobinę odbiega od wcześniej malowanych.

Riders visible here are one of the new products by Baueda, they represent Frankish heavy horse archers. Here they are something entirely different and atypical - they are my 2LH element for one of the optional units for III/51 West Frankish or Norman army. It is a bit controversial to paint them as Norman mounted archers. There are very, very few sources indicating that they were present at Norman armies in the middle of 11 century, the most reliable - and to be honest the only really known to me - is part of Bayeux tapestry, shown above. Among the Norman riders pursuing fleeing Englishmen there is one mounted archer clearly visible. One thing is undisputable - Normans were very good with bow, I already wrote about it showing earlier painted Norman foot archers. So, painting mounted archers for Norman army was probably a little overstretching historical accuracy but hey - they do look fine, aren' they?;) And I have sources backing me up;). If not the base itself, different then my already painted Carolingians, I could perfectly use this unit in Carolingian army of course too. But they will get its own version, as I have spare two miniatures.
Painting was very pleasant - figures are tightly fit to the horses, both riders are in nice, poses, equipment is visible and cleanly cast. As I painted my Normans in pseudo-NMM way, I repeated this process here too. It takes a little longer but final effect is really nice. It's a pity that after my hard disc have crashed I lost my painting log. Color of the ground on the base is slightly different then in previously painted Norman elements, as I can't remember which exact paints were used.




środa, 4 lipca 2012

Za Sigmara, Taala i Imperium! | For Sigmar, Taal and Empire!

Powolutku zmierzam ku końcowi malowania pierwszego oddziału Imperium, włóczników. Jednostka będzie docelowo liczyć 25 żołnierzy wraz z pełną grupą dowodzenia. Kolejnych 12 figurek jest już mocno zaawansowanych w pracach, będą gotowi pewnie do niedzieli, natomiast grupa dowodzenia czyści się ze starej farby. Malowanie tych figurek sprawiło mi wiele przyjemności. To proste modele, składające się tylko z dwóch części, mające wszelkie wady miniaturek plastikowych - statyczne pozy, linie podziału biegnące krawędziami ekwipunku, wskutek czego - na przykład - część niektórych blach pancerza jest bardzo gruba, itp. Niezależnie jednak od tego, są to - moim zdaniem - bardzo fajne miniaturki, mające wiele klimatu, a dodatkowo zyskują jeszcze po ustawieniu w większą grupę. Z widocznych tu wzorów moim faworytem jest żołnierz w berecie, choć także wąsacze są mocno sympatyczni. W przeciwieństwie do wcześniej pomalowanej piątki, tym razem malowałem też oczy. Doszedłem do wniosku, że kilka minut więcej pracy mnie nie zbawi, a efekt końcowy jest jednak lepszy, zwłaszcza na zdjęciach, choć figurki oglądane w ręku także zyskują. Samo malowanie nie odbiegało niczym od malowania wcześniejszych figurek imperialnych - czerwień, żółć, reszta kolorów i detali, potem wash z dipa Army Paintera, psiuknięcie matowego lakieru vallejo z aerografu i lekkie rozjaśnienia detali. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych halabardników, sporą część malowania zrobiłem aerografem. Nałożyłem nim podkład, a po wyschnięciu wszystkie powierzchnie, które zaplanowałem jako żółte. Co prawda, wszystkie figurki mają identyczne barwy, starałem się jednak urozmaicać ich malowanie tak, by poszczególne wzory się nie powtarzały.

I'm about to finish painting of my first Empire unit of spearmen. Ready unit will be 25 miniatures strong with full command group. Next 12 rank-and-file soldiers are almost ready, they require just some details added and then finishing with dip, command group is currently being stripped of old paint as I got them already painted. Painting these miniatures was a real pleasure for me. They are simple, two parts models of course, with all disadvantages of simple plastic miniatures, i.e. static poses, mould lines visible at the edges of equipment, and so on... But still, they are in my opinion really enjoyable miniatures, capturing Empire feel in a really great way. And they really shine when grouped in a bigger unit. My personal favourite from this group is soldier wearing a beret, moustached men are really cool too. Despite not painting eyes in the first batch of miniatures from this unit, they were painted now. Painting them doesn't take too long afterall and they really enhace the look of the finished miniature, especially on photos. Painting itself was very simple, as with all previously painted Empire miniatures - red, yellow, rest of colors and details, then Army Painter dip brushed on, matt vallejo varnish sprayed from aerograph and light highlight for details. As with previously painted halbardiers group, I've tried to maximize aerograp use - basecoat and yellows were painted with it. As all miniatures share common colors, I've tried to vary uniforms to not repeat exact placement of reds and yellows.