Strony

środa, 7 września 2011

Le Superbe

Po długim czasie chwilowy skok w klimaty morskie końca XVIII w. Model francuskiego dwupokładowego 74-działowego okrętu 2. klasy Le Superbe produkcji GHQ w skali 1:1250. Nieco większy od malowanych wcześniej miniaturek dwóch fregat. Podobnie jak one, świetne detale. Oryginał wybudowano we francuskiej stoczni w Breście, jego konstruktorem był sławny ponoć Jacques Noel Sane, okręt należał do klasy Téméraire. Jako ciekawostkę można podać, że jednostki tej klasy dzierżą niepobity dotychczas (i raczej nie zanosi się na jego pobicie) rekord wyprodukowanych okrętów liniowych - powstało ich w latach 1782-1813 107 sztuk. Sporo, prawda? Le Superbe była trzecią jednostką w swojej klasie, większość z nich skończyła na dnie wskutek sztormów i potyczek. Burza była też przyczyną zatonięcia Le Superbe, który zgodnie z przekazami historycznymi był okrętem pięknym, z siłą ognia liniowca i łatwością manewrowania fregaty.
Malowanie było przyjemne od momentu, w którym stwierdziłem, że nie mam szans napinać się na historyczne kolory. W sieci znalazłem sporo zdjęć rozmaitych modeli tego okrętu, każdy wyglądał jednak inaczej i był inaczej malowany. Zdecydowałem się, wobec tego, malować bo zgodnie z ogólnymi regułami malowania okrętów francuskich z tego okresu, należy jednak pamiętać, że rzadko kiedy były one przestrzegane literalnie, oraz że - prawdę mówiąc - dopiero wchodziły w szersze stosowanie, gdy Le Superbe leżał już na dnie.
Najbardziej pracochłonne były żagle - to zresztą chyba standard w moim przypadku, było tak również w przypadku poprzednich malowanych przeze mnie żaglowców. Zazdroszczę ludziom, którzy piszą na swoich blogach, że ich okręciki były malowane dwie godziny, a kolejną godzinę trwało robienie olinowania. Niestety, nie potrafię malować tak szybko, a olinowanie to dla mnie czarna magia. Muszę zdecydowanie kupić wanty produkowane jako elementy fototrawione i porobić olinowanie stałe... Zdecydowanie poprawiłoby to wygląd modelu, który - zwłaszcza z żaglami na wpół zwiniętymi - wygląda dość łyso...
W porównaniu do modeli fregat zmniejszyłem podstawkę. Dzięki temu łatwiej będzie "dojść do abordażu" i wygląda też chyba lepiej. Dodatkowo, postanowiłem dodawać plakietkę z nazwą jednostki i liczbą dział, co pozwoli uniknąć problemów z rozpoznaniem modelu na stole. Plakietka jest magnetyczna, więc w każdej chwili mogę ją zdjąć.

I've decided to paint something naval this time, after a very long break. Model of French two deck 74-gun 2nd rate ship of the line by GHQ in 1:1250 scale was sitting half-assembled on my desk for more then six months. It is Le Superbe, a little bigger then my previous two efforts in this scale. Original was built in French shipyard at Brest, was designed by famous Jacques Noel Sane. She belonged to Téméraire class. It was - and still is - the most numerous class of the ship of the line ever produced. 107 ships built between 1782 - 1813 speaks volumes about sound design and capabilities of these vessels. Le Superbe was completed as a third un her class and - as most of her twins it has ended on the bottom - crashed on the rocks during storm. Le Superbe, according to historical sources, was true beauty - powerfull as a ship of the line and with smooth of the running of the frigate.
Painting was pleasant since the moment I've realized, that I have no chance of finding accurate scheme. There are many photos of models of this ship floating on the net and I didn't manage to find two looking exactly the same. So I decided to paint it using rough guidelines for colors of French ships from this period. It is just worth to note that this guideline was just being introduced when Le Superbe was sunk and it wasn't very widely accepted...
The most time consuming part of the model were sails - as with my two previous models of ships. I really envy people writing, that they can paint such a model in two hours and rigging takes just one more hour. Well, rigging is out of question in my case still, and painting took at least 6-7 hours total I think. I really, really have to buy photoetched ratlines though, as the model without them and lacking rigging looks empty...
Base is smaller then frigates' bases. It is easier to move models to abordage and it looks better too I think. Additionally, I've decided to make small plaques with name of the ship and number of guns. It will help to distinguish models on the table and as the plaque is magnetic, I can remove it anytime I want. 


6 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze się sprawiłeś kolego, miło popatrzeć na taki model. Choć przyznam Ci rację, że bez ożaglowania to nie to samo, ale i ja nie wiedziałbym jak je zrobić.

    Co do omasztowania fototrawionego, o którym wspominałeś, to świetny pomysł. Chłopaki z klubu właśnie takie kupowali, i to nie tylko ułatwiało pracę, ale i wyglądało znacznie lepiej. Niestety to dostarczane przez GHQ jest po prostu zbyt toporne i nie tak zwiewne jak być powinno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tfu! Bez olinowania oczywiście! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja generalnie olinowanie wiem jak zrobić... Sęk w tym, że potrzeba do tego odpowiedniej nici... Nie spotkałem jeszcze podobnej u nas ale coś nawet bym wymyslil... Tylko te wanty cholerne, bez kupienia gotowych sie nie obedzie... Musze w koncu dokonac tego zakupu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny model i pięknie pomalowany. Wanty można zrobić stosunkowo łatwo. Można zrobić ramkę na której rozciąga się drut (pionowe liny) a potem dokleja poprzeczne i po zaschnięciu wycina gotowe wanty.Podobnie robi się relingi w modelach redukcyjnych. Całość nie powinna zająć dużo czasu, choć w godzinę raczej nie zdążyłbym. Jak długi jest kadłub okrętu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ma 5 cm długości. Problem z takim wykonaniem want jest grubość drucików czy wyciąganych nad ogniem wyprasek. Przy drucikach widać, że to sa elementy doklejone jeden na drugim, przy wyciąganych fragmentach wyprasek nie sposób utrzymać poprawnej, stałej grubości... No i jest to bardzo delikatne, a to model w koncu do grania. Generalnie te wanty fototrawione to jedyny sposób...

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.