Strony

sobota, 25 czerwca 2011

Nowe oczy | New eyes

Jakiś czas temu zauważyłem, że coraz słabiej widzę detale malowanych figurek - zwłaszcza wieczorami, czyli przy pracy w sztucznym świetle, wtedy, gdy akurat mam czas na zabawę. Starość nie radość - widzę nadal bardzo dobrze, tyle że nie tak dobrze jak te 15 czy 20 lat temu. Ostatnio stało się to jednak dość dokuczliwe - na tyle, że malując wampirzycę nie mogłem pomalować jej odpowiednio oczu. Pomijając sprawy techniczne, wzrok nie pozwala mi już dostrzec szczegółów miniaturki, takich jak rzeźba powiek. Postanowiłem coś z tym zrobić. Krótka wycieczka na nasz wiadomy portal aukcyjny i przebierałem w ofertach. Od razu wiedziałem, że nie interesuje mnie tzw. "trzecia ręka" - lupa z uchwytami, pozwalającymi przytrzymywać jakiś mały obiekt i pracować nad nim patrząc jednocześnie przez szkło. Mam już coś takiego i do figurek sprawdza się średnio. Szukałem czegoś, co nie będzie mi zajmowało rąk i będzie pozwalać na nieograniczone ruchy głowy i dłoni. Ostatecznie mój wybór padł na coś, co nazywa się "Light Head Magnifying Glass". Pod tą nazwą kryje się wykonany ze sztucznego tworzywa daszek zakładany na głowę tak jak zwykła czapka. Na daszku zamontowana jest mała latarka diodowa zasilana dwiema bateriami AAA, natomiast pod daszkiem znajdują się dwa uchwyty, przeznaczone do zamontowania wymiennych soczewek powiększających. Po ok. tygodniu zakup był już u mnie w domu. Twarde, duże tekturowe pudełko kryło w środku plastikową wypraskę z daszkiem, pudełko z soczewkami, instrukcje i bateryjki. Krótki montaż, dopasowanie, odrobina wahania co do sposobu montowania "szkieł" (w końcu kto czytałby instrukcję) i próba... Najpierw musiałem wyregulować sam daszek - służy do tego wygodna klamra, pozwalająca na takie dopasowanie urządzenia do głowy, by pewnie trzymało się swojego miejsca. Klamra jest, co prawda, plastikowa (podobnie jak sam daszek), niemniej jednak wygląda solidnie. Po założeniu okazało się, że sam daszek jest ruchomy - można go podnosić w górę i opuszczać w dół, dzięki czemu nie musimy zdejmować całego ustrojstwa z głowy, jeśli chcemy przez chwilę zająć się czymś innym niż malowanie. Regulacja dokonywana jest za pomocą dwóch metalowych śrub, dzięki którym daszek utrzymuje żądany kąt podniesienia. Lampka jest również regulowana, choć jej światło nie jest specjalnie silne, może doświetlać jakieś głębokie miejsce. Regulowane są także uchtywy na soczewki, dzięki nim można je podnosić i opuszczać, co pozwala na dokładną regulację pola widzenia. Jednocześnie można zamontować dwie soczewki - pozwala to korzystać z nich naprzemiennie, bez potrzeby odrywania się od malowania dla zamontowania soczewki o innym powiększeniu. W komplecie znajdują się cztery soczewki, zapakowane w schludne i wytrzymałe plastikowe pudełko. Dają one powiększenie 1.2, 1.8, 2.5 oraz 3,5 raza. W praktyce jak na razie wystarcza mi do malowania najmniejsze powiększenie. Początkowo trudno mi było przyzwyczaić się do czegoś na głowie, raziły także soczewki opierające się na nosie, ale do pierwszego się przyzwyczaiłem, a drugie zniknęło po odpowiedniej regulacji uniesienia daszka i soczewek. Samo malowanie jest obecnie rewelacyjne. W końcu widzę wszystko tak, jak chcę. Okazało się, że nie potrzebuję specjalnie silnego światła w czasie pracy, wszystkie detale figurki są doskonale widoczne. Co więcej - dzięki powiększeniu widzę niedokładności normalnie niewidoczne, wyskakujące potem niczym Filip z konopii dopiero na ekranie monitora. Teraz mogę je korygować od razu na etapie malowania. Używam tego urządzenia dopiero od około tygodnia ale już teraz nie mogę zrozumieć - jak ja w ogóle mogłem malować bez tego czegoś? Za cenę ok. 40 zł kupiłem niesamowity komfort pracy. To jeden z moich najlepszych zakupów związanych z hobby na przestrzeni ostatnich 20 lat.

Some time ago I noticed that I can't really see well all minute details of the miniatures - especially at the evenings, when working in artificial light - at the time when I actually have some free time to paint. Well, I'm getting older obviously. My sight is still sharp and clear but it is worse then 15 or 20 years ago. Well, lately it was growing on my nerves. I couldn't pain vampires' eyes for example as I coulnd't clearly see all small details, like eyelids, etc. I decided to do something with it then. I didn't want so called "third hand" - magnifying glass with some holders. I have one and its value for miniature painting is close to zero. I was looking for something allowing me to use my both hands freely, allowing me to move my head and not costing a ton of gold. Finally I decided to buy something called "Light Head Magnifying Glass". It is a kind of plastic eyeshade, looking like ordinary peaked cap without cap:) There is a small LED light mounted on the peak too (powered by 2 AAA batteries) and two holders under the cap, which holds plastic lenses. Week passed and my new toy was at my home. Large cardboard box with plastic insert holding cap, light, lens' box and manual. Fast assembly, some fitting, some fumbled tries with lens mounting (manuals are for losers afterall) and first try... Well... I have had to properly fit my new headgear. No problem, small plastic clip takes care of that. Peak itself is movable up and down. One can raise it a little while painting to read something, rest for a moment or precisely fit lens distance to the eyes. Two metal screws on the sides hold peak at the desired position. LED light is movable too. It is not really strong but it could be useful to brighten a little some obscure detail. Lens are installed by "clipping" them inside holders. There are four lens in the box - 1.2, 1.8, 2.5 and 3.5 magnification. It is possible to install two of them at the same time, as the mounting clippers are moveable too. So far I use 1.2 lens almost exclusively, as they are just perfect for my eyesight. I have had mixed feelings at the beginning. It was hard to get used to something on my head and lenses were touching my nose, fogging sometimes. I got used to first, and raising peak and lenses a little solved second problem. Painting itself is pure pleasure now. Every minut detail of the miniature is clearly visible. I can finally make precise brush movements seeing all necessary details. It turned out that I really don't need very strong light to paint. More - I can clearly see all mistakes and errors in painting now, and not on the computer screen. They are easy to spot and easy to correct. After just one week of using it I wonder, how the hell I was able to paint without them at all? For about 10 dollars I bought one of the best hobby related tools in last 20 years of my gaming.

8 komentarzy:

  1. No właśnie zauważyłem, że ostatnie figurki wreszcie mają pomalowane rzęsy :)

    Ale na poważnie - może jakiś link, bo ja ostatnio też coraz gorzej widzę. Może warto zainwestować te cztery dychy w zdrowe oczy?

    Rzuć linka proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupowałem u innego sprzedawcy, ale nie ma w tej chwili tego towaru. Tutaj masz dokladnie to samo:
    http://allegro.pl/lupa-naglowna-powiekszenie1-2-x-1-8-x-2-5-x-3-5-i1668655799.html
    Prawde powiedziawszy, zaluje ze tak pozno to kupilem. Bardzo, bardzo pomocne. Maluje w tej chwili starego kaplana do pewnej scenki i oczy w nim nie sprawily mi juz wiekszych problemow, a ma bardziej skomplikowane niz wampirzyca miala;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, to nawet ten sam jednak sprzedawca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście - dla 40+ latka rzecz niezastąpiona:)
    Poradź mi odrobinę - mam do pomalowania jeźdźców 15mm. W 72 nawiercam ich i nadziewam na wykałaczki, ale nie mam kompletnie koncepcji jak to zrobić z metalowym 15'sto milimetrowcem ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Robie to dokladnie tak samo - nawiercenie i wykalaczka, ktora osadzam w korku:) Wczesniej przyklejalem ich delikatnie na szpatulke ale to nie jest wygodny sposob. Metal w figurkach jest zazwyczaj dosc miekki, latwo sie w nim wierci. Wyjatkiem sa rzeczy polskiej produkcji, tu powszechnie stosowany jest twardy metal... tak naprawde to jest cos, z czego wykonywane byly kiedys klamki do drzwi... Jesli masz figurki tego rodzaju, to jednak tylko kropelka i podstawka tymczasowa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Uzywam takiego samego zestawu od mniej wiecej roku. Dzis juz nic bez niego nie maluje. Uzywam x1.8. 1.2, praktycznie nic nie zmienialo, wyzsze wartosći wykrecały mi gałki oczne. Zrezygnowałem z zamontowanej oryginalnie lampki, praktycznie nic nie dawała i dociążała, może minimalnie ale jednak cały zestaw...

    OdpowiedzUsuń
  7. Używam podobnego sprzętu, ale tylko przy rzeźbieniu 15 mm detali i to nie zawsze. Przy malowaniu jakoś mi to nie przypasowało.Ciekaw jestem jak się u Ciebie sprawdzi.
    Pozdr.A.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje oczy mówią "tak":) A poważnie, nie maluję już bez tego, zwłaszcza na etapie wykańczania, rozjaśniania, itd. Jeszcze warstwę podstawową kładę bez tego ale już potem mam to cały czas na głowie. W zasadzie nawet już tego nie czuję, oczy mi się nie męczą. Sprawdza się, jak dla mnie, rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.