Strony

sobota, 30 kwietnia 2011

Miejsce pracy | My workplace

W ramach odsuwania od siebie jak najdalej kolejnego narzuconego mi zlecenia, postanowiłem trochę posprzątać miejsce, gdzie maluję i - czasami - pracuję. Odgruzowałem trochę biurko i mam nadzieję, że publikacja tych zdjęć wywoła we mnie chęć całkowitego uporządkowania mojej "męskiej jaskini". Mój warsztat jest w formie przejściowej, zamierzam zmienić nieco ustawienie stołów i półek, by było bardziej ergonomiczne i jednocześnie pozwoliło wygospodarować trochę więcej miejsca. Na razie jednak stan faktyczny wygląda tak, jak widać to poniżej.

I'm trying to do something to NOT work at the moment, so I decided that it is a good time to do a little cleaning of the place where I paint and - sometimes - work. I de-rubbled some of the worst things on my desk (killing some alien civilization hiding in forgotten cup of the coke, entering in the stage of interstellar voyages in the proccess). I think that after publishing these photos I will be obliged by myself to do a proper cleaning of my "man's cave". My workplace is in a kind of temporary setup right now, I want to change some of the tables and shelves and get more place thanks to that. But it looks like it is visible below right now.


Zdjęcie po lewej stronie to widok ogólny z wejścia. Na pierwszym planie stół, na którym stoi mój namiot bezcieniowy (wykonany własnoręcznie zerowym kosztem w ciągu 10 minut), widać tam też sporą część moje armii Vampire Counts, kilkanaście miniaturek innych i jeden ze stojaków na farby. Drugie zdjęcie zrobiłem podchodząc do biurka - wyraźnie widać wnętrze "namiotu" i oba stojaki. Same stojaki są zaś widoczne na zdjęciu z prawej strony. Trzymam w nich ok. połowy swoich farb, tych z których korzystam najczęściej. Kiedy maluję, mam je po lewej stronie w zasięgu ręki.

Photo on the left side shows general view from the entrance to my room. There is a table here, where my shadowless tent is permamently set-up (done by myself, price was 0, time to complete about 10 minutes). There is large part of my Vampire Army visible here too and one of my paints shelf. Second picture was taken when I was coming closer to the desk - it shows inside of the tent and both of my paints shelves. They are main subject of the rightmost picture. They holds about half of my paints, ones I use most ofthen. I have them on my left side, in hands reach, when I paint.


Pierwsze zdjęcie to widok, jaki mam ze swojego fotela patrząc w kierunku farb i stołu z figurkami. Zdjęcie środkowe to ogólny widok mojego małego blatu roboczego (nieco sprzątniętego). Trzymam na nim kilkanaście farb wykorzystywanych podczas malowania tego, nad czym właśnie pracuję, większość narzędzi oraz mysz i klawiaturę do komputera. Zdjęcie po prawej to półka - a w zasadzie jej górna część - którą mam za plecami podczas pracy. Trzymam na niej podstawowe materiały modelarskie i część figurek, podstawek, itp. W dolnej części mieszczą się dwie półki z książkami źródłowymi, gazetami modelarskimi, itp. Siatka skrywa mój karabinek ASG. Na zdjęciach nie widać półek jakie mam po obu stronach pokoju, trzymam na nich dodatkowe materiały modelarskie, gry, podręczniki, figurki, dziesiątki magazynów o grach, książki historyczne, itp.

First picture shows the view I have looking at the paint shelves and the table with miniatures. Middle picture shows general view of my small desk (cleaned a little bit). I hold here some paints used during painting of my current project, most of the tools and computer mouse and keyboard. Rightmost picture is a shelf (well, actually upper part of the shelf) with my basic modelling materials, some miniatures, bases, etc. Lower two shelves (not visible here) holds part of my collection of source materials, modelling magazines, etc. Net covers my ASG gun. What is not visible on the pictures are my other shelves hanging on both sides of the room. They hold rest of my collection of games, rulebooks, figures, gaming and modelling magazines, historical books, etc.

piątek, 29 kwietnia 2011

I jeszcze jeden | And one more

Drugi zombiaczek, trochę mniej zepsuty, lecz także nadgryziony zębem czasu (i szczurów). Malowanie dokładnie w ten sam sposób jak poprzednia figurka, wykorzystałem tylko szmatę wokół bioder do lekkiego ożywienia miniaturki. Bardzo przyjemna figurka, sporo szczegółów, okazja do poćwiczenia malowania i kości, i mięśni i skóry. Nieprawdopodobne, jak delikatne są niektóre detale tych figurek - przypomnę - mają po 20 i więcej lat. Nie chcę nawet myśleć, jak długo siedział nad nimi rzeźbiarz. Z drugiej strony większości tych detali, takich jak drobne rany w skórze, włókna mięśni, rozbita szczęka - niemal nikt nie dostrzeże, a spora część ludzi po prostu zamaluje.

Second little zombie, just a little less rotten (and gnawed on by rats I presume). Painting was done in exactly the same manner as with previous miniature. I used loincloth to brighten this zombie. Figure is really nice, rather detailed, great oppurtunity to practice painting of bones, muscles and skin tones. Unbelievable, how delicate are some of the details - remember - all these zombies were made 20 and more years ago. I don't even want to know how long they were sculpted. On the other hand, most of these fine details (small wounds, muscles fibres, broken jaw) - won't be noticeable by most of the gamers.



czwartek, 28 kwietnia 2011

Zombie

Pierwszy z ok. 40 czy 50 metalowych zombie ze starszych edycji Warhammera, jakie posiadam. Pomalowałem go już tydzień temu, razem z czterema kolejnymi, czekałem jednak na matowy lakier. Kiedy malowałem go farbą podkładową, trochę się martwiłem, że malowanie będzie trudne. Mnóstwo szczegółów, warstwy rozkładającego się ciała, dużo czegoś, co nawet nie wiadomo czym jest. "W praniu" okazało się jednak, że nie jest tak źle. Poszczególne elementy figurki logicznie łączyły się ze sobą, wystarczyło stwierdzić gdzie są widoczne kości i mięśnie, żeby dopasować kolory do fragmentów miniaturki. Malowanie polegało więc głównie na starannym nałożeniu warstw podstawowych i - po wyschnięciu - dipa. Znakomicie podkreślił niezbyt zdrowy kolor resztek skóry i  mięśni. Ponieważ zombie jest bardzo szczegółowy, po dipowaniu pobawiłem się z nim nieco bardziej niż przy figurkach do Dzikiego Zachodu. Efekt jest może ciut monotonny, jednak na innych miniaturkach zombich jest trochę więcej fragmentów w żywych kolorach czerwieni i purpury. Wydaje mi się, że wygląda przyzwoicie. Szkoda tylko, że miniaturka wymagająca relatywnie sporo nakładu pracy, jest tak beznadziejnie słaba w samej grze i do właściwego wykorzystania trzeba pomalować ich naprawdę wiele... Dip to jednak znakomicie ułatwia.

First of the 40 or 50 old zombies for Warhammer which I own. It was painted over a week ago together with four others but I have had to wait for a new matt spray to make some photos. When I basecoated this miniature I was a little worried about painting. It looked as rather complicated, as miniature is very detailed and most of the details are fragments of flesh hangin off the bones, muscles, etc. Difficult to see and paint. But painting was rather easy I think. All details are very well thought off, they are in logical places and in layers (bones, rotten muscles and skin, some clothes). It was just a matter of finding bones (in deepest areas of miniatures) and start painting upwards. I just had to paint carefully basic colors and then dip. Strong shade of the dip works exceptionally well with this kind of figure. It defines bones, helps to shade skin (and belive me, it is full of subtle details) and greatly enhances look of rotten meat. As the figure itself is so detailed I spent more time then usual on highlights. Final result is a little washed maybe but next miniatures in line have much more reds and purples. I think it looks decent. It's a pity though that miniature like this one, requiring realtively lots of work to paint, is such horrible in game and one has to paint LOTS AND LOTS of them to field them in proper way. Well, dip certainly makes it easier.


sobota, 23 kwietnia 2011

Ostatni Meksykanin | Last Mexican

Tytuł notki jest nieco mylący, bo to z pewnością nie jest mój ostatni Meksykanin, ale - po pierwsze, ma odpowiednie odniesienia, po drugie to ostatni Meksykanin jakiego miałem do pomalowania. Jestem z siebie dumny - jak na razie figurki do skirmisha na Dzikim Zachodzie maluję w 100% na bieżąco. Jak widać, pan na zdjęciu niżej to kwintesencja meksykańskości - jest poncho, jest sombrero, jest odpowiedni wąs i jest groźna mina. To kolejna figurka Artizan Design w mojej kolekcji i - jak wszystkie poprzednie - malowała się szybko, po części z powodu przemyślanego projektu i braku większej liczby szczegółów, po drugie z racji użytej techniki, czyli kolory podstawowe i dip. Niestety, przy dokładniejszym obejrzeniu miniaturki widać na niej drobne, białe zmętnienia powstałe podczas psiukania lakierem na powietrzu...

Title of the note is a little misleading as it certainly isn't my last Mexican but - first - it has right connotation, second - it is my last wild west miniature I've got in my home unpainted yet. I'm really proud of myself - all my miniatures for planned wild west skirmish game are painted as soon as they are bought so far. Guy on the photo below is a quintesennce of mexicanity. Poncho? Check. Sombrero? Check. Full size moustache? Check. Angry face? Check. This is another Artizan Design miniature in my collection and like all previous ones it painted really fast as it has just a right amount of details, and technique used was "dip and highlight". Unfortunately, this is second (and last so far) miniature with white artefacts visible made after spraying it with a matt spray on the outside instead of garage...




czwartek, 21 kwietnia 2011

Wyjęty spod prawa | Outlaw

Następny nabytek do bandy Meksykańców - choć raczej nie Meksykanin, to na pewno wyjęty spod prawa. Malowanie, jak to w przypadku moich ostatnich 28 mm - standard - czyli dip i rozjaśnienia. Pomalowany raczej szybko, choć efekt mnie zadowala. A raczej zadowalał - psiukałem go lakierem matowym na zewnątrz domu, nie jak dotychczas w środku, i pojawiły się białe artefakty z wilgoci. Nauczka na przyszłość - matowienie robić jednak w garażu. Figurka Artizan Designs, rzeźba mało skomplikowana, choć ma swój urok. Najbardziej podoba mi się dłoń sięgająca do kabury i wąs pod wydatnym nosem.

Next addition to my Mexican gang - maybe not Mexican per se, but outlaw for sure. Painting was done, as with all my 28 mm lately - with dip and highlights. It was really fast job but final outcome is satisfying for me. Well, it was satisfying - I chose to matt spray it outside my home instead of usual garage and it shows - there are few white artefacts from humidity visible. It is a lesson to be learned - next time do it in the garagae, as usual. Miniature by Artizan Designs, sculpt is rather simple but it is nice I think. I like hand reaching to the holster and moustache under the rather big nose the most.



wtorek, 19 kwietnia 2011

33. numer "Kolekcji Wozów Bojowych" | 33rd issue of "Kolekcja Wozów Bojowych"

W kolejnym numerze "Kolekcji Wozów Bojowych" przedstawione zostaną niemieckie działa przeciwlotnicze kalibru 20 mm na podwoziach czołgowych z okresu II wojny światowej. Do pisma dołączony zostanie gotowy model samobieżnego działa przeciwlotniczego Sd.Kfz. 140 Flakpanzer 38(t) Gepard w skali 1:72.

Next issue of "Kolekcja Wozów Bojowych" will describe German 20 mm antiaircraft guns on tank chassis from the Second World War. Ready made diecast model of Sd.Kfz. 140 Flakpanzer 38(t) Gepard will be bundled with the magazine.



poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Nubijscy łucznicy | Nubian archers

Nubijczycy służyli w armiach Nowego Państwa jako najemnicy, choć prawdopodobnie byli to raczej jeńcy wojenni, wolący służbę wojskową od losu niewolnika. W każdym z czterech "korpusów" egipskich, walczących pod Kadesz, znajdowały się jednostki łuczników z tego kraju, walczące jako zwarte całości. Podstawka przedstawia właśnie taki oddział. Z malowania i samych figurek nie jestem zbyt zadowolony. Nie dość, że wszystkie figurki są identyczne, to na dodatek wbrew źródłom łucznicy są ubrani w egipskie przepaski biodrowe, choć powinni nosić raczej skóry. Pozmieniałem lekko ich pozycje, nawierciłem też otwory pod pasami od kołczanów - bez tych otworów wyglądali zdecydowanie gorzej. Rzeźba niestety dość płytka, ciężko malowało się szczegóły (nie było ich jednak aż tak wiele). Wyszli jak wyszli, w gotowej armii znajdzie się jeszcze jeden element tego rodzaju.

Nubians served in the New Kingdom armies as mercenaries, but - more then likely - they were just prisoners of war pressed into service and preferring it then slavery. In each of egyptian "corps" there were units of archers from Nubia, fightning as a coherent units. This element represents such a unit. I'm not entirely happy with both miniatures and painting. All of these figures are identical, they are wearing egyptian loinclothes (according to sources they should be wearing animal skins I think). I slightly changed they look, bending some arms and feathers. Sculpt is unfortunately very shallow, which makes painting them really hard. Well, they are ready, at least. I will make one more nubian archers element for New Kingdom army.


niedziela, 17 kwietnia 2011

Wybrane z tygodnia 21 | Chosen from the week 21

Tym razem raczej skromnie, bo też i niespecjalnie miałem czas, żeby zajmować się przeglądaniem sieci. Przed Salute 2011 wielu producentów starało się zdążyć z nowymi figurkami i produktami. Z rzeczy które mnie interesują, Perry zapowiedzieli siedem nowych boksów plastików - austriacka piechota 1808-1815, rosyjska piechota w mundurach letnich 1812-1815, pruscy rezerwiści 1813-1815, konni men-at-arms 1450-1500, brytyjska piechota z czasów wojny o niepodległość w Ameryce, piechota konfederatów z okresu wojny secesyjnej. Wersje produkcyjne można zobaczyć tutaj. Osobiście, najbardziej podobają mi się konni 1450-1500. Plastikowe boksy zapowiedział także Warlord Games - napoleońska  rosyjska piechota oraz - co cieszy mnie chyba ciut bardziej - plastikowi falangiści macedońscy.
Zupełnie inna kategoria to produkt Black Scorpion Miniatures. Na Salute 2011 zadebiutowała ich nowa gra - Cutlass. Skirmish napisany przez Gava Thorpe'a, wykorzystujący istniejące i nowe wzory piratów - zarówno tych historycznych, jak i fantasy - produkowanych przez Black Scorpion. Mam zamiar kupić kilkanaście figurek i machnąć je na szybko:) Ilustracja przy notce to admirał Orków tego producenta.
Ostatnia rzecz - coś z naszego podwórka. Blog disa poświęcony jego projektowi Mordheim w skali 15 mm. Warto zajrzeć, świetne budynki, fajne pomysły. Serdecznie polecam.

Not too much today as I didn't really have time right now to browse the web. As the day of Salute 2011 was coming closer and closer, many manufacturers tried to do something special for this show. Things of interest for me: Perrys brothers announced seven new plastic boxes: austrian infantry 1808-1815, russian infantry in summer dress 1812-1815, prussian reserve infantry 1813-1815, mounted men-at-arms 1450-1500, british infantry from american war of indpendence, ACW confederate infrantry. You can see some 3-ups here. I like mounted men-at-arms most. New plastic boxes will be produced by Warlord Games too - napoleonic russian infantry too and plastic macedonian phalangists
Black Scorpion Miniatures did something entirely different. New game - Cutlass - with pirates as a main theme. Skirmish, written by Gav Thorp, using entire range of historical and fantasy pirates made by Black Scorpion. I intend to buy some of these miniatures and this rulebook. Photo next to this note is an Orc Admiral by Black Scorpion.
Last but not least - something from Poland. Mordheim in 15 mm by dis. Check it, great buildings and lots of nice ideas.

piątek, 15 kwietnia 2011

I jeszcze raz | One more time

Czwarta wariacja na temat dipu, Imperium i strzelców. Wygląda, jak dla mnie, fajnie i z pewnością maluje się sporo szybciej od metody standardowej. Oczywiście, nadal można dopieszczać figurkę na różne sposoby - ile, to już zależy od własnego widzimisię. W każdym razie uważam, że nawet przy moim żałosnym tempie malowania, całkiem realne jest złożenie w relatywnie niedługim czasie sporej armii w skali 28 mm. A tak swoją drogą, to ci strzelcy chyba nie byliby bardzo nie na miejscu jako część hiszpańskiej konkwisty w Nowym Świecie?

Fourth variation on dip, Empire and handgunners theme. It looks cool, at least for myself, and certainly paints a lot faster then in a usual way. One can still highlight it and improve much but exactly how much it is just a matter of personal taste. Anyway, I think that even really slow painter - as I am - can paint quite a large 28 mm army in relatively short time. By the way - is it only my impression or these Empire handgunners would look ok as a part of Spanish conquista in a New World?


czwartek, 14 kwietnia 2011

Cel! Pal! | Aim! Fire!

To już przedostatni raz, obiecuję:) Trzeci pomalowany wzór imperialnego strzelca, w praktyce to ta sama figurka, którą pokazywałem jako pierwszą, zmieniona jest tylko głowa. Malowanie identyczne jak poprzednio. Warto tylko powiedzieć, że te figurki, mimo tylu lat, nadal świetnie się bronią. Są doskonale wyrzeźbione, widoczne są takie detale jak powieki, słoje drewna na kolbach, drobniutkie fałdy. Naprawdę, robota pierwsza klasa, aż sprawdzę kto był rzeźbiarzem. Do pokazania został jeszcze jeden strzelec tego rodzaju, a potem Nubijczycy.

This is second to last time, I promise:) Third painted old Empire handgunner, in reality model is almost totally the same as the first shown here, just head is different. Painting was done in the same way as two previous miniatures. It is worth to note that these figures, being 15 years old, are still very good. Sculpt is first quality, with very small details, like eyelids, wood grain, very gentle cloth folds. Truly, excellent sculpt. I have to check who sculpted them. One more old handgunner to show and Nubians then.



środa, 13 kwietnia 2011

Malować każdy może...| Painting is for everybody...


...trochę lepiej lub trochę gorzej... Zapowiadany strzelec Imperium, pierwszy z trzech pomalowanych. Zeszło mi się z nimi średnio chyba troszkę dłużej niż z pierwszym, mam wrażenie że to przez nieco bardziej skomplikowane ciuchy. Ale i tak było szybko i przyjemnie. Ten dip naprawdę mi się podoba. Nie chciałbym być źle zrozumiany - to nadal dość pracochłonna metoda, jeśli chce się trochę poprawić działanie preparatu. Niemniej jednak nawet sam etap "po dipie" i psiuknięciu matowym lakierem prezentuje się całkiem, całkiem.
Trochę się zjeżyłem malując tą czwórkę strzelców. To połowa z ośmiu wzorów metalowych handgunnerów, jakie GW wyprodukował w ramach tamtej edycji. Byłem przekonany, że mam wszystkich, niestety - miałem tylko tych czterech. Brakujących muszę skądś zdobyć, późniejsze wzory są już jednak na tyle odmienne, że kiepsko wyglądają w jednym oddziale.

...just a little better or worse... Announced another Empire handgunner, first of three already painted. I spent a little more time on these three then on first but - I think - it is due more complicated clothes. But it was fast and pleasant anyway. I really like this dip thing. I don't want to be misunderstood - it is still quite a time consuming method, if one wants to makes things a little better after miniature is dipped. Still, miniatures painted in just basic colors, then dipped and matted look quite ok I think. I was a little dissapointed while painting my four handgunners. I was sure I have all eight different metal handgunner miniatures from this old Warhammer edition but... nope. I can't find another four and I start to think that my memory is wrong. Well, I have to buy somewhere lacking four as these old figures and newer ones don't mix very well in one unit.   



niedziela, 10 kwietnia 2011

Strzelec Imperium | Empire handgunner

Prace nad Nubijczykami idą do przodu swoim rytmem, tymczasem wczoraj wpadłem na pomysł wypróbowania dipa Army Paintera na figurce nieco bardziej skomplikowanej rzeźbą niż bandyci z Dzikiego Zachodu. Od paru miesięcy noszę się z zamiarem zrobienia powoli malutkiej armii do Imperium WFB, stąd też mój wybór padł na strzelca... Figurka dość stara, ma pewnie z 15 lat. Stosunkowo trudna w malowaniu ze względu na bufiaste, rozcinane rękawy. Postanowiłem pomalować ją w barwach Talabeclandu (czerwony i żółty). Malowałem kolorami podstawowymi na białym podkładzie, niespecjalnie nawet starając się dotrzeć we wszelkie szczeliny - ot, położenie kolorów podstawowych, tyle że dość staranne. Nietrudno zgadnąć, że na tym etapie wygląd miniaturki jest dość obrzydliwy:). Kolejny etap to dip nakładany pędzlem - dałem go dość dużo, chciałem żeby wniknął głęboko w liczne fałdy. Potem schnięcie i lekkie rozjaśnienia. Jedynie powtórka z koloru podstawowego i miejscami powtórzenie kolorem podstawowym zmieszanym z jaśniejszym odcieniem danej barwy. Powiem krótko - byłbym bardzo, bardzo zadowolony, gdyby wszystkie moje figurki na żywo prezentowały się równie dobrze. Sądzę, że od tej pory wszystkie swoje figurki 28 mm będę robił w ten sposób. Co prawda malowanie trwało dłużej niż w przypadku Meksykanów, jednak staranne nałożenie nawet tylko kolorów bazowych w te wszystkie fałdki i zakamarki musi trwać. Za to potem było już z górki. Naprawdę, uważam że posługując się dipem i mając nawet niewielkie doświadczenie w malowaniu figurek zdecydowana większość osób jest w stanie osiągnąć poziom malowania ZNACZNIE lepszy, niż to co widuje się najczęściej na stołach.
W komentarzu do jednej z poprzednich notek, odpowiadając na pytanie Michała (Gonza), opisałem czym różni się dip Army Paintera od korzystania z washa, przykładowo GW. Sprawdziłem empirycznie i potwierdziły się moje przypuszczenia. Wash GW, pozostawiony sam sobie, ma tendencję do nierównego schnięcia - w niektórych miejscach zgromadzi się go więcej, gdzie indziej niemal w ogóle, zdarza mu się zaschnąć (i przyciemnić) miejsce, które jest wypukłe. Dip AP zachowuje się inaczej. Spływa bardzo ładnie w zagłębienia, pozostawiając cieniutką warstwę na miejscach wypukłych, dającą bardzo, bardzo delikatne, ładne przejście tonalne. Moim zdaniem wygląda, po prostu, lepiej. Oczywiście, ocena kogoś innego może się diametralnie różnić, w końcu de gustibus non est disputandum.

My Nubians are being worked at - albeit slowly but I wondered yesterday how the Army Painter dip works with miniature much more detailed then my Old West bandits. I have a idea of building small Empire army for WFB for few months, so a miniature of choice for a little experiment was old handgunner, 15 years old I think. This figure is relatively hard to paint due to all the cloth folds and cuts. I decided to paint it in Talabecland colors (red and yellow). Painting was done with basic colors on white undercoat, I didn't even try to reach all deep places - miniature was painted in a little hasty way, I just tried to not paint on already painted areas. It is not too hard to guess that at that stage figure looks like poo. Next phase is dip. I paint it on with a brush - used more then usual as I wanted it to settle deep in numerous folds. Then, after the dip was dry, time for highlights. They were done in extremely crude manner - just basic color (the same as the area was painted before being dipped), then smaller highlights with basic color mixed with lighter shade of it. And that's it. I would be very, very glad if only all my miniatures looked as good as that one. I really think that all my next 28 mm miniatures will be painted with dip. Painting took longer then Mexicans, of course, but miniature itself was much more complicated. Just base colors took roughly twice longer to paint. I think, that by using dip and having some painting experience most of wargamers could paint MUCH, MUCH better then they currently are.
In one of the comments under the previous note, answering for Gonzo's question, I described what is the difference between Army Painter's dip and wash, for example Devlan Mud from GW. I checked it and I'm sure it now. Wash produced by GW, left unattended, tends to flow in unpredictable way. Sometimes it dries on "high ground", sometimes it lefts sharp, visible countour. Dip behaves differently. It flows into every little crevice in the sculpt, pools there and leaves very faint but visible layer on all surfaces. It gives very, very delicate highlight and shadow. It looks, in my opinion, much better. Of course, your mileage may vary - de gustibus non est disputandum.



piątek, 8 kwietnia 2011

Za garść dolarów | A fistful of dollars

Złożyłem sobie przyrzeczenie, że kolejnych Meksykanów kupię już tylko konnych albo z bronią długą. Nie mogłem się jednak oprzeć widząc tę figurkę. Przypomina mi takiego jednego faceta...:) O malowaniu nie ma się specjalnie co rozpisywać, warsztatowo to kolory podstawowe, dip Army Paintera i potem lekkie rozjaśnienia. Najwięcej czasu zeszło się nad ponczem, usiłowałem pomalować je w geometryczne wzory, jest jednak za bardzo pofałdowane, by efekt wyglądał inaczej niż zbiór przypadkowych pasków i ciapek. Na podstawce pojawił się nowy element - kwiatek produkcji Fredericus Rex. To gotowa kępka trawy z dodanymi na końcach źdźbeł kuleczkami, przedstawiającymi kwiaty. Kupiłem je w trzech różnych kolorach, różnią się między sobą wyłącznie właśnie kolorem. Podobnie jak w przypadku gotowych kępek tego producenta, ich przyklejanie na podstawce jest znacznie bardziej pracochłonne i zwyczajnie trudniejsze, niż kępek Silfora. Te drugie są zrobione na bazie jakiejś bardzo miękkiej warstwy żelu, dają się łatwo dopasować do powierzchni podstawki za pomocą końca pęsety. Produkt Fredericusa, nie dość że znacznie łatwiej traci poszczególne źdźbła, to jeszcze osadzony jest na twardym podłożu, nie poddającym się łatwo modelowaniu do podstawki.

I promised myself to buy only specific Mexicans miniatures now - mounted or armed with rifles or shotguns. But when I saw this figure, resembling that one guy... I just couldn't resist:) There is nothing really to write about painting, there are just basic colors and Army Painter dip with light highlights. Most time consuming was poncho I guess, I tried to paint some geometric patterns there but it is too folded, final result is just random pattern of lines. There is one new element on the base though. This is a flower made by Fredericus Rex. This is just an ready made grass tuft with "something" added on top on grass blades. As with ordinary tufts by Fredericus Rex using them is much harder then Silfor products. Silfor's ones are made with some kind of soft gellatine as a base, it is easy to press it down (with a tip of the knife or rounded stick) to conform to the textured surface. Fredericus' ones are based on similar but stiff base made with some kind of lacquer, it is really hard to glue it without any gaps between sand on the base and tuft base, still it looks ok.



A tutaj jeszcze zdjęcie grupowe wszystkich dotychczas pomalowanych moich Meksykanów.
And here it is a group photo of all mine painted Mexicans.


środa, 6 kwietnia 2011

Łucznicy egipscy | Egyptian archers

Pierwsza podstawka łuczników do armii I/22. Lista, w zależności od wariantu armii, nakazuje zrobić trzy lub cztery elementy tego typu, wybór istnieje tylko między wstawieniem trzech lub czterech figurek na podstawkę. Ze względów estetycznych wydawało mi się, że cztery figurki są lepszym rozwiązaniem, byłoby to też usprawiedliwione historycznie, armia Nowego Państwa zawsze posiadała liczne oddziały łucznicze. Po przyklejeniu figurek na podstawkę nie jestem jednak pewien, czy to rzeczywiście jest dobrze. Po pierwsze, wszystkie figurki to dokładnie ten sam wzór, co prawda poddany lekkim zabiegom mającym zlikwidować tę "klonowatość", której nie cierpię, niemniej jednak jest to widoczne, a przy trzech miniaturkach nie rzucałoby się to aż tak w oczy. (Na marginesie, pamięta ktoś okropny oddział identycznych plastikowych starych beastmenów GW, pokazywany przez nich w raportach bitewnych w White Dwarfie?). Po drugie, malowanie samej podstawki, robienie jej miedzy przyklejonymi dość gęsto figurkami jest mocno utrudnione. Być może zdecyduję się na kompromis, następny element łuczników z figurkami Egipcjan wykonam też jako 4Bw, natomiast dwa następne, wykorzystujące figurki łuczników nubijskich, obsadzę trzema miniaturkami.
Samo malowanie było dość szybkie, natomiast raczej monotonne. Eksperymentowałem nieco z różnymi odcieniami skóry i z malowaniem białych pancerzy, używając różnych kolorów washy, w końcu doszedłem do wniosku, że najlepiej wygląda biały pokryty Gryphonne Sepia, Devlan Mud jest za ciemny. Oczywiście, i tak rozjaśniałem potem washowane elementy. Ogólnie jednak malowanie białego uważam za dość trudne. Ponieważ kolorystycznie nie miałem jak poszaleć, zdecydowałem się pomalować choć kołczany na strzały w sposób indywidualny - każdy jest inny. Jest jeden wykonany ze zwykłej skóry w kolorze skóry;), następny ze skóry antylopy (brąz pokryty cętkami), kolejny ze skóry krowy i ostatni ze skóry zebry.
Najtrudniejszym elementem wszystkich figurek było namalowanie równych pasków na ich okryciach głowy...

First base of Egyptian archers for I/22 army. Army list has got two variants, first calls for four, second for three such elements, one have just freedom to choose between three or four miniatures per base. I thought, from purely esthetic reasons, that four miniatures per base will look better and it would be more historically accurate as army of the New Kingdom was known from fielding large archery units. After gluing my miniatures onto the base, I'm not so sure anymore. First, all miniatures are exactly the same. They look a little different but this is due to my "bending" skills;) as I hate this cloned look on the tabletop (anyone remembering this old chaos beastmen regiment in White Dwarf battle reports, made from cheap plastic beastmen with halbards?). With three miniatures on the base this "cloned" look would be, hopefully, not so much visible. Second, painting base itself after glueing miniatures in rather dense formation is really hard. I will decide on some sort of "between" solution perhaps, making another base of 4Bw with Egyptian archers and two 3Bw bases with archers from Nubia. Painting itself was rather fast but boring. I experimented a bit with skin tones and with painting of white linen armours, using different amounts and colors of washes. Finally I concluded that I like Gryphonne Sepia, not Devlan Mud here the best. Devlan Mud turned out much too dark. I highlighted washed areas too, of course. Well, I still find painting good looking white as one of the most challenging tasks. As the miniatures itself are a bit uniform in colors, the only area where I could paint something differently were quivers. So I painted all of them in different leather colors. First, there is one painted in "ordinary" leather color. Three next are made from skin and they are: cow, antillope, zebra.
But the hardest thing to paint were stripes on the headgear...



wtorek, 5 kwietnia 2011

32 numer "Kolekcji wozów bojowych" | 32nd issue of "Kolekcja wozów bojowych"

Za kilkanaście dni do sprzedaży trafi 32. numer "Kolekcji wozów bojowych". Tym razem pismo poświęcone będzie radzieckiemu pancernemu potworowi, czołgowi ciężkiemu KW-2. W zeszycie omówiona zostanie historia konstrukcji, budowa czołgu i działania wojenne, w jakich wziął udział. Do pisma dołączony będzie model czołgu KW-2 w służbie niemieckiej - czyli PzKpfw KV 2 754(r).

32nd issue of "Kolekcja wozów bojowych" will be at the stores in few weeks. This time it will describe Russian armoured monster - heavy tank KV-2. History of the the tank, its construcion and war usage will be described in the magazine. Ready made, die-cast model of KV-2 captured by Germans (PzKpfw KV 2 754(r)) will be bundled with the magazine.


niedziela, 3 kwietnia 2011

Wybrane z tygodnia 20 | Chosen from the week 20

Niedziela prawie dobiega końca, tydzień i weekend minęły zanim na dobre dostrzegłem, że się zaczęły. Niesamowite, jak szybko potrafi upływać czas... zwłaszcza kiedy tego wolnego ma się niezbyt dużo. Dziś nic czysto praktycznego, w rodzaju poradników, jedynie rzeczy, które spodobały mi się od ostatniego wpisu tego rodzaju. Na początek patriotycznie, strona na której można kupić figurki w rozmaitych skalach, między innymi 40 mm - właśnie na te chciałbym zwrócić waszą uwagę. Piękne figurki historyczne, między innymi Rzeczpospolitej, produkcja firma Drabant. Nie wiem co to za firma, wygląda na polską, nie wiem jednak niemal nic na jej temat. Szkoda, że przynajmniej część tych figurek to nie 28 mm, wyglądają naprawdę fajnie.
Drugi link to blog będący w zasadzie galerią autora, Angela z Hiszpanii. Rozmaite skale, rozmaite okresy, rozmaici producenci. Warto zajrzeć, bo Angel ma parę naprawdę ciekawych rzeczy na stronie. Mi najbardziej spodobała się diorama przedstawiająca fragment bitwy pod Albuerą, wykonana przy użyciu plastikowych figurek Perrych i Victrixa - to własnie ta diorama ilustruje dzisiejszą notkę.
Ostatni link prowadzi do strony firmy produkującej żywiczne budynki, przeznaczone raczej do dioram niż do gier ze względu na stopień ich skomplikowania. Autorami jest dwóch Chorwatów, pracowicie tworzących swoje małe dzieła sztuki. Warto obejrzeć nie tylko budynki dostępne obecnie w sprzedaży, lecz także te, które wyszły już z produkcji. Praca, jaką trzeba włożyć w przygotowanie takiego modelu jest zaprawdę ogromna.

Sunday is almost over, entire week has passed before I have noticed that it has begun. It is truly unbelievable how fast time flows... especially when one lacks free time. 
Nothing really usefull today, like some guides and how-tos, only things I like and wanted to share. First link leads to a webstore with figures of Polish manufacturer Drabant (among others). They are 40 mm (this scale is slowly growing) and they look great I think. Polish Commonwealth soldiers, some Russians, some others. Take a look, maybe You will find something nice for yourself there. It's a pity that some of these miniatures are not 28 mm, as I would gladly buy them for gaming.
Second link is a blog... gallery of sort of Angelo's from Spain works. Different scales, different periods, many manufacturers. Really nice dioramas, I especially like battle of The Albuela, made with plastic Perry and Victrix miniatures. Picture of this diorama is visible next to this note.
Last link is another webstore, selling resin buildings. They are for dioramas mainly I think as they are very, very detailed. Take a look not only on models currently on sale but these in the gallery, out of production too. Amount of work necessary to build such a master model is really huge.