tag:blogger.com,1999:blog-7310542690838674008.post7456878371298223936..comments2023-11-03T12:20:27.424+01:00Comments on Wojna w miniaturze | War in miniature: 24 numer "Kolekcji wozów bojowych" | 24th issue of "Kolekcja wozów bojowych"Inkubhttp://www.blogger.com/profile/09544298079350058692noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-7310542690838674008.post-79647873997798028902010-12-26T14:18:45.293+01:002010-12-26T14:18:45.293+01:00Mam podobny pogląd na tę sprawę co Thomas i obawia...Mam podobny pogląd na tę sprawę co Thomas i obawiam się, że liczne Jeep-y w kioskach pozostaną. Sam się zastanawiam czy kupić własnego. A byłoby to dla mnie pierwsze odstępstwo, posiadam bowiem wszystkie wcześniej wydane modele z tej kolekcji. Już łatwiej byłoby mi przełknąć ten zakup, gdyby Jeep holował chociaż jakąś armatkę, a tak to trochę czuję się jakbym wyrzucał pieniądze w błoto.<br>Pozdrawiam.waldekhttp://www.blogger.com/profile/13325160843426011770noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7310542690838674008.post-64964218151228777462010-12-18T15:49:03.427+01:002010-12-18T15:49:03.427+01:00Rozumiem, że dla wydawcy/producenta liczą się inne...Rozumiem, że dla wydawcy/producenta liczą się inne koszta, ale mnie jako nabywcy jakoś mało interesuje ile ktoś wrzuca pieniędzy w produkcję. Kupując numer za numerem mam porównanie wielkości modeli i to liczy się dla mnie, a nie to ile ktoś zapłacił za opracowanie. To tak jakbyś poszedł do sklepu i jednego dnia kupił arbuza 3kg za 5zł, a następnego dnia arbuza 1kg za 5zł. Co cie to interesuje ile rolnik musiał się nabiegać nad arbuzami. Dla ciebie liczy się cena końcowa. Przykład trochę ekstremalny, ale opisuje podobna sytuację.<br><br>PozdroThomashttp://www.blogger.com/profile/02285725863325993682noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7310542690838674008.post-75574698449853631512010-12-17T14:36:25.742+01:002010-12-17T14:36:25.742+01:00Polityka cenowa to sprawa wydawcy, nie moja, niemn...Polityka cenowa to sprawa wydawcy, nie moja, niemniej jednak koszt materialow w tego rodzaju modelach jest wartoscia stosunkowo malo istotna, za to istotna jest koszt opracowania formy, praktycznie identyczny przy modelu wielkosci Challengera, jak i willysa mb.Inkubhttp://www.blogger.com/profile/09544298079350058692noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7310542690838674008.post-60004522648790175422010-12-15T22:49:39.742+01:002010-12-15T22:49:39.742+01:00Wszystko ładnie pięknie tylko jak to jest, że przy...Wszystko ładnie pięknie tylko jak to jest, że przykładowo przedostatni Challenger różni się od przyszłego Willysa wielkością przynajmniej 2x większą, a cena pozostaje ta sama...? Zastanowiło mnie to już przy Greyhoundzie, ale przełknąłem sprawę i zakupiłem 2szt. Tym razem jednak zastanowię się przynajmniej 2x nad zakupem 1szt... Nie żebym narzekał, bo nikt mnie nie zmusza do kupowania, ale to trochę nie fair. Modele tej wielkości powinny być pakowane po 2szt do gablotki, albo sprzedawane za połowę ceny. Ot taka mała uwaga, które może kiedyś zostanie uwzględniona w przyszłości.<br><br>Pozdrawiam<br>ThomasThomashttp://www.blogger.com/profile/02285725863325993682noreply@blogger.com