poniedziałek, 30 lipca 2012

Ghul ścierwojad | Ghoul corpse-eater

Zlitowałem się w końcu nad figurką, która pomalowana kolorami bazowymi stała na moim biurku ładnych kilka tygodni. Dzięki temu moja armia ożywieńców zyskała kolejnego żołnierza, a mi pozostało do malowania jeszcze zaledwie 8 metalowych stworów tego rodzaju... i 10 nowszych plastikowych. Wciąż sporo do pomalowania, ale powoli kiedyś skończę i tę jednostkę. Malując tego trupojada trochę eksperymentowałem z rozjaśnieniami i kontrastem skóry. Figurka idealnie nadaje się do tego celu, ma bowiem bardzo wyraźną, głęboką muskulaturę. Kontrasty to moja pięta achillesowa - kiedy maluję, trzymam figurkę blisko oczu, wyraźnie widzę delikatne przejścia kolorów i wydaje mi się, że rozjaśnienia są nawet zbyt jasne. Niestety, efekt ten znika potem na stole, zazwyczaj okazuje się, że to, co uważałem za jaskrawe, jest w najlepszym wypadku nieco tylko jaśniejsze od otaczającej barwy. Muszę odważniej używać rozjaśnień. Z drugiej strony trochę obawiam się, że tak mocno rozjaśniane miejsca będą, po prostu, białe, przez co figurka będzie wyglądała, jak obsypana maką... Nic, trzeba poeksperymentować.
A tak z innej beczki... Poczytałem sobie ostatnio troszkę o ghulach. Wiedziałem, że pochodzą z kultury arabskiej, nie miałem jednak pojęcia, że oryginalne, arabskie ghule były zmiennokształtne, potrafiły zmieniać się w hieny... Hmm.. otwiera to ciekawe możliwości, tak się bowiem składa, że mam kilka niepomalowanych, pięknych modeli hien...


Time has come for this miniature at last. It was painted in base colors for a few good weeks, patiently waiting for it's turn. Finally I painted it and my undead army has yet another soldier. It leaves me with just eight more such metal ghouls to paint...and ten newer, plastic ones. Sigh... That's still a lot to paint but slowly I will finish this ghoul unit this year I think;) I experimented a bit with contrasts and highlights while painting this fellow here. This miniature is great for such purposes, as it's muscles are so bulky. Contrasts are my Achilles' heel - I tend to hold miniature close to my eyes when painting, I can clearly see all delicate blendings and highlights and usually I think that highlights are too bright. Unfortunatelly this is not the case on the table, when everything I was thinking as "very bright" is just "brighter". I just have to use highlights and contrasts more boldly. On the other hand, stronger highlights will be so bright, that miniature will look like chalked I'm afraid. Well, I need to experiment a little more.

And as a sidenote - I read a little about ghouls lately. I knew that they come from Arabic culture. What I didn't know though, original Arabic ghouls were able to shapeshift into hyenas. Hmmm. It opens a new possibilities as I have few really nice, unpainted hyenas somewhere in my lead pile...



2 komentarze:

  1. Eksperyment się powiódł, tej figurce absolutnie niczego nie brakuje, buzia bardzo fajnie pomalowana i od razu widać, że chłopak ma zamiłowanie do lodów jagodowych ( chyba, że to coś co mu wystaje z ust, to cygaro jakiejś nieznanej mi marki).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy jestem jak wyjdzie następny, maluję go niestandardowo na czarnym podkładzie, tak jak go lata temu przygotowałem. Na razie mam mniej wiecej gotową głowę... Wygląda ciekawie:) Wyszedłem z Fenris Grey przez szarości do bieli przełamanej nutą zgniłej zieleni.

    OdpowiedzUsuń

Z wielką przyjemnością czytam zawsze wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne, choć co do tych ostatnich wolałbym, by były merytoryczne. Zostaw ślad swojej obecności komentując lub dodając blog do listy obserwowanych.

I always read all comments with great pleasure - both positive and negative ones. Speaking about negatives - please be constructive and let me improve my blog. Comment or follow my blog.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.